Z mgły zrodzony (
Sanderson Brandon)
Brandon Sanderson to autor, który zupełnie niedawno zyskał na popularności w naszym kraju, za sprawą nowo powstałego cyklu - Archiwum burzowego światła. Pierwsza część cyklu - Droga królów - przyjęła się tak dobrze, że była na ustach czytelników wszystkich najpopularniejszych portali literackich i była w czołówce najlepiej sprzedających się książek ubiegłego roku. Porównywalnym powodzeniem cieszyła się bardzo wyczekiwana druga część - Słowa światłości. Wydawnictwo Mag postanowiło pewnie pójść za ciosem i w dobie rosnącej popularności Sandersona wznowić jego zapomniany i mocno niedoceniony cykl "Ostatnie imperium", który został wydany przez nich kilka lat wstecz, jednak obszedł się bez większego echa. Czy wznowienie go było słusznym rozwiązaniem? Zobaczcie sami.
Świat "Z mgły zrodzonego" to miejsce bardzo szare i ponure, gdzie rośliny walczą o życie, ludność żyje w niewoli, a niebo przesłonięte jest dymem i ciągle sypie się z niego popiół, który pokrywa wszystko na planecie. Ostatnie imperium to miejsce na tym świecie, w którym toczy się główna akcja. Znajduje się ono pod panowaniem jedynego władcy i boga, Ostatniego imperatora, który rządzi od tysiąca lat i jest władcą okrutnym i stosującym terror. Społeczeństwo Ostatniego imperium podzielone jest na 3 grupy: obligatorów - którzy zajmują się kultem imperatora i wypełnianiem wyznaczonych przez niego obowiązków, arystokrację - grupę, która posiada pewne prawa i przywileje, składającą się z różnej wielkości rodów o różnej zasobności majątków, które poza tym konkurują między sobą o wpływy w imperium, skaa - najliczniejsze społeczeństwo, które od tysiąca lat wiedzie życie w nędzy i strachu, i pod niewolą arystokracji, która może robić z nimi co tylko zapragnie.
Na tym świecie żyje Vin, szesnastoletnia dziewczyna, która należy do jednej z wielu złodziejskich szajek skaa, walczących o przetrwanie. Posiada ona pewne niekontrolowane umiejętności, które czasami pozwalają jej wpływać na uczucia innych osób. W momencie, kiedy Vin zajmuje się złodziejskimi interesami, w jednej z niewolniczych grup skaa pojawia się tajemniczy wędrowiec i buntownik, Kelsier, który chce doprowadzić do rebelii wśród skaa i na początek morduje lorda jednej z prowincji uwalniając ludność skaa z niewoli. Kelsier to jeden z najpotężniejszych Zrodzonych z Mgły, który potrafi posługiwać się bezbłędnie umiejętnościami allomancji i postanawia założyć grupę zrzeszonych osób o podobnych umiejętnościach, która dążyć będzie do obalenia Ostatniego Imperatora i uwolnienia społeczeństwa z tyranii. Osobą niezbędną do wykonania tego planu i najbardziej potrzebną Kelsierowi jest Vin, która okazuje się być jedną ze Zrodzonych z Mgły, o wielkich, ale uśpionych jeszcze umiejętnościach i niepowtarzalnym talencie, który Kelsier będzie chciał w niej rozwinąć i razem z pozostałą częścią grupy wykorzystać do tego niemożliwego w wykonaniu zadania.
Najważniejszymi elementami każdego fantasy są stale i niezmiennie świat przedstawiony i jego postaci. Świat już mniej więcej opisałem powyżej. Jeśli chodzi o postaci to jest ich tutaj wiele i są one oryginalne, ciekawe, z krwi i kości i można się z nimi bez problemu zżyć i z nimi identyfikować. Najciekawsi są: Vin - porzucona przez bliskich zaradna i inteligentna złodziejka skaa, która posiada umiejętność posługiwania się allomancją; Kelsier - wędrowiec, złodziej, pół-skaa, jedyny Ocalały z Hatsin (kopalnia i jednocześnie więzienie, z którego nikt nigdy nie wyszedł żywy) i najpotężniejszy Zrodzony z Mgły posługujący się bezbłędnie sztuką allomancji; Sazed - jeden z rodu terrisan, którzy jest służącym grupy Kelsiera, specem od religii i potężnym Opiekunem posługujący się feruchemią; Ostatni Imperator - jeden z antybohaterów książki, o którym tak naprawdę nikt za wiele nie wie, poza tym, że panuje od tysiąca lat, posiada boską moc i jest uznawany za nieśmiertelnego. To tylko część z postaci występujących w tej książce, których jest znacznie więcej i charakteryzują je różne zachowania, kultura i umiejętności.
W "Z mgły zrodzonym" poznamy także bardzo ważny element tego świata, którym jest magia. I tu warto odnotować, że nie jest to zwykle nam znana magia, którą posługują się czarodzieje, magowie, wróżki, wiedźmy i inne charakterystyczne dla tego gatunku postaci. Sanderson wymyślił całkiem inną magię, swoją magię, która dzieli się dwa rodzaje: pierwszą z nich jest allomancja - moc uzyskiwana ze spalania jednego z 10-ciu metali (cyny, żelaza, cynku, itp.), która pozwala np. wyostrzać zmysły albo uspokajać emocje innych. Różne postaci mogą mieć jedną z mocy i każda taka postać tytułuję się inaczej (jest np. Szarpaczem, Uspokajaczem lub Dymiarzem). Istnieją wyjątkowi bohaterowie, którzy potrafią posługiwać się wszystkimi dziesięcioma metalami i wtedy są to Zrodzeni z Mgły (np. Kelsier, Vin). Druga magiczna umiejętność to feruchemia - moc czerpana z ciała danej osoby, która pozwala np. zachować młodość. Nie będę bardziej przybliżał obu tych magii, bo nie chcę bawić się w suchą wyliczankę i nie chcę pozbawiać Was frajdy poznawania każdej z nich z osobna, a jest to naprawdę bardzo ciekawy i nietuzinkowy pomysł autora występujący w tej książce, który jestem pewien, że spodoba się wielu czytelnikom.
Cała książka sprawia wrażenie dokładnie przemyślanej i dopracowanej. Sanderson jawi mi się jako bardzo dojrzały pisarz, który doskonale panuje nad swoją historią od początku do końca, wiedząc co, kiedy i jak ma się w danym momencie wydarzyć, dzięki czemu nie ma żadnych niedociągnięć, sprzeczności czy niepotrzebnych wątków. Nie wprowadza niepotrzebnego patosu, nie gloryfikuje swoich postaci, nie każe im być nieśmiertelnymi i wszystkowiedzącymi. W "Z mgły zrodzonym" jest czas na naukę zarówno dla laików, jak i starych wyjadaczy allomancji i feruchemii. Jest miejsce na dramat i śmierć ważnych postaci, ale wszystko to bardzo wyważone (zapewniam, że trup nie sieje się tak gęsto jak u Martina, więc nie ma obaw, że po przywiązaniu się do kilku przyjdzie się pożegnać z większością z nich). Oprócz tego zetkniemy się niezłomną wiarą, poświęceniem, honorem, sprytem, przyjaźnią, miłością, niewolnictwem, nędzą, praktykami złodziejskimi, zemstą i towarzyszącym jej różnymi spiskami i skrytobójczymi atakami.
"Z mgły zrodzony" jest moim zdaniem książką, która bardzo dobrze nadaje się na serial, bo posiada tyle ciekawych elementów, wątków i postaci, którym można poświęcić wiele uwagi w kilkunastu odcinkach. Nie wiem, czy takowy kiedyś powstanie, ale cieszy mnie fakt, że została wznowiona w ładnym wydaniu książka (tym razem z miłą dla oka grafiką, za którą dla całego cyklu odpowiada Dominik Broniek, i przekładem Aleksandry Jagiełowicz), którą miałem okazję przeczytać, i która posiada jeszcze dwie kontynuacje, na które ja od dzisiaj będę z z niecierpliwością czekał. Serdecznie polecam!
Recenzja pierwotnie powstała na moim blogu: http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2015/07/z-mgy-zrodzony-brandon-sanderson.html
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.