Dodany: 14.10.2009 22:51|Autor: Isgenaroth

Urzekająca magia


Miałem nie lada problemy z książką "Cień wiatru". Pierwszym z nich było to, czy w ogóle kupić tę powieść. Zastanawiałem się nad kupnem jej wiele razy, ale bałem się tego „przereklamowania” i zawsze, kiedy byłem w księgarni i patrzyłem na nią, wybór padał jednak na inne. Kiedy "Cień wiatru" znalazł w końcu miejsce w mojej biblioteczce, i kiedy otworzyłem jej pierwsze stronice i zagłębiłem się w tekst, pojawił się kolejny problem. Im więcej czytałem, tym bardziej było mi żal, że książka za szybko się skończy. Z drugiej jednak strony, chciałem czytać jak najszybciej, aby poznać tę tajemnicę. Tajemnicę, z którą zmierzył się młody Daniel Sempere.

A zaczęło się od tego, że księgarz i antykwariusz Sempere, zaprowadził swojego syna Daniela, uliczkami Barcelony, do tajemniczego miejsca, jakim jest Cmentarz Zapomnianych Książek. Na miejscu chłopiec, zgodnie z tradycją rodziny musiał wybrać dla siebie, spośród setek tysięcy książek, tę jedyną, aby ocalić ją od zapomnienia. Wybór padł na tom zatytułowany "Cień wiatru", którego autorem był nieznany nikomu Julian Carax. Po latach, kiedy Daniel usiłuje odnaleźć inne książki tego autora i dowiedzieć się o nim jak najwięcej, okazuje się, że jest ktoś, kto pali wszystkie egzemplarze książek Caraksa, jakie tylko uda mu się odnaleźć. Daniel nie zdaje sobie sprawy jak książka, którą postanowił się zaopiekować, odmieni jego życie.

Gdybym stwierdził, że książka ta odmieniła coś we mnie, wcale nie byłoby to przesadą. Magia, która została zawarta na stronicach "Cienia wiatru", oczarowała mnie od samego początku. Podróż ulicami Barcelony początku XX wieku, okraszona kilkoma zdjęciami, zawartymi w książce, wydawała się być realna. Wyobrażenie samego Cmentarza Zapomnianych Książek dawało mi wiele wrażeń. Sam uwielbiam książki i chciałbym znaleźć się w takim miejscu, a ponadto cały czas zazdrościłem Danielowi, jego ojcu i Ferminowi, wykonywanej przez nich pracy księgarzy.

Tak klimat powieści, jak i postacie stworzone przez autora są wyraziste i wydawać by się mogło, że spotkamy je któregoś dnia na ulicy. Najbardziej do gustu przypadł mi Fermin, którego humor, doprowadzał mnie nieraz do głośnego śmiechu i zawsze się martwiłem, co wyniknie z jego odważnych poczynań. Przeżywałem także mocno całą historię i po zakończeniu lektury, stwierdziłem, że chciałbym czytać jak najwięcej takich powieści, bo ta mnie urzekła.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4777
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: