Dodany: 26.10.2009 23:22|Autor: fantassmagoria

Heathcliff - czym się kierował?


Po przeczytaniu ksiazki zastanawiam sie czym kierowal się Heathcliff w tej swojej nienawisci. Kochach Katy bardzo, chociaz nie byla to "cukierkowa milość". Był zraniony doglębnie, ale dlaczego był taki okrutny?
Co wy myślicie na ten temat?
Wyświetleń: 5905
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Eire 28.10.2009 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu ksiazki z... | fantassmagoria
Miłość, ale też zraniona duma i ambicja oraz poczucie niesprawiedliwości siedzące w nim od najmłodszych lat. Jako znajda nie miał swojego miejsca w ówczesnym uporządkowanym społeczeństwie- jakby szklana ściana oddzielała go od ludzi wśród których został wychowany. Czarę goryczy przelało małżeństwo Cathy- nie był to związek tylko dla pieniędzy, po swojemu kochała Edgara, ale Heatcliff miał świadomość, że silniejszy niż miłość okazał się w Cathy strach przed mezaliansem. Dlatego postanowił "odegrać się" na ludziach i systemie, który go skrzywdził.
Użytkownik: cvn 29.10.2009 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Miłość, ale też zraniona ... | Eire
Bardzo celna wypowiedź, ale dodałabym jeszcze pogardę. Ludźmi pokroju Lintonów Heathcliff po prostu gardził, jako nudnymi, małostkowymi, słabymi i niezdolnymi do gwałtowniejszych uczuć*. Dlatego do Lintona czy Isabelli czuł oprócz nienawiści niechęć, odrazę, brzydził się nimi. Cathy wybrała ich świat, więc poniekąd też budziła w nim pogardę. Według niego wybrała nudną wegetację zamiast prawdziwego namiętnego życia.

* Ważna jest scena, w której Heathcliff i Cathy zaglądają przez okno do domu Lintonów i naśmiewają się z ich życia oraz zachowania. Wydawali się im wtedy głupi i żałośni. Heathcliffa nie denerwowało ich bogactwo, ale raczej to, że byli wszystkim, co mieli, znudzeni, nie potrafili niczego docenić.
Użytkownik: daria_w 05.06.2010 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu ksiazki z... | fantassmagoria
Czym kierował się Heathcliff? Wiecznie odepchnięty, niechciany, krzywdzony - najpierw przez swoją prawdziwą cygańską rodzinę (nie wiemy, dlaczego został sierotą), potem przez Hindleya, który potraktował go jak rywala o ojcowską młość i majątek, wreszcie zepchnięty przez społeczeństwo na sam margines, jak niewolnik, jak istota pozbawiona myśli i uczuć.

Stary Earnshaw pokazał Heathcliffowi lepszy świat niż ten, w którym żył do tej pory. Gdyby pozostał na ulicach miasta, albo zginąłby z głodu, albo wyrósłby na złodzieja i włóczęgę. Nikt w dzieciństwie nie wpoił mu zasad właściwego postępowania, nie nauczył odróżniać dobra od zła. Już jako chłopiec miał wypaczony charakter. Dobre traktowanie mogłoby go zresocjalizować, ale warunki, jakie napotkał w domu Earnshawów, czyli niechęć i wrogość, a po śmierci ojca - wręcz nienawiść, całkowicie wynaturzyły mu charakter. Nie miał dobrego wzorca do naśladowania. Kierował się tym, co czuł, był gwałtowny i nieposkromiony, nie hamował swoich emocji.

Cathy była jego jedynym oparciem, jedyną osobą skłonną obdarzyć go przywiązaniem, sympatią, zaufaniem, miłością. Byli pokrewnymi duszami, wolnymi, nieokiełznanymi, ciekawymi świata. Wydaje mi się, że gdyby nie Cathy, Heathcliff już wcześniej zapałałby chęcią nienawiści, nie tak potężnej może, ale umotywowanej niesprawiedliwym traktowaniem. Ale i Cathy go skrzywdziła. Samolubna i próżna, zauroczona w elegancji, radosnym usposobieniu i pozycji społecznej Edgara Lintona, zgodziła się wyjść za niego za mąż.

Heathcliff zdawał sobie sprawę, że Cathy kocha go bardziej niż Edgara i wiedział, że gdyby miał majątek należny mu po przybranym ojcu, nic by go z ukochaną nie rozłączyło. Został całkowicie opuszczony. Opuszczony przez kobietę, która zamiast wielkiej miłości wybrała spokój i bogactwo. Nic dziwnego, że ogarnęła go fala nienawiści. Znienawidził ludzi, bo nie doświadczył od nich niczego dobrego. Znienawidził Lintonów i Earnhawów, którzy odebrali mu wszystko, którzy go upokorzyli, którzy zniszczyli mu życie. Zasklepił się w swoim bólu.

Być może początkowo znienawidził również Cathy, ale nie potrafił jej nienawidzić. Kochał ją więcej niż siebie. Zrobiłby dla niej wszystko. Łączyło ich coś metafizycznego, coś co można nazwać miłością dusz. Heathcliff do końca chyba wierzył, że jego miłość do Cathy zwycięży, że wreszcie będą razem. Więc kiedy ona umarła, pozostawiając go samego ze swoją nienawiścią i desperacką rozpaczą, oszalał. Mścił się. Nie widział już innej drogi.

Żal mi go, bo wszystko mogło się inaczej skończyć. A żal mi go tym bardziej, gdy pomyślę, że Bronte oparła swoją powieść na prawdziwej historii.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: