Siesicka? Nie znam...
Kilka dni temu zmarła Krystyna Siesicka. Dobrze pamiętam swoją przygodę z jej książkami. Podsunęła mi je mama. Nie były to zawsze udane spotkania, osławiona "Zapałka na zakręcie" czy równie popularne "Jezioro osobliwości" (przedwczoraj obejrzałem ekranizację - naprawdę dobra) nie spodobały mi się. W czasach, w których je czytałem, miałem już nieco inne wymagania względem książek. Z powieści Siesickiej na piątkę oceniłem "Między pierwszą a kwietniem" (najniżej ocenioną jej książkę na Biblionetce), dramat kobiety, która dokonuje rozrachunku z życiem.
Na pewnym forum - może nie czytelniczym, ale na które trafiają ludzie, dla których literatura jest ważna - zadałem pytanie o to, czy Siesicka jest im znana. Przyznam, że zszokowały mnie odpowiedzi: "nie znam", "pierwsze słyszę". Myślałem, że Siesicka - podobnie jak Musierowicz - jest na tyle kultową autorką, że należy do "lektur obowiązkowych" młodego pokolenia. A tymczasem wygląda na to, że odchodzi do lamusa.
A jak Wy to widzicie?