Dodany: 11.06.2015 20:04|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

3 osoby polecają ten tekst.

Nietypowa lista Poka


MiłoszW ramach naszej akcji prezentowania tematycznych list potencjalnych bestsellerów, dostaliśmy bardzo intrygujące zestawienie, które przygotował Pok. Chcąc uporać się z najbardziej zachęcającymi nieprzeczytanymi książkami zalegającymi w jego prywatnej biblioteczce, zdecydował się przygotować poniższy ranking. Jak twierdzi – uzbierało się tego sporo, więc wyróżnienie 10 pozycji wcale nie było proste.

1. Miłosz: Biografia (Franaszek Andrzej)

Książkę otrzymałem od siostry chyba 1,5 roku temu na wigilię albo 2 lata temu na urodziny – już sam nie pamiętam. Czynnikiem odstraszającym jest jej grubość. Lektura liczy sobie 1100 stron i w zalewie innych spoglądających na mnie pozycji nie mam nigdy sumienia, aby zabrać się właśnie za tę i pozostawić resztę interesantek na długie, samotne tygodnie. No nic, trzeba będzie się niedługo wziąć w garść i się z nią w końcu po męsku rozprawić.

2. Historia filozofii (Tatarkiewicz Władysław)

Kolejne dzieło niemałych rozmiarów składające się z trzech tomów (każdy po około 400 gęsto zadrukowanych stron). W historii filozofii orientuję się nie najgorzej, zdaję sobie jednak sprawę, że z moim wykształceniem książkę Tatarkiewicza po prostu trzeba znać. Poza tym jego rozprawa O szczęściu (Tatarkiewicz Władysław) oraz Wspomnienia (Tatarkiewiczowa Teresa, Tatarkiewicz Władysław) (a dokładnie „Zapiski do autobiografii”) wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Postaram się jeszcze w tym roku wreszcie wyrobić sobie ostateczne mniemanie o zdolnościach pisarskich naszego znanego filozofia, estety i historyka sztuki.

Chcę przy okazji wymienić także mało znane Filozofia: Podstawowe pytania (< praca zbiorowa / wielu autorów >) polecone mi dawno temu przez kolegę ze studiów (starszego ode mnie o niemal 30 lat), z którym nadal mam dobry kontakt. Książkę prędko nabyłem i... reszty możecie się domyślić.

3. Cień wiatru (Ruiz Zafón Carlos)

O tej powieści krążą rozmaite opinie (ojciec np. nie był szczególnie zachwycony), choć średnia ocen zdawałaby się mówić co innego. Robiąc kiedyś zbiorowe zakupy „wrzuciłem” do internetowego koszyka także „Cień wiatru”. Było to bodajże z 4-5 lat temu. A książka nadal leży smutno za oszkloną gablotką, czeka i czeka... Wypadałoby więc w końcu dać jej szansę.

4. Historia Polski 1914-2004 (Roszkowski Wojciech (pseud. Albert Andrzej))

Książka formalnie należy do mojego brata, który zakupił ją będąc jeszcze na studiach (czyli około 10 lat temu). W pewnym momencie nieświadomy chciałem kupić „Historię Polski” na znanym serwisie aukcyjnym. Już prawie doszło do transakcji, kiedy zorientowałem się, że ona leży tuż pod moim nosem! No i tak sobie nadal leży, a ja powtarzam tylko: „W przyszłym miesiącu już na pewno ją przeczytam!”. Niestety, mam tak z niejedną pozycją, zaś dziwnym trafem na półki stale przybywają nowe tomiska. Z Roszkowskiego czytałem do tej pory Najnowsza historia Polski 1980-2002 (Roszkowski Wojciech (pseud. Albert Andrzej)) i zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Zatem i na tej pewnie się nie zawiodę.

5. Wyznania patrycjusza (Márai Sándor)

Kiedy przeczytałem „Żar” oraz „Dziennik” powiedziałem sobie, że teraz będę regularnie poznawał dorobek węgierskiego pisarza. Wyszło jak zwykle. Co prawda w niedługim czasie kupiłem „W podróży”, ale później zacząłem się ociągać. Obydwa tomy „Wyznań patrycjusza” nabyłem niecałe pół roku temu i stale coś mnie od nich odciąga. Márai jest wspaniałym pisarzem, więc aż sam się dziwię swemu niezdecydowaniu.

6. Imię róży (Eco Umberto)

Film uwielbiam, zaś o książce słyszałem same dobre rzeczy. Pewnie jednak ta pierwsza okoliczność tutaj przeważa. Fabułę powieści znam na tyle dokładnie, że za każdym razem ulegam kuszeniu, ciekawość bierze górę i wolę wybrać coś, co będzie dla mnie całkowicie świeże i zaskakujące, a „Imię róży” znowu musi grzecznie poczekać na swoją kolej.

7. Sto lat samotności (García Márquez Gabriel)

Niewiele jest książek, które zbierają takie morze pochwał i zachwytów. Poza tym liczne opinie sugerują, że będzie to właśnie coś dla mnie. Z drugiej strony Miłość w czasach zarazy (García Márquez Gabriel), też wysoko oceniane, wydało mi się książką zaledwie dobrą i nawet trochę męczącą. Obawiam się, że w tym przypadku może być podobnie i moje wygórowane oczekiwania nie zostaną zaspokojone.

8. Błazen - wielki mąż: Opowieść o Tadeuszu Boyu-Żeleńskim (Hen Józef (właśc. Cukier Józef Henryk)) oraz Ja, Michał z Montaigne... (Hen Józef (właśc. Cukier Józef Henryk))

Moja kolekcja książek Józefa Hena na tym się nie kończy, bo ostatnio zakupiłem również kilka jego powieści, a mam również do przeczytania Dziennik na nowy wiek (Hen Józef (właśc. Cukier Józef Henryk)). Dwie powyższe mam już jednak przynajmniej od roku (pamięć płata figle, tyle tego) i obydwie stanowią dla mnie bardzo łakomy kąsek. Dlaczego ich w takim razie do tej pory nie przeczytałem? – mógłby ktoś słusznie zapytać. To ja odpowiem: Są rzeczy na niebie i ziemi...

9. Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd: Listy z podróży afrykańskiej z lat 1931-1936 (Nowak Kazimierz)

Książki podróżnicze nie mają coś u mnie super powodzenia, choć zwykle oceniam je nad wyraz wysoko. „Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd” ma nie wiedzieć czemu wyjątkowego pecha. Mimo wspaniałej twardej oprawy domaga się zainteresowania już od chyba jakichś 3 lat. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego wciąż ją odtrącam i obrzucam lekceważącym spojrzeniem. Naprawdę, bardzo, ale to bardzo nie ładnie z mojej strony być tak oziębłym i bezdusznym.

10. Taniec ze smokami: Część I (Martin George R. R.)

Mam całą stertę literatury fantasy czekającej na swój udział w mojej wyobraźni. Ostatnio jednak coraz rzadziej po nią sięgam. Wolę sobie ten typ powieści dawkować w małych dawkach (kiedyś byłem bardziej zachłanny pod tym względem). Najbardziej jednak zawiniłem wobec cyklu „Pieśni lodu i ognia”. Pierwsze 4 tomiska łyknąłem od razu z 5 albo nawet 6 lat temu. Na piąty tom musiałem sobie niestety trochę poczekać i w tym czasie mój zapał zupełnie ostygł. Obydwa tomy „Tańcu ze smokami” podarowałem w końcu ojcu na jakieś święto (taki sprytny prezent). Tatko przeczytał natychmiast, a ja książki wziąłem do siebie. I sobie teraz leżą i czekają. W międzyczasie pożyczyłem je kumplowi z pracy, brat też się z nimi zapoznał, a ja nie mogę się zabrać. Sama przyzwoitość nakazuje zmienić ten stan rzeczy. Może w tym roku się uda...

Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 20
Użytkownik: Marylek 11.06.2015 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach naszej akcji p... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Zrobiłeś to! Podziwiam szczerze. Ja nie wiem, jak zdołałabym wybrać dziesięć tytułów spośród moich oczekujących.

Każdy ma swój gust, oczywiście subiektywny. Subiektywnie więc nie polecam pozycji nr 3. Tak, wiem, że ludzie się zachwycają. Ja też bardzo chciałam się zachwycić, ale nie dałam rady. Wydumana intryga, którą autor tak pracowicie zagmatwał, że sam nie wiedząc potem jak z tego wyjść wybrał opcję najprostszą dla siebie, a najmniej satysfakcjonującą dla czytelnika: pamiętnik jednej z bohaterek. Łopatologicznie, kawa na ławę. O pomniejszych żenujących nieścisłościach chronologiczno-merytorycznych nawet nie warto wspominać. Ja się po tym dziele skutecznie do pana Zafona zniechęciłam, książkę nieopatrznie zakupioną czym prędzej komuś podarowałam i staram się zapomnieć to denerwujące doświadczenie, bo szkoda moich zębów na zgrzytanie. Hehehe...
Użytkownik: Aquilla 11.06.2015 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zrobiłeś to! Podziwiam sz... | Marylek
Ja Ci powiem, co mnie w tej książce zafascynowało, pomimo wyjątkowo słabego końca i innych błędów. Jedno słowo - Fermin.
Użytkownik: Marylek 11.06.2015 22:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja Ci powiem, co mnie w t... | Aquilla
Fakt. Z tym się zgodzę.

Ale jak sobie przypomnę, na przykład, jak to lekarz potrafił stwierdzić ciążę trzy dni po stosunku... łeee! Pełno tam było takich kwiatków. I Firmin jest jako ta pojedyncza jaskółka...
Użytkownik: Pok 11.06.2015 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Zrobiłeś to! Podziwiam sz... | Marylek
Było ciężko, ale też za mocno nie chciałem się głowić, bo by mi czaszka pękła ;)

"Cień wiatru" postaram się nadrobić jeszcze w tym miesiącu. Aktualnie nie czytam żadnej powieści, więc będzie miła (bądź niemiła) odmiana. Lepiej zatem przekonać się prędzej, niż czekać w niepewności przez następne lata. Prawdę mówiąc liczyłem na jakąś zachętę do lektury, ale i ten krytyczny komentarz podziałał motywująco :) Jestem zwyczajnie ciekaw, jak mi podejdzie? Czy będzie to początek dłuższej znajomości z Zafónem, czy początek jej końca?

Biorąc pod uwagę, że mamy dość podobne gusta, raczej to drugie...
Użytkownik: Marylek 11.06.2015 23:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Było ciężko, ale też za m... | Pok
Tego się obawiałam: że Cię raczej zainteresuję, niż zniechęcę.

No, to Ci jeszcze powiem, że w "Imieniu róży" są przepiękne dyskursy filozoficzne, które powinny Ci się spodobać, niezależnie od akcji. Miodzio!
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 12.06.2015 08:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Tego się obawiałam: że Ci... | Marylek
Ja bym jeszcze dodał, że "Imię róży" warto czytać w wydaniu PIWu http://static.shoplo.com/1648/products/th640/afas/​11828-imie-rozy-eco-umberto.JPG
w którym są obszerne objaśnienia, tak historyczne, jak i tłumaczenia bardzo częstych fragmentów po łacinie :)

PS: "Cień wiatru" oceniłem na 5.0, czyli musiało być nieźle, ale dziś już prawie wcale nie kojarzę, o co tam chodziło ;) Za to polecam książkę będącą mieszanką powyższych dwóch tytułów: Imię wiatru (Rothfuss Patrick) średnia 5.21 z niemal 1.3k ocen - moim zdaniem zasłużone!
Użytkownik: Pok 12.06.2015 09:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym jeszcze dodał, że ... | LouriOpiekun BiblioNETki
"Imię róży" mam w wydaniu Gazety Wyborczej (tłumaczem jest Adam Szymanowski), więc po inne nie będę sięgać. No chyba, że w odległej przyszłości.

"Imię wiatru" z kolei czytałem. Książka dość rozwlekła, ale i tak dałem 5 za specyficzny nastrój powieści.
Użytkownik: Pok 13.06.2015 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Tego się obawiałam: że Ci... | Marylek
Zacząłem dzisiaj czytać "Cień wiatru" i 80 stron za mną. Pierwsze wrażenia nie są niestety najlepsze... Czyta się bo czyta.
Użytkownik: Marylek 13.06.2015 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Zacząłem dzisiaj czytać "... | Pok
Wypisuj sobie co bardziej oryginalne metafory, ja żałowałam później, że tego nie zrobiłam, hehe. ;)
No, ale czyta się szybko, to zaleta.
Użytkownik: Pok 13.06.2015 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Wypisuj sobie co bardziej... | Marylek
Strony lecą szybciuteńko, to fakt :)

Na obecną chwilę nie zauważyłem w książce rzeczy bardzo złych, ale i dobrych nie ma za wiele. Dialogi są jakieś takie papierowe, a główny bohater mnie nie przekonuje.

Metafor zapisywać nie zamierzam. Jeszcze je sobie przyswoję i dopiero będzie! ;)
Użytkownik: Marylek 13.06.2015 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Strony lecą szybciuteńko,... | Pok
Im dalej w las, tym więcej drzew.

Ja nie byłam uprzedzona, zaczynałam z entuzjazmem. Czułam rozczarowanie w związku z własnym, wstępnym nastawieniem. Bo ona nie jest bardzo zła, jest przeciętna. A kreuje się ją na nie wiadomo co.

Ale może jeszcze wejdziesz w klimat... ;)
Użytkownik: Pok 13.06.2015 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Im dalej w las, tym więce... | Marylek
Chciałbym :)
Staram się do książek nigdy nie podchodzić z uprzedzeniem, ale mam dokładnie te same odczucia. Po prostu wydaje mi się przeciętna i (na obecną chwilę) ciężko mi pojąć skąd tyle ocen i taka średnia.
Użytkownik: Suara 12.06.2015 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach naszej akcji p... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Ja bardzo ale to bardzo polecam Józefa Hena biografię Boya-Żeleńskiego "Błazen - wielki mąż: Opowieść o Tadeuszu Boyu-Żeleńskim". Nie mogłam się od niej oderwać. Raz, że Boy i uwielbiam jego teksty,jego poczucie humoru, jego mądrość wybiegającą poza czasy, w których przyszło mu żyć a dwa, że biografia napisana mistrzowsko. Naprawdę koniecznie przeczytaj.
Użytkownik: Marylek 12.06.2015 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bardzo ale to bardzo p... | Suara
Zdecydowanie tak. Popieram całym sercem!
Użytkownik: Pok 12.06.2015 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bardzo ale to bardzo p... | Suara
Ja Boya znam właściwie tylko z tłumaczeń. Najwięcej dowiedziałem się o nim w niedawno czytanym "Nie boję się bezsennych nocy..." Hena. Wypadałoby zmienić ten stan rzeczy. Najpierw zabiorę się za wspomnianą biografię (lektura jak dobrze pójdzie przypadnie na lipiec), a w przyszłości postaram się przeczytać jakieś jego utwory. Polecasz coś na początek?
Użytkownik: Suara 07.07.2015 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja Boya znam właściwie ty... | Pok
Ja zaczęłam od "Słowek", potem "Dziewice konsystorskie" a potem co mi wpadło w ręce.
Użytkownik: Anorka510 12.06.2015 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach naszej akcji p... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Część z tych książek czeka również na mojej półce. Np. obiecałam sobie w tym roku przeczytać Imię róży (Eco Umberto), w zasadzie z tych samych powodów, co Ty. Może w końcu wezmę się za to w wakacje. Wyciągnęłam też Sto lat samotności (García Márquez Gabriel) z głębi półki, stoi tak "na widoku" już pół roku i przypomina, że czeka.
Cień wiatru (Ruiz Zafón Carlos) i pozostałe części czekają w zaprzyjaźnionej bibliotece, a przeczytanie ich wciąż odkładam na później, wymawiając się oczekiwaniem na ostatnią, czwartą zapowiedzianą cześć cyklu (książki z cykli lubię czytać "razem", tzn. po kolei w miarę możliwości bez przerywników, a na pewno bez długich odstępów).
Za to przeczytałam w końcu Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd: Listy z podróży afrykańskiej z lat 1931-1936 (Nowak Kazimierz), która to też odstała swoje na półce (ok. pół roku od wypożyczenia) zanim się w końcu za nią wzięłam, ale nie żałuje. Książka w klimacie Kapuścińskiego. Miejscami miała lekkie niedociągnięcia, ale wynikają one chyba z faktu, że została "stworzona" kilkadziesiąt lat po opisanej podróży i śmierci autora listów będących podstawą książki. Nie było więc możliwości skonsultowania pewnych faktów. Nie mniej jednak są to naprawdę drobne niuanse w kilku miejscach i w zasadzie nie wpływają na odbiór lektury. Polecam więc zapoznanie się z Afryką "nietkniętą" jeszcze przez tzw. "białego człowieka".
Użytkownik: Pok 12.06.2015 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Część z tych książek czek... | Anorka510
"Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" mnie bardzo zaciekawiła właśnie tymi opisami dawnej Afryki. No ale po zakupie książki jakoś moja ciekawość gdzieś uleciała. Tak czy siak postaram się ją wreszcie przeczytać jeszcze w tym roku. Stworzenie tej listy podziałało na mnie nad wyraz motywująco. Polecam także innym tę formę terapii ;)
Użytkownik: exilvia 08.08.2015 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach naszej akcji p... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
"Sto lat samotności" czytałam ze 2 razy, ostatni jakieś 15 lat temu. W tym czasie uważałam Marqueza za jednego ze swoich ulubionych autorów, a "Miłość w czasach zarazy" podobała mi się jako-tako (też uważałam, że jest męcząca). Więc jest szansa.. ;-)

Interesujące byłoby za to ponowne podejście do Tatarkiewicza, którego III-tomowe dzieło znielubiłam w trakcie pierwszych studiów (potem - z encyklopedycznych autorów o wiele wyżej ceniłam - jeśli chodzi o starożytność - Giovanniego Reale, a resztę - Coplestona). Też muszę zajrzeć.

Dziwi mnie obecność na tej liście zwykłego czytadła, którego czas już chyba przebrzmiał.
Użytkownik: Pok 11.08.2015 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: "Sto lat samotności" czyt... | exilvia
Masz na myśli "Cień wiatru"?

Książkę umieściłem na liście, bo już zbyt długo czekała na swoją kolei, a średnia wyglądała zachęcająco. Niestety, okazało się, że nie jest to powieść dla mnie i moje obawy były uzasadnione.

A tak swoją drogą to powoli, ale systematycznie, rozprawiam się z powyższą listą. Do tej pory zaliczyłem pozycje 3, 5 i 9.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: