Dodany: 02.11.2009 22:22|Autor: zmianowy

Książka: Zmierzch
Theorin Johan

2 osoby polecają ten tekst.

Opowieść recenzencka o zmierzchu...


Gdzieś pośród wszędobylskiej mgły, rozlewającej się nad całym alvaretem ginie dziecko. Niewielkie miasteczko wstrzymuje oddech. Ludzie bezsensownie przemierzają plaże wzdłuż i wszerz podejrzewając o zło zdradzieckie wody Bałtyku. Policjanci rozjeżdżają oponami samochodów trawy olandzkiego stepu. Jest jeszcze wiara i nadzieja, ale już słabe i ciche, zupełnie jak dzieci wobec poważnych dorosłych pijących kawę i nie bojących się ciemności. Wszystko powoli gaśnie, pytanie zamiera na ustach... Nadchodzi zmierzch.

Akcja rusza na przeznaczone sobie dwa tory. Pierwszym podróżuje matka zaginionego dziecka, wciąż żyjąca najgorszym dniem swojego życia. Imię syna wciąż zakrzepłe na ustach, jego cień rośnie wraz z upływem lat. Niezmienne uczucie wpływa na jakże zmienne życie, które powoli rozpada się na części składowe. Ojciec staje się słowem nieznanym, dla którego trzeba poszukać alternatywy. Siostra i szwagier to jedynie wykrzywione maski, pozostałość ulicznego teatru. Praca tylko w tempie zwolnionym. Na szczęście jest wino i tabletki - sunie historia.

Znak z przeszłości wprawia w osłupienie, w konieczność przypomnienia sobie modeli zachowań wobec bliskich, poszatkowanego różnymi odcieniami uczuć dzieciństwa. Trawy, skarłowaciałe sosny, osierocone domy dawnych mieszkańców, dom starców...tak bardzo różna od wspomnień Olandia wita swoją marnotrawną córkę.

W kolejne akty wchodzi para detektywów - chory na reumatyzm ojciec i mająca problemy natury psychologicznej córka. Dowód na to, że nie tylko superbohaterowie mogą postawić się historii nakazując jej spłatę długu. Jednak nie chodzi o zemstę, czy zadośćuczynienie - gra toczy się o prawdę, bo prawda bywa niesforna. Lubi przystanąć gdzieś na boku i obserwować ludzi niby ryby w akwarium. Lubi też potoczyć się innym torem niż wszyscy byśmy tego chcieli.

Żeby jednak zrozumieć prawdę nie sposób iść tylko do przodu. Przyszłość czasami jedynie zadaje pytania. Po niektóre odpowiedzi musimy się cofnąć. Czasami nie odpowiada nam towarzystwo, współtowarzysze podróży potrafią być kontrowersyjni. Kręcą się w pociągu, są zdolni odburknąć niesympatycznie lub w sposób zbyt intensywny narzucać nam swoje poglądy dotyczące etyki bądź metafizyki. Nasze historie jednak się przeplatają, dlatego trzeba dowiadywać się ciągle czegoś nowego o swoich partnerach w opowieści i uogólniać wnioski zadając sobie pytania orbitujące dookoła pojęć groźnych jak potępienie, zbrodnia, moralność.

Postaci suną po opowieści, mają swoją krew, która potrafi zapulsować i kości, co marzną i bolą na zmianę pogody. Na stronach drgają nerwy, przechodzą na nas zgodnie z zasadą interaktywności kryminalnej. Jest pewne prawdopodobieństwo, że właśnie słyszeliśmy warkot samochodu zbrodniarza. Może zaparkował gdzieś obok? Może pojechał na północ w poszukiwaniu kolejnej ofiary? Może już jest ścigany? Może warto przeczytać?

[Recenzję opublikowałem na forum Dokunamente]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1170
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: