Dodany: 13.10.2009 12:34|Autor: oyumi

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Lektury nadobowiązkowe [1973]
Szymborska Wisława

1 osoba poleca ten tekst.

Jak czytać kalendarz ścienny


Szymborska jest niewybredną czytelniczką. Bezwstydną, chaotyczną, pozbawioną systemu. Dzieli się wrażeniami z Horacego i z broszurki „Wypadki w domu”. Swobodnie przeskakuje od „Historii starożytnej Syrii” do dzieła „Od ananasa do ziemniaka”, chwali się lekturą Safony, kalendarza i „Małego Atlasu Motyli”.

To jeszcze nic. Są rzeczy na niebie i Ziemi bardziej kapryśne niż zachcianki czytelnicze Szymborskiej. Np. jej recenzje. Tylko ludzie o wyjątkowo wspaniałomyślnej, skłonnej do kompromisów naturze zgodzą się nazwać te króciutkie teksty recenzjami. Jeśli ktoś odczuwa cierpienia z powodu braku w świecie poważnych, obiektywnych, analiz – niech raczej wyda pieniądze na seans u psychoterapeuty niż teksty noblistki. Natrafi tu na omówienie lektury, w którym lektura omówiona zostaje jednym zdaniem, a pozostała część tekstu to anegdotka. Szymborska czyta co chce i opisuje, z czym się jej to coś skojarzyło.

Luźne skojarzenia, szaleństwo i brak metody przyniosły wspaniałe rezultaty. „Lektury nadobowiązkowe” są prześwietne, zaskakujące, świeże. Czyta się to fantastycznie, przyjemność jest przyjemna, frajda jest ogromna. Klimat i styl kojarzą mi się z „Ex libris” Anne Fadiman. Klasyka bywa pretekstem do żartu, a wzruszenie może kryć się w podręczniku sztuki sadowniczej. Jak tu pogodzić miłość do jabłek z beznadziejnym uczuciem do pajączka przędziorka – mistrza nonszalancji życia i jego zagazowanego rodzeństwa?

Książka jest dobra i ciepła – dobrem nie zaprzyjaźnionym z głupotą, ciepłem, które nie jest efektem ubocznym naiwności. W lekkiej, anegdotycznej formie pisarka sprzedaje myśli przewrotne, mądre, często naprawdę głębokie. Ja to kupiłam, bo jesień przyszła, za oknem zimno, durnie, źle. Poza tym, czytając „Lektury” uśmiechałam się pod nosem lub wybuchałam śmiechem średnio raz na kilka minut. A naukowcy straszą, że jeśli się codziennie porządnie nie wyśmieję, to stanę się ogólnie niemiła w obyciu, pochoruje się i umrę.

Trochę żałuję, że że dają Noble tylko pisarzom, a nie ma kategorii „najlepszy czytelnik”. Może mielibyśmy dziś drugą Polkę-podwójną laureatkę. Narzekamy, że nie mamy dostępu do wymarzonych tekstów, nie znamy czegośtam. Czy rzeczywiście wszystko zależy od odpowiedniego doboru lektur? Zaczynam w to wątpić. Parafrazując radę udzieloną kiedyś przez poetkę przyszłym pisarzom - jeśli kalendarz ścienny nie obudzi naszej wyobraźni, to i Horacy może nie dać rady.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4929
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: Lilia* 14.10.2009 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Szymborska jest niewybred... | oyumi
Bardzo zachęcająca recenzja. Książka w schowku, a kto wie, może pójdę i po ścienny kalendarz :)
Użytkownik: Marylek 16.10.2009 09:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Szymborska jest niewybred... | oyumi
Czy te tekściki, bo mam wrażenie, że one są króciutkie, nie były niegdyś zamieszczane w dodatku do "Wyborczej" - "Książki"?
Użytkownik: ola.jarynska 22.10.2009 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy te tekściki, bo mam w... | Marylek
były, były!
Użytkownik: oyumi 01.12.2009 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy te tekściki, bo mam w... | Marylek
Były - też zostały wydane w całości. Moim zdaniem pozniejsze recenzje są słabsze, trochę banalne, wolę te pierwsze.
Użytkownik: Czytelnik_Kasia 16.10.2009 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Szymborska jest niewybred... | oyumi
No i kolejna książka wyląduje w schowku!
Użytkownik: ola.jarynska 22.10.2009 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Szymborska jest niewybred... | oyumi
Gratuluję absolutnie świetnej recenzji. I na dodatek trafnej! "Lektury nadobowiązkowe" Szymborskiej to wspaniała książka. I najlepszy dowód na to, że prawdziwy artysta kryje się w normalnym, kochanym człowieku.
Użytkownik: aniaposz 12.11.2009 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Szymborska jest niewybred... | oyumi
Uwielbiam recenzje, które nie są recenzjami. Kocham teksty niepokorne, dla których przeczytana książka/obejrzany film są często tylko pretekstem do puszczenia wodzy fantazji i snucia subiektywnych refleksji. Nie znoszę artykułów zamkniętych w sztywnych ramach reguł danej formy literackiej. Może dlatego, że "szkolne" recenzje w gruncie rzeczy niewiele mi mówią, bo książkę i tak muszę przeczytać sama, by się przekonać czy mi się spodoba, za to nietypowe recenzje i wariacje na temat same w sobie mogą dostarczać czytelniczej przyjemności. "Zobaczyć" dzieło przefiltrowane przez cudzą wrażliwość, podążyć ścieżkami czyichś skojarzeń, spojrzeć z perspektywy, z której sami nigdy nie spoglądamy - oto co mnie tak pociąga w niekonwencjonalnych tekstach. Dlatego "Lektury nadobowiązkowe" przeczytam obowiązkowo. :) Dziękuję!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: