Dodany: 13.06.2015 22:04|Autor: [Kalais]

Książki i okolice> Książki w ogóle

3 osoby polecają ten tekst.

Pogromcy mitów - czyli co jest prawdą a co nie


Witam,
zakładam ten temat ponieważ, gdy czytam jakąś książkę często dręczy mnie myśl czy autor opisując jakieś zdarzenie z historii lub omawiając jakieś zagadnienie z którym borykają się jego bohaterowie pisze prawdę czy jest to jego fantazja. Często po przeczytaniu jakiegoś fragmentu który mnie zaintryguje sięgam po jakieś źródła wiedzy i staram się sprawdzić czy to co opisuje autor to fakt czy fikcja. Były jednak takie przypadki gdzie dotarcie do prawdy było bardzo utrudnione z braku źródeł. Liczę że w tym temacie który zakładam ja i mnie podobni będą mogli podzielić się z innymi czytelnikami swoimi rozmyślaniami i sięgnąć po ich wiedzę lub inną pomoc która pomoże w rozwikłaniu "zagadki".

Na początek jeden z wątków który mnie zaciekawił w książce Jo Nesbo pt Karaluchy. Jest tam fragment w którym koleżanka policjantka głównego bohatera Harrego Hola opowiada mu o zdarzeniu z historii. Otóż kilka, kilkanaście, lub kilkadziesiąt lat temu (nie pamiętam już) odbył się pojedynek. Siedmiu wielkich mistrzów Kung-fu stoczyło pojedynek z siedmioma mistrzami Muai Thai. Wszystkie pojedynki przegrali mistrzowie kung-fu.
Szukałem przede wszystkim w internecie informacji czy kiedykolwiek taki pojedynek się odbył. Gdy bohaterka opisuje to wydarzenie informuje że był to oficjalny pojedynek więc liczyłem że jeżeli naprawdę się odbył to coś znajdę. Na razie nic nie znalazłem. Więc albo to bajka albo ciężko coś znaleźć. Może na jakiś azjatyckich stronach :)
Co jakiś czas ponawiam próbę odnalezienia jakiś śladów zwłaszcza że gdzieś już kiedyś, albo w jakimś filmie albo książce coś podobnego słyszałem.
Jak ktoś coś wie to niech pisze.
Jak ktoś ma inną zagadkę to też niech pisze. Razem może uda nam się odpowiedzieć na nurtujące nas pytania.
Wyświetleń: 2557
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: m10fantast 14.06.2015 03:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam, zakładam ten tema... | [Kalais]
I dlatego w książkach naukowych i popularnonaukowych są przypisy, gdzie podaje się źródło informacji. W tym przypadku to źródło informacji może być tej samej jakości co informacje w tej książce. Styli kung - fu znanych jest obecnie około 1000. Ile nie jest znanych? Część jest nauczana tylko w wąskim gronie rodzinnym. Informacją byłoby jakich stylów to dotyczy, a tutaj taka jakaś dykteryjka.

W książkach sensacyjnych trzeba informacje traktować bardzo ostrożnie. Autor wymyśla co mu pasuje do fabuły. Najlepszym przykładem są "dzieła" Dana Browna. Orientuję się w informatyce i jak czytałem "Cyfrową twierdzę" to non stop natrafiałem na totalne bzdury. Część mogła wyniknąć z pracy tłumacza, ale inne to jakieś fantazje autora. Komputer wymagający pół godziny na wyłączenie. Bzdura do kwadratu, w takiej sytuacji to nie wyłącza się komputera, ale leci z siekierą i odłącza połączenie ze światem. Nawet jeśli byłoby to 10 niezależnych łączy to 5 osób z siekierami załatwi tę sprawę w minutę. Pomijając już to, że takie komputery nie są podłączane do sieci publicznej.
O tym co napisał o kryptografii to już łaskawie nie wspomnę. Inne jego książki też są pełne takich bzdur, które mają wyglądać dodatkowo na prawdę.
Użytkownik: [Kalais] 16.06.2015 08:47 napisał(a):
Odpowiedź na: I dlatego w książkach nau... | m10fantast
Zgadzam się z Tobą że informacje w tego typu książkach trzeba traktować z należytą ostrożnością. Niemniej jednak stanowią często dla mnie impuls aby poszukać informacji na zadany temat.
Jak wspomniałeś o książkach Dana Browna to ja wspomnę trochę o książkach Steva Berrrego. Pisze on książki o podobnej tematyce jak Brown. W jego książkach na końcu zawsze znajduje się mowa od autora w której opisuje co jest prawdą z tego co napisał a co sobie wymyślił, co jest potwierdzone poważnymi badaniami, co przepuszczeniami a odnośnie czego trwają dyskusje. Pisze co jest legendom i co sobie dopowiedział. Podoba mi się takie podejście.
Użytkownik: FiloBook 18.08.2015 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam, zakładam ten tema... | [Kalais]
Myślę, że popularną bzdurą jest: mit o 10% mózgu. Bardzo popularny w filmach SF, więc w książkach również się znajdzie. Pisano o tym micie już sporo artykułów i doczekał się nawet strony na wikipedii. Nie będę się nad tym rozpisywał zwłaszcza, że napisano w necie już o tym wiele razy i każdy może sobie samemu poszukać.

Co do książek mogę zaproponować:
50 wielkich mitów psychologii popularnej: Półprawdy, ćwierćprawdy i oczywiste bzdury (Lilienfeld Scott O., Lynn Steven Jay, Ruscio John, Beyerstein Barry L.)
Modne bzdury: O nadużyciach nauki popełnianych przez postmodernistycznych intelektualistów (Sokal Alan, Bricmont Jean)

Osobiście jeszcze nie miałem okazji je przeczytać, ale trzymam je w schowku, więc to pewnie tylko kwestia czasu. :)
W każdym razie myślę, że te dwie lektury zaoszczędzą czasu w poszukiwaniu części bzdur na własną rękę.
Użytkownik: Kuba Grom 18.08.2015 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że popularną bzdur... | FiloBook
Mitów jest cała masa, najgorsze są takie które krążą od stuleci i uznaje się je za prawdę. Na przykład paznokcie rosnące po śmierci - widziałem nawiązania w wierszach, w pewnej nowelce Borgesa, w horrorach. Albo mit niskiego Napoleona (miał wzrost w ówczesnej normie, pomyłka wynika stąd że otaczał się rosłymi oficerami, a Anglicy chętnie wykorzystali takie pogłoski aby go ośmieszyć).
Użytkownik: [Kalais] 19.08.2015 09:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Mitów jest cała masa, naj... | Kuba Grom
O Napoleonie nie wiedziałem. Muszę się dopytać przyjaciela który jest doktorem historii i specjalizuje się w czasach Napoleońskich.
Użytkownik: Kuba Grom 18.08.2015 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam, zakładam ten tema... | [Kalais]
W przypadku Jo Nesbo specjalnie bym nie liczył na wielką zgodność z faktami. Jeśli stosuje takie absurdalne chwyty, jak nanonadajniki GPS, to może i zmyślać pojedynki mistrzów Kung Fu
Użytkownik: [Kalais] 19.08.2015 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: W przypadku Jo Nesbo spec... | Kuba Grom
Bardzo możliwe. Ten temat zainteresował mnie ponieważ jestem miłośnikiem starych filmów kung-fu i stąd moje dociekania na ten temat.
Użytkownik: Suara 18.08.2015 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam, zakładam ten tema... | [Kalais]
Jeżeli czytam beletrystykę to od razu zakładam, że autor wymyśla różne rzeczy, które mu do akcji pasują. Nawet jeżeli rzecz dzieje się współcześnie w Polsce to uważam, że autor może sobie wymyślić nieistniejące miasteczko jak chocby Bauman stworzył Kleofasów w "Spowiedniku rzeczy".
Jeżeli czytam coś popularnonaukowego czy naukowego to bezwzględnie wymagam prawdy i rzetelnie sprawdzonych faktów. Interpretacja czy też dalsza analiza np. historycznego znaczenia bitwy pod Grunwaldem to już rzecz inna ale data i miejsce bitwy muszą być zgodne w wiedzą historyczną. Tak to sobie wyobrażam w teorii, choć w prakrtyce bywa różnie.
Użytkownik: [Kalais] 19.08.2015 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli czytam beletrystyk... | Suara
Też zdaję sobie sprawę że autor beletrystyki nagina fakty i zmyśla niestworzone rzeczy dla uatrakcyjnienia książki. Nie traktuje literatury pięknej jako źródła informacji na jakiś temat. Czasem jednak autor porusza jakiś temat który mnie skłania do zasięgnięcia informacji w pozycjach naukowych aby zweryfikować to o czym pisze i zaspokoić swoją ciekawość.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 19.08.2015 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Też zdaję sobie sprawę że... | [Kalais]
Co prawda nie o kung-fu, ale ostatnio rzuciła mi się w oczy taka książka dotycząca filmu: Interstellar i nauka (Thorne Kip S.)
Swego czasu czytałem też fajne tropienie bzdur w "Avatarze".
Znalazłem jeszcze parę stron/artykułów:
http://gadzetomania.pl/2010/09/12/top-5-naukowych-legend-miejskich/czlowiek-wykorzystuje-najwyzej-10-swojego-mozgu/top
http://www.cracked.com/photoplasty_674_15-science-myths-you-probably-believe-thanks-to-movies/
http://www.quora.com/What-are-the-biggest-science-myths-that-movies-and-TV-shows-have-lead-us-to-believe
Użytkownik: Suara 19.08.2015 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Co prawda nie o kung-fu, ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ja tam nie chcę tropić niczego w Avatarze, podobał mi się bardzo i żadne próby "wytknięcia" mu błędów ( tylko nie wiem jakich, bo to przecież świat wymyślony od początku do końca)skazane sa u mnie na porażkę.
Avatar bowiem jest dla mnie bajką po prostu, szukanie tu błędów jest tym samym co szukanie błędów w "Kopciuszku" albo "Śpiącej Królewnie".
Identycznie traktuję Bonda, mój małżon wydziwia, że to "takie nieprawdziwe". No pewnie, że nieprawdziwe, niemożliwe i jeszcze kilka innych nie... Ale za to jakie fajne i rozrywkowe!!!
Użytkownik: Suara 19.08.2015 14:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Też zdaję sobie sprawę że... | [Kalais]
No to prawda, czasem tylko zaskoczeniem może być fakt, że coś się wcale nie wydarzyło, choć na kartach książki wyglądało całkiem prawdzwie.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: