Dodany: 23.06.2015 22:36|Autor: zuzankawes

Książka: Inicjały zbrodni
Hannah Sophie

1 osoba poleca ten tekst.

Wielki come back Herculesa Poirot


Kiedy współcześni autorzy zabierają się za kontynuowanie przygód bohaterów, których znamy z klasyki literatury, zwykle po lekturze ich powieści pozostaje nam sporo rozterek, często rozczarowanie, a nasze wyobrażenia dotyczące pierwowzoru nie pokrywają się z tym, co otrzymujemy w „zliftingowanej” wersji bohatera. Jednak „zwykle” nie znaczy „zawsze”, co należy wbić sobie do głowy, zwłaszcza jeśli chodzi o Sophie Hannah i jej „Inicjały zbrodni”. W tej kontynuacji przygód nieśmiertelnego Herculesa Poirota dochodzi do starcia, w którym słynny detektyw mierzy się z nową zagadką kryminalną, a my – z nowoczesną wersją Herculesa zestawioną z oryginalną, jaką zapamiętaliśmy z kryminałów Christie. Jak wypada owo starcie? Każdy ocenić musi indywidualnie. Mnie przypadło do gustu.

Sophie Hannah, mierząc się z legendą Poirota i Christie, miała nie lada zadanie do wykonania. Stawić czoło musiała bowiem nie tylko legendarnej pisarce i jej nietuzinkowemu pod każdym względem bohaterowi, ale i rzeszy fanów owej dwójki na całym świecie. Nie uległa jednak presji, tworząc powieść, która bliska jest pisarstwu wielkiej mistrzyni kryminału. W „Inicjałach zbrodni” cała historia skupia się wokół Jennie – tajemniczej dziewczyny, którą przypadkiem spotyka Poirot w jednej z londyńskich restauracji. Dziewczyna ta mocno miesza w życiu detektywa przebywającego w londyńskim City na urlopie. Za jej sprawą ten bodaj najsłynniejszy Belg nie może jeść, spać ani myśleć. Nie jest to jednak miłość spadająca na człowieka niczym grom z jasnego nieba, a niepokój o kobietę, która obawia się o swoje życie i ma podejrzenia, że wkrótce zostanie zamordowana za błędy z przeszłości. Gdy znika ona bez śladu, a wkrótce w jednym z renomowanych hoteli znalezione zostają zwłoki trzech osób – Poirot rusza do akcji, próbując rozwikłać trudną zagadkę.

Detektyw zachwyca tu tak, jak w książkach Agathy Christie. Jest błyskotliwy, szalenie kulturalny i momentami słodko irytujący. Widać, że Hannah rzeczywiście odrobiła zadanie domowe, świetnie wcieliła się w rolę „spadkobierczyni”, pisząc o przygodach tej kultowej postaci równie zabawnie i intrygująco jak sama Christie. Można powiedzieć, że mamy tu do czynienia z Herculesem Poirot w całej krasie, z jego charakterem belgijskiego dżentelmena. Jeśli dodać do tego dość zagmatwaną, choć w gruncie rzeczy wcale nie nazbyt skomplikowaną intrygę – podczas lektury (a także i po) czytelnik powinien być usatysfakcjonowany. Co prawda dość szybko można wpaść na trop mordercy, jednak nie stanowi to negatywnej niespodzianki, bowiem wielką niewiadomą są motywy sprawcy oraz sposób realizacji zadania. Tajemnicą pozostają oczywiście do końca, ku uciesze złaknionych rozrywki odbiorców.

Dlatego jeśli zapytacie, czy polecam przygody nowego-starego Poirota, odpowiem: Exactement! I oczywiście: Bien sûr! Fani talentu Hannah i Christie na pewno będą usatysfakcjonowani. Bardzo przyjemna lektura.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 563
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: