Dodany: 10.06.2015 21:40|Autor:

Książka: Kapitał w XXI wieku
Piketty Thomas
Notę wprowadził(a): il93

nota wydawcy


Najważniejsza i najbardziej poczytna książka ekonomiczna dekady, światowy bestseller, który zmienił sposób, w jaki patrzymy na społeczeństwo, na gospodarkę i na obecne w nich nierówności. Napisany ze swadą, ale i ugruntowany w nowatorskiej analizie danych empirycznych, błyskotliwy i rzetelny zarazem Kapitał w XXI wieku na długie lata wyznaczył nowe szlaki w ekonomii.

Biznesowa Książka Roku 2014 według "Financial Times" i McKinsey.
Numer jeden na liście bestsellerów "New York Timesa" i przebój sprzedażowy wszech czasów wydawnictwa Harvard University Press.
Bestseller Amazona i "najlepiej sprzedająca się książka w ciągu roku od premiery" w historii tej ogólnoświatowej sieci.

Do stycznia 2015 sprzedano PÓŁTORA MILIONA egzemplarzy książki w językach francuskim, angielskim, niemieckim, chińskim i hiszpańskim.


"Nieznajomość tej pracy intelektualnie dyskwalifikuje".
prof. Jerzy Hausner

"Wybuchowa argumentacja".
"Libération"

"Po raz pierwszy ekonomista daje wyczerpujące dowody na prawdziwość powiedzenia: »Kto ma, temu będzie dane«".
"Spiegel Online"

"Dzieło o wielkiej głębi historycznej z jeszcze większym bogactwem w zakresie faktów".
"Die Welt"

"Błyskotliwa opowieść o bogactwie i nędzy".
"Süddetsche Zeitung"

"»Kapitał w XXI wieku« Thomasa Piketty'ego jest takim sukcesem, bo wydaje się napisany właśnie po to, by zburzyć wielkie ekonomiczne szybolety naszych czasów… To magnum opus Piketty'ego".
Thomas Frank, "Salon"

"700-stronicowy cios w zadowolone bebechy rozpieszczonej plutokracji. […] Minęło pół wieku od czasu, gdy ostatnim razem historia gospodarcza z takim rozmachem wyrwała się z akademickiej wieży z kości słoniowej".
Giles Whittel, "The Times"

"Książka chce zrewolucjonizować sposób, w jaki ludzie myślą o historii gospodarczej na przestrzeni dwóch ostatnich stuleci. I może się jej udać […] Jest to przede wszystkim bardzo szczegółowe spojrzenie na dane z 200 lat dotyczące podziału bogactwa i dochodu w dostatnim świecie […]. Ta masa danych pozwala Piketty'emu opowiedzieć całkiem prostą i przekonującą historię".
"The Economist"

"Francuski ekonomista Thomas Piketty napisał wyjątkowo ważną książkę. Czytelnicy o otwartych umysłach z pewnością nie będą mogli zignorować zawartych w niej dowodów i argumentów. Jej rozmach przywodzi na myśl dzieła założycieli ekonomii politycznej. […] Piketty nie buduje teorii nieopartych na danych. Książka opiera się na 15-letnim empirycznym programie badawczym, przeprowadzonym z innymi naukowcami. Jego wynikiem jest przekształcenie tego, co wiemy o ewolucji dochodu i bogactwa (które Piketty nazywa kapitałem) w ciągu trzech ostatnich stuleci we wiodących krajach o wysokim dochodzie. To zniewalająca historia ekonomiczna, społeczna i polityczna".
"Financial Times"

"Piketty kwestionuje podstawową logikę dominującą dotychczas w ekonomii. Owszem, ukazywały się książki, które stawiały sobie podobne zadanie, ale to musiało dojrzeć. I tak się stało".
Jacek Żakowski

"Celem tej książki jest dokonanie rewolucji w myśleniu ludzi o historii gospodarczej dwóch ostatnich stuleci".
"The Guardian"

"Można bez ryzyka przesady powiedzieć, że »Kapitał w XXI wieku«, magnum opus francuskiego ekonomisty Thomasa Piketty'ego, będzie najważniejszą książką ekonomiczną roku, a może i dekady. Piketty, niewątpliwie wiodący na świecie ekonomista badający dochody i nierówności, dokonał czegoś więcej niż tylko udokumentował wzrastającą koncentrację bogactwa w rękach wąskiej elity. Pokazał też, że wracamy do czasów »kapitalizmu patrymonialnego«, w którym na szczytach gospodarczej hierarchii dominuje nie tyle nawet bogactwo, ile odziedziczone bogactwo, przez co urodzenie znaczy więcej niż wysiłek i talent".
Paul Krugman, noblista, "New York Times"

"W »Kapitale w XXI wieku« Piketty do katalogu podatkowych rozwiązań dodał też jeszcze zupełnie nową koncepcję podatku majątkowego. I to najlepiej wprowadzonego od razu na poziomie globalnym (ideał) albo »przynajmniej« unijnym (to już jest możliwe). Chodzi mu o progresywny podatek od majątku netto.[...] Na pytanie, czy takie opodatkowanie jest sprawiedliwe, Piketty odpowiada zwykle pytaniem: A czy sprawiedliwa jest sytuacja, w której majątek po osiągnięciu pewnej wielkości przestaje być w ogóle przedmiotem zainteresowania fiskusa? Czy to jest fair wobec tych wszystkich szaraczków wypełniających grzecznie swoje zeznania podatkowe, przed którymi nie mogą uciec? [...] Wszystkie te podatkowe eksperymenty nie są dla Francuzów [tj. Piketty'ego i jego kolegów ekonomistów] jakąś lewacką fanaberią. Oni są przekonani, że w ten sposób ratują kapitalizm przed nim samym, zanim rosnące nierówności doprowadzą do potężnego tąpnięcia na wzór rewolucji francuskiej z 1789 r. albo bolszewickiej. Stąd radykalna krytyka nierówności, podwyżki podatków i dowodzenie, że wolny rynek może w końcu zabić kapitalizm".
Rafał Woś, publicysta "Dziennika Gazety Prawnej" (na portalu Tokfm.pl)

"Piketty strzał za strzałem trafia dokładnie w cel, mówiąc o pogarszających się nierównościach, które wykrzywiają społeczeństwo – zwłaszcza amerykańskie społeczeństwo. […] Dla tych, którzy skręcają się z bólu od ciągłych bredni o tym, dlaczego nie można podnieść płacy minimalnej, dlaczego tych, którzy »tworzą miejsca pracy«, nie można opodatkować i dlaczego amerykańskie społeczeństwo jest niby najbardziej otwartym na świecie, Piketty jest lekarstwem przepisanym przez dobrego lekarza".
Russell Jacoby, "New Republic"


Thomas Piketty (1971) – francuski ekonomista, absolwent m.in. London School of Economics, dyrektor ds. badań w École des hautes études en sciences sociales (EHESS), współzałożyciel i profesor w Paris School of Economics. W 2012 roku wybrany przez "Foreign Policy" do grona stu najbardziej wpływowych intelektualistów na świecie. Obok bestsellerowej książki "Kapitał w XXI wieku" (2013) napisał też m.in. "Ekonomię nierówności" (2004) i "Czy można uratować Europę?" (2012), które wkrótce ukażą się nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.

[Krytyka Polityczna, 2015]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5637
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 21
Użytkownik: FiloBook 27.04.2016 05:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Najważniejsza i najbardzi... | il93
Trochę poszperałem w opiniach o książce i znalazłem:
http://prokapitalizm.pl/reinkarnacja-marksa-i-kapital-xxi-wieku.html
http://mises.pl/blog/2014/07/02/murphy-recenzja-ksiazki-thomasa-pikettyego-kapital-xxi-wieku/
http://nowadebata.pl/2015/04/28/dlaczego-nie-kupie-kapitalu-xxi-wieku-thomasa-pikettyego/
Książka ma kilkaset stron, więc czytać na własną odpowiedzialność.
Użytkownik: Marylek 27.04.2016 08:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę poszperałem w opin... | FiloBook
Do kompletu - tu jest jeszcze wywiad zautorem: http://forsal.pl/artykuly/794833,wolny-rynek-poniosl-porazke-w-walce-z-bieda-mowi-thomas-piketty-nowa-gwiazda-ekonomii.html

Użytkownik: Pok 28.04.2016 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Do kompletu - tu jest jes... | Marylek
Dzięki za ciekawy wywiad :) Zresztą w artykule jest kilka odnośników do innych interesujących tekstów. Będę się musiał bliżej przyjrzeć tej stronce.
Użytkownik: Pok 28.04.2016 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę poszperałem w opin... | FiloBook
Strona na której zamieszczono pierwszą recenzję (prokapitalizm.pl) od razu nastroiła mnie sceptycznie - wiedziałem czego się spodziewać i właśnie to dostałem. Niewidzialna ręka rynku wszystkim zarządza w super inteligenty sposób (niczym jakaś boska istota), a wzrost nierówności jest nawet czymś pozytywnym (ciekawe dla kogo?). T. Pikkety jest stylizowany na Marksa, a przecież i on jest za gospodarką kapitalistyczną (o czym możemy poczytać w wywiadzie podanym niżej przez Marylka), jednak częściowo regulowaną, nie zupełnie wolnorynkową.
Druga recenzja dużo lepsza. Widać, że ktoś się do niej bardzo przyłożył. Krytyka jest ciekawa i uzasadniona.
Trzecia recenzja nie jest właściwie recenzją, ale dobrze ją napisano :)

To ode mnie losowo znaleziona pozytywna recenzja „Kapitału XXI wieku”:
http://o-historii.pl/kapital-xxi-wieku-t-piketty-recenzja/

Prawdopodobnie krytycy poglądów Pikett'iego mają sporo racji. Dobrze jednak, że są ludzie szukający rozwiązań dla światowych problemów, takich jak nierówność społeczna.

Sprowadzanie ludzkiego życia do samej ekonomii, uznawanie za aksjomat, że bogatsze społeczeństwa = bardziej szczęśliwe społeczeństwa, jest błędem. Wskaźnik PKB przypadający średnio na jedną osobę nie jest dobrym wyznacznikiem tego, jak się w danym społeczeństwie żyje (bo np. ceny mogą być bardzo wysokie, ludzie mogą pracować ponad siły, czy może występować ogromna dysproporcja dochodów). Już Marks zwrócił uwagę (moim zdaniem bardzo słusznie), że człowiek nie patrzy aż tak na swoją obiektywną jakość życia, co na swoje położenie w społeczeństwie. Stale porównuje się do innych, lepszych i gorszych. Jeśli jest w dolnej połowie stawki, nawet mimo wygód, które oferuje mu dzisiejsze społeczeństwo, to i tak prawdopodobnie będzie czuł się mniej szczęśliwy, niż ktoś będący wyżej w hierarchii społecznej, ale żyjący w biedniejszym państwie. Dlatego nie można wszystkiego przekładać na gotówkę. Ja np. chciałbym, aby kiedyś wprowadzono 6 godziny czas pracy, bo uważam, że i tak mamy wystarczająco wiele dobór. Wolałbym zarabiać nawet 20-30% mniej, ale mieć więcej czasu dla siebie (choć moje zarobki nie należą do wysokich, nawet średnich). Kto inny może wolałby z kolei, aby podniesiono czas pracy do 10 godzin, jeśli dzięki temu miałby dostawać wyższą pensję.

Podczas debat dotyczących ekonomii zawsze warto pamiętać, że:

Ekonomia to nauka nieścisła, czyli jak światopogląd przysłania twarde dane
http://forsal.pl/artykuly/766951,ekonomia-to-nauka-niescisla-czyli-jak-swiatopoglad-przyslania-twarde-dane.html
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 29.04.2016 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Strona na której zamieszc... | Pok
To podrzucę jeszcze jeden tekst:

http://nowadebata.pl/2015/04/28/dlaczego-nie-kupie-kapitalu-xxi-wieku-thomasa-pikettyego/
Użytkownik: Pok 29.04.2016 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To podrzucę jeszcze jeden... | LouriOpiekun BiblioNETki
Czytałem już, FiloBook podał wcześniej (trzecia z proponowanych recenzji) ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 29.04.2016 12:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałem już, FiloBook po... | Pok
O no racja, a przecież sprawdzałem - jakaś ślepota mię dopadła...

No to aby się poprawić:

recenzje:
- z SGH: http://kolegia.sgh.waw.pl/pl/KES/kwartalnik_szpp/D​ocuments/numer%202%286%29%202015/SZPP%20nr%202_201​5_A_Zorska.pdf
- mikrorecka z SE: http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/recenzja-ksiazki-thomas-pikettyego-kapital-w-xxi-w_618923.html
- portal o-historii: http://o-historii.pl/kapital-xxi-wieku-t-piketty-recenzja/

krytyki (tym razem nie-polityczne ;) ):
- "Kapitał w XXI wieku, czyli mitologia dla ignorantów i dziennikarzy ekonomicznych" http://www.fijor.com/blog/2014/05/10/kapital-w-xxi-wieku-czyli-mitologia-dla-ignorantow-i-dziennikarzy-ekonomicznych/
- "Sprawiedliwość społeczna albo wojna – o „Kapitale w XXI wieku” Thomasa Piketty’ego" (gdzie m.in. o tym, że J.Kaczyński chwalił i polecał Piketty'ego ;) ) http://wpolityce.pl/gospodarka/261806-sprawiedliwosc-spoleczna-albo-wojna-o-kapitale-w-xxi-wieku-thomasa-pikettyego
- "Thomas Piketty – Karol Marks XXI wieku?" (w "Przeglądzie Socjalistycznym" to pewnie komplement...) http://przeglad-socjalistyczny.pl/opinie/ideologie/1063-idee
- ""Kapitał w XXI wieku": naga prawda o kapitalizmie czy fikcja?" http://www.rp.pl/artykul/1113349--Kapital-w-XXI-wieku---naga-prawda-o-kapitalizmie-czy-fikcja-.html
- "Rafał Hirsch: jak Summers obalił Piketty'ego" http://tvn24bis.pl/blog-rafala-hirscha,94/rafal-hirsch-jak-summers-obalil-piketty-ego,431252.html
- "Niebezpieczny Piketty w odwrocie" http://www.bankier.pl/wiadomosc/Niebezpieczny-Piketty-w-odwrocie-7290205.html
Użytkownik: Pok 29.04.2016 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: O no racja, a przecież sp... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dzięki za teksty :) Pierwsza recenzja świetna, bardzo wnikliwa. Trzecią ja zamieściłem wcześniej, ale reszty linków nie znałem (i nie wszystko przeczytałem, bo zwyczajnie za dużo tego ;)

Utwierdziłem się za to w przekonaniu, że "Kapitał XXI wieku" warto przeczytać (szczególnie gdyby Piketty miał się rzeczywiście stać drugim Marksem ;)

Mnie podobała się recenzja Varanta na lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/252847/kapital-w-xxi-wieku
(autor recenzji ocenił książkę tylko na 5/10, ale widać, że nie przyjął z góry założenia, że jest ona rewolucyjna lub beznadziejna)

Przede wszystkim warto przeczytać wywiad, który wyżej podała Marylek. Niektórzy próbują zrobić z Piketty'ego oszołoma, który chce przewrócić świat do góry nogami. Ja zaś na podstawie tego wywiadu odniosłem wrażenie, że to sensownie myślący gość, który chciałby, aby świat był równiejszy i sprawiedliwszy. Czy jego tezy i propozycje są słuszne, to już inna sprawa (myślę, że krytyka jego teorii nie jest wyssana z palca). Nie jest to jednak żaden Marks ani skrajny socjalista, tylko inteligentny człowiek zastanawiający się nad rozwiązaniem globalnych problemów.

Dzisiejszy kapitalizm cierpi na różne patologie (np. zmuszanie pracowników do robienia nadgodzin, często bezpłatnych, czy dostosowanie wynagrodzeń do aktualnego stanu rynku, a nie do dochodów firmy - można płacić mniej, to lepiej płacić mniej) i nie przekonują mnie tłumaczenia ekonomistów (często zarabiających znacznie powyżej średniej krajowej), że tak już widocznie musi być, bo taka jest sytuacja światowa, a dodatkowymi regulacjami tylko pogorszymy sprawę. Zmiany trzeba wprowadzać z głową, to na pewno. Warto jednak rozpatrywać różne możliwości.


Swoją drogą natknąłem się jeszcze na książkę poświęconą krytyce "Kapitału...": Kapitał i kapitalizm XXI wieku: Czyli o błędnej teorii do destrukcyjnych reform Piketty'ego (Reisman George), ale nota wydawcy mnie do niej mocno zniechęciła. A szczególnie ten fragment:

"Grupę trzecią, najliczniejszą, stanowią masy darmozjadów i nieudaczników, którzy wolą sami nie mieć, byleby inni też nie mieli."

Pogarda do ludzi aż razi w oczy. Autor chyba nie pomyślał, że są ludzie, którzy nie mają aspiracji zostania prezesami, czy chociaż kierownikami, ale chcą za swoją płacę (często ciężką) dostawać godziwe wynagrodzenie. Los każdego człowieka to składowa szczęścia, wytrwałości i zdolności. Poza tym ludzie na wszystkich szczeblach są potrzebni - od pracowników fizycznych, po prezesów. I wszystko jest ok, jeśli na każdym z tych szczebli zarobki rosną, najlepiej podług zasług i w miarę proporcjonalnie.

Na podstawie własnych obserwacji wiem, że niestety często się zdarza tak, że Ci najniżej wykonują najcięższą pracę, a dostają za to najmniej. Można oczywiście powiedzieć "Trzeba było się uczyć". Ale i tu życie pisze różne scenariusze. No i wyobraźmy sobie społeczeństwo, w którym każdy chciałby kończyć najlepsze uczelnie i zrobić przynajmniej doktorat. A kto by kopał rowy, naprawiał drogi, opróżniał śmieci? Na jednego inżyniera musi przypadać iluś tam robotników. To samo tyczy się kierowników i innych szczebli drabiny społecznej. Tych na dole jest zawsze więcej, niż tych na górze. Nazywanie mas nieudacznikami jest krzywdzące (przypomina mi to odwrotność komunistycznej krytyki burżuazji - jeśli ktoś jest bogaty, znaczy że jest wyzyskiwaczem).

Inna sprawa, że na świecie nie brakuje darmozjadów. Dlatego osobiście jestem na ogół przeciwnikiem dawania "socjali". Za to ciekawy wydaje mi się pomysł, aby każdy obywatel otrzymywał od państwa pewną równą sumę pieniędzy, niezależną od zarobków. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to pomysł bardzo kontrowersyjny, ale gdyby go wprowadzić na sensownych zasadach, mógłby nie być wcale takim głupim rozwiązaniem. Fakt, że skądś te pieniądze należałoby brać, więc pewnie trzeba by bardziej obciążyć najbogatszych (byle nie za mocno).
Użytkownik: Marylek 30.04.2016 06:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za teksty :) Pierw... | Pok
W zapowiedziach jest kolejna książka Piketty'ego, ma się ukazać 23.05.2016 r. Nie wiedziałam o tym.
Czy można uratować Europę? (Piketty Thomas)
Użytkownik: FiloBook 01.05.2016 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za teksty :) Pierw... | Pok
Myślę, że każda analiza i dyskusja o tym, jak poprawić stan życia najuboższych jest warta swego. Niestety obawiam się, że przez rosnącą popularność tej książki i przez błędy i niedopatrzenia Piketty'ego (te mniejsze i te większe), ta dyskusja może się jedynie spolaryzować - a to może jedynie prowadzić do radykalizmów po obu stronach barykady.

Pierwsze wrażenie jakie doznałem po zobaczeniu tego tomiska w empiku było takie, że uznałem tą książkę za pewnego rodzaju kompendium ekonomi. Powagi tego wrażenia dodawały pozytywne rekomendacje na okładce jak np. "Nieznajomość tej pracy intelektualnie dyskwalifikuje" po której można mieć bardzo wysokie oczekiwania od tej książki. Po zbadaniu krytycznych opinii, moje pierwsze wrażenie zostało zrewidowane.

Nie bardzo podoba mi się forsowanie na siłę przez zwolenników Piketty'ego, że powiedzonko liberalistów gospodarczych "Przypływ podnosi wszystkie łodzie" nie jest prawdziwe argumentując, że nierówności się powiększają. Nie chodzi mi już o to, czy te nierówności się zwiększają czy maleją, ale o to, że zwolennicy (mówię rzecz jasna o tych ślepych zwolennikach) Piketty'ego nie rozumieją co dokładnie kryje się za tym powiedzeniem. Inną kwestią jest to, że pojawia się niebezpieczna retoryka typu: "proporcja biednych i bogatych się zmieniła na korzyść bogatych - wniosek: bogaci coraz bardziej okradają i wyzyskują biednych" - ludzie zbyt często patrzą z perspektywy "gry o sumie zerowej", a nie z perspektywy "gry o sumie nie zerowej".

"Pogarda do ludzi aż razi w oczy. Autor chyba nie pomyślał, że są ludzie, którzy nie mają aspiracji zostania prezesami, czy chociaż kierownikami, ale chcą za swoją płacę (często ciężką) dostawać godziwe wynagrodzenie. Los każdego człowieka to składowa szczęścia, wytrwałości i zdolności. [...] Na podstawie własnych obserwacji wiem, że niestety często się zdarza tak, że Ci najniżej wykonują najcięższą pracę, a dostają za to najmniej. Można oczywiście powiedzieć "Trzeba było się uczyć". Ale i tu życie pisze różne scenariusze."
To jest bardzo dobre spostrzeżenie, tego niestety nie dostrzega wielu ludzi sukcesu. Przypomniało mi się, o pewnym ciekawym badaniu psychologicznym z grą monopoly z zmienionymi regułami: https://www.ted.com/talks/paul_piff_does_money_mak​e_you_mean?language=pl#

Przeczytałem komentarz w serwisie lubimyczytac.pl użytkownika Varant. Podobało mi się wyważone podejście, jeżeli jednak kiedyś przeczytam kapitał Piketty'ego, to będę musiał ją czytać razem z Kapitał i kapitalizm XXI wieku: Czyli o błędnej teorii do destrukcyjnych reform Piketty'ego (Reisman George) .
Użytkownik: Pok 02.05.2016 00:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że każda analiza i... | FiloBook
Rozumiem o co Ci chodzi. Jeśli zarobki biednych rosną np. o 5% na dekadę, a bogatych o 100% na dekadę, to nie można mówić, że na świecie jest gorzej, bo przecież obiektywnie sytuacja wszystkich ulega poprawie (po prostu jednych bardziej, innych mniej).

Problem w tym, że życia nie da się przełożyć tylko na zarobki. Zobacz ten mój komentarz:
Nierówności społeczne - co o nich myślicie?

"Średnia długość życia białych nie-Latynosek niemających wyższego wykształcenia spadła w latach 1990–2008 o mniej więcej pięć lat. Tylko nieco mniej dramatycznie przedstawia się sytuacja mężczyzn bez wyższego wykształcenia, których życie w tym samym czasie skróciło się o trzy lata."

Coś jest wyraźnie nie tak, jeśli długość życia słabiej wykształconej części społeczeństwa ulega aż takiemu obniżeniu, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że ogólna średnia długość życia dla USA w tym okresie wzrosła:
https://www.google.com/publicdata/explore?ds=wb-wdi&met=ny_gdp_mktp_cd&idim=country:POL&dl=pl&hl=p​l&q=pkb#!ctype=l&strail=false&bcs=d&nselm=h&met_y=​sp_dyn_le00_in&scale_y=lin&ind_y=false&rdim=countr​y&idim=country:POL:USA:DEU&ifdim=country&tstart=-305172000000&tend=1241128800000&hl=pl&dl=pl&ind=fa​lse

Właśnie w Duch równości: Tam gdzie panuje równość, nawet bogatszym żyje się lepiej (Wilkinson Richard, Pickett Kate) pisano o tym, że wzrost nierówności jest wyraźnie skorelowany z poziomem zdrowia społeczeństwa. Podobnie jak z liczbą morderstw, nastoletnich matek itp. czynników.

Człowiek nie jest istotą myślącą racjonalnie (przynajmniej nie człowiek Zachodu - Azjaci mają nieco inne podejście do świata). Kiedy ludzie widzą, że inni coraz bardziej się bogacą, a oni stoją w miejscu, to rodzi się w nich stres i frustracja. A to niesie ze sobą wiele negatywnych skutków, dla nich, i dla całego społeczeństwa.

Dlatego dobrze jest ustanowić płacę minimalną, np. na poziomie 50% średniej krajowej. Dzięki temu zabiegowi, jeśli społeczeństwo się bogaci i rośnie średnia krajowa, to również ci o najniższych dochodach na tym zyskują. Nie ma stagnacji.
Użytkownik: FiloBook 03.05.2016 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem o co Ci chodzi. ... | Pok
"Rozumiem o co Ci chodzi. Jeśli zarobki biednych rosną np. o 5% na dekadę, a bogatych o 100% na dekadę, to nie można mówić, że na świecie jest gorzej, bo przecież obiektywnie sytuacja wszystkich ulega poprawie (po prostu jednych bardziej, innych mniej). "
Tak, to jest jeden z tych punktów. O większości napisałem w Twoim tekście ( "Nierówności społeczne - co o nich myślicie? "). Zrobię więc tutaj małe podsumowanie:
2. Klasa niska nie jest w stanie sama zafundować sobie budowy fabryki w której będą pracować i zarabiać. Od tego jest klasa średnia (Jeżeli wezmą kredyty inwestycyjne) oraz przede wszystkim klasa najbogatszych, które inwestują w te fabryki. Redukują więc bezrobocie, a przez redukcję bezrobocia - zmniejszają biedę. Jeżeli nałoży się zbyt duże podatki na najbogatszych, to racjonalne możliwości inwestycyjne (mam tu na myśli takie, w których inwestycje przyniosą zysk) zmniejszą się.
3. Kapitalizm w dużej mierze opiera się na konkurencyjności. Gdy pojawia się znacząca konkurencja w obszarze rynku gdzie dotychczas był monopol, to przedsiębiorstwa walcząc o klientów nie tylko ulepszają produkty, ale i zmniejszają ceny. Jeżeli przykładowo wszystkie produkty (z wszystkich branż) na rynku potanieją dwukrotnie, a zarobki wszystkich pracowników pozostaną takie same, to z perspektywy konsumenta będzie to miało podobny efekt, jak podwojenie pensji wszystkich pracowników i pozostawieniem takich samych cen. Dlatego liczy się nie tylko to, czy dochody pracowników wzrastają, ale też czy siła nabywcza pieniądza wzrasta.
4. Klasa najwyższa przez swoją konsumpcje daje miejsca pracy. Najbogatsi są w stanie kupić luksusowe jachty, co daje miejsca pracy projektantom łodzi i stoczniowcom. Najbogatsi są w stanie kupić prywatne apartamentowce, co daje miejsca pracy architektom i budowniczym. Najbogatsi są w stanie kupić luksusowe garnitury, co daje miejsca pracy projektantom itd. itd.
5. Jeżeli ktoś kupi np. laptop z jakiejś firmy, to wynik dla obu stron (konsumenta i firmy) będzie to obustronnym sukcesem (win-win). Dla firmy będzie to oznaczać zysk finansowy, a dla konsumenta oznaczać polepszenie efektywności pracy (jeżeli kupił to w celach służbowych) lub polepszenie jakości odpoczynku po pracy/szkole jeżeli kupił to w celach rozrywkowych.
6. Ogólne polepszanie się warunków życia w kapitalizmie są słabo widoczne gołym okiem w perspektywie miesięcy czy lat. Widoczne różnice zaczyna się dostrzegać dopiero w perspektywie dekad.

Niezależnie czy obecny poziom wzrostu nierówności jest w normie, czy też niepokojący - pomijanie tych (i być może innych) punktów w dyskusjach o nierównościach będzie sporym nadużyciem.

Niemal na pewno w dyskusjach politycznych będą (czego się obawiam) pojawiać się uproszczenia, skierowujące ludzi na manowce. Trzeba powiedzieć, że tematyka ekonomi jest bardzo "techniczna" i zawiła. Nieznajomość tematyki ekonomi na poziomie akademickim może powodować zubożenie jakości dyskusji przez "przeciętnych zjadaczy chleba" na forach internetowych (ja sam mam zaledwie niewielką amatorską i fragmentaryczną wiedzę z zakresu socjologii, ekonomii i politologii). Osobiście poleciłbym wszystkim wstrzemięźliwość od skrajnych emocji i pozostawienie tego merytorycznej dyskusji (najlepiej specjalistom). Być może Piketty prezentuje nowe świeższe ujęcie nierówności z swoimi danymi empirycznymi, ale to czy rzeczywiście należy zrobić coś z nierównościami (a jeżeli tak, to jak), zostawiam kwestią otwartą. Chociaż jak zaznaczałem w czytatce - jestem b. sceptyczny do robienia z tego przesadnego szału. To być może jest jedna z ważniejszych książek w historii ekonomi, lub jedna z kolejnych elokwentnych puszek pandory*.

---

* Znalazłem całkiem dobrze napisany artykuł ( http://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroek​onomia/niebezpieczny-piketty-w-odwrocie/ ) dogłębnie podsumowujący wiele wpadek. Są tam odnośniki do oryginalnych artykułów podważających pewne aspekty zawarte w książce. Jest tam również wzmianka o "zmięknięciu" poglądów Piketty'a na skutek fali krytyki. Więcej można znaleźć wpisując "Piketty capital in xxi century" w usłudze "Google scholar". Można tam znaleźć między innymi analizy wielu specjalistów i uaktualnione poglądy Piketty'ego.
Użytkownik: Pok 05.05.2016 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: "Rozumiem o co Ci chodzi.... | FiloBook
Ekonomia jest nauką ogromnie złożoną, dlatego chyba nie da znaleźć się idealnego systemu, który zaspokoi wszystkich. Tak jak nie da się życia przełożyć tylko na zarobki. Ekonomiści często mają ten problem, że koncentrują się na słupkach, nie patrząc na zadowolenie ludzi. Dlatego ekonomiści, podobnie jak psychologowie czy filozofowie, tak często mają różne poglądy, mimo iż opierają się niby na twardych danych. Jak kiedyś pisałem, ilość dostępnych pieniędzy, wygód i dóbr niekoniecznie musi się przekładać na zadowolenie z życia. Już np. Montaigne był zafascynowany tym, że ludzie żyjący z dala od cywilizacji często wyglądają na szczęśliwszych i bardziej pogodzonych z życiem, niż ci żyjący w dużych ówczesnych miastach (z czego wziął się dość fałszywy obraz "szlachetnego dzikusa"). Dany kraj w słupkach statystycznych może wyglądać na wspaniały

Pieniądze to istotny element życia, ale nie powinien on przesłaniać całości. Często lepszy może być nawet wolniejszy rozwój, ale bardziej zrównoważony. Różne systemy ekonomiczne mogą się sprawdzać, wszystko jednak kończy się i zaczyna u ludzi. Kapitalizm w najbardziej popularnej wersji zakłada wiele rzeczy (np. że wraz ze wzrostem zarobków przedsiębiorca będzie podwyższał pensje swoim pracownikom i/lub inwestował w nowe miejsca pracy), które w praktyce często rozbijają się o rzeczywistość.

Jednym z problemów dzisiejszych społeczeństw jest wzrost znaczenia korporacji, z którymi małe firmy nie są w stanie konkurować. A to wszystko kształtuje rynek. Świat nieustannie się zmienia, dlatego zmieniać musi się też ekonomia. Jeśli ktoś bezustannie trzyma się jednej teorii ekonomicznej, to nie będzie potrafił dostosować się do nowych warunków.

Ja bym chciał tylko, aby ekonomia na pierwszym względzie dbała o interes człowieka, a na drugim (albo jeszcze dalszym) o wysokość PKB. Tego samego oczekiwałbym też od partii rządzących. Oczywiście we współczesnym świecie obydwie te rzeczy są często w ścisłej zależności.

A swoją drogą wcześniej niż "Kapitał w XXI wieku" sięgnę na pewno po Inna Rzeczpospolita jest możliwa!: Widma przeszłości, wizje przyszłości (Sowa Jan). Nie wiem, na ile autor ma słuszność, ale zawsze dobrze jest poznać nowe sposoby myślenia.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.05.2016 07:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ekonomia jest nauką ogrom... | Pok
Mimo wszystko poleciłbym też trochę lektury z innej strony:

- analiza historyczna: Bogactwo i nędza narodów: Dlaczego jedni są tak bogaci, a inni tak ubodzy (Landes David S.)
- poradnik z pozycji zwykłego człowieka: Bogaty ojciec, biedny ojciec czyli Czego bogaci uczą swoje dzieci na temat pieniędzy i o czym nie wiedzą biedni i średnia klasa (Kiyosaki Robert T., Lechter Sharon L.)
- analiza stricte ekonomiczna (warto już choćby do noty zajrzeć): Logika ekonomii (Skousen Mark) (ogólnie tego autora jako jednego z najlepszych na świecie ekspertów od funkcjonowania rynku i gospodarki polecił mi mój kolega - główny ekspert ds. ryzyka w banku)
- krytyka keynesizmu i pewnych ekonomicznych urojeń: Jak zrujnować gospodarkę czyli Keynes wiecznie żywy (Hultberg Nelson, Hoppe Hans-Hermann, Rothbard Murray N., Salerno Joseph T.)
- dla zwykłego człowieka: Ekonomia dla każdego czyli O czym każdy szanujący się obywatel, wyborca i podatnik wiedzieć powinien (Sowell Thomas) (biały kruk) i Fakty i mity w ekonomii (Sowell Thomas), Sekrety ekonomii czyli Ile naprawdę kosztuje twoja kawa? (Harford Tim)
- absolutny klasyk: Ludzkie działanie: Traktat o ekonomii (Mises Ludwig von)
- ogólnie o tym, jak jedno z drugiego wynika, w tym m.in. o możliwości przewidywania gospodarki i ludzkiego działania: Masa krytyczna: Jak jedno z drugiego wynika (Ball Philip) (i nawiasem: Co widać i czego nie widać (Bastiat Frédéric) )
- objaśnianie kłopotliwych punktów idei kapitalistycznych: Niepoprawny politycznie przewodnik po kapitalizmie (Murphy Robert P.)
- analiza probelmów gospodarczych kreowanych przez polityków: Ekonomiczny punkt widzenia (Rothbard Murray N.)
- o interwencjoniźmie: Rynek i wolność (Tannehill Linda, Tannehill Morris)
- inne ciekawe:
Fałsz politycznych frazesów czyli Pospolite złudzenia w gospodarce i polityce (antologia; < praca zbiorowa / wielu autorów >)
Wykończyć bogatych! (O'Rourke Patrick Jake)
Oszuści czy ignoranci: O nadużywaniu nauki do celów politycznych (Whyte Jamie)

nie wymieniam już książek krytycznych wobec współczesnych odmian socjalizmu z pozycji nieekonomicznych :)
Użytkownik: Pok 06.05.2016 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Mimo wszystko poleciłbym ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Analizując dany temat na pewno warto sięgać do różnych opinii i poznawać nawet sprzeczne poglądy. Tym bardziej w takiej ekonomii, której złożoność jest wprost porażająca.

A co być mi osobiście najbardziej polecił, żeby było jednocześnie inteligentne oraz proste i przyjemne w lekturze?

Z powyższych czytałem tylko Co widać i czego nie widać (Bastiat Frédéric) i nawet napisałem czytatkę Co widać i czego nie widać.

Za to z pozostałych chyba najciekawsze wydaje mi się Bogactwo i nędza narodów: Dlaczego jedni są tak bogaci, a inni tak ubodzy (Landes David S.).

Mnie osobiście piewcy totalnie wolnego rynku niezbyt przekonują. Takie podejście wydaje mi się zbyt idealistyczne, a idealizm w praktyce szybko rozbija się o naturę ludzką. Ale sensownie skonstruowanych argumentów zawsze z przyjemnością wysłucham :) Mam też słabość do wszelkich wykresów i statystyk ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 07.05.2016 01:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Analizując dany temat na ... | Pok
Moim zdaniem piewcy wolnego rynku są właśnie bardzo odlegli od idealizmu - właśnie przede wszystkim sądzą, że nie można w zbyt wielkiej mierze przewidywać zachowania rynku i gospodarki, a szczególnie miliardgłowego organizmu ludzkiego, a już na pewno próbując tym z idealistycznych (socjalistycznych) pozycji kierować poczynić można dwie rzeczy: zgoła nic lub nic dobrego. I dlatego najlepiej pozostawić ludzkie działanie samemu sobie, a pilnować jedynie wolności działania, która kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka - co oczywiście w sferze ekonomicznej jest dużo bardziej złożone, niż w zwykłych fizycznych interakcjach :)

Co do książek - rozumiem, że to wezwanie do ograniczenia tej obfitej listy ;) Spróbuję:
- na pewno Landes, choć do prostych nie należy, ale wielu moich znajomych, tak ekonomistów, jak i historyków, bardzo sobie tę książkę chwali
- Sowell pisze potoczyście, jasno i podpiera się konkretnymi danymi - w końcu jest profesorem na Uniwersytecie Stanforda :)
- wiele z tych polecanek mam dopiero w schowku, przed lekturą, ale najszybciej sięgnąłbym po Bogaty ojciec, biedny ojciec czyli Czego bogaci uczą swoje dzieci na temat pieniędzy i o czym nie wiedzą biedni i średnia klasa (Kiyosaki Robert T., Lechter Sharon L.)
- jeżeli chcesz się naprawdę wgłębić w temat od strony naukowej (makro)ekonomii, to albo klasyk von Mises, albo najaktualniejsze teorie, czyli Skousen
Użytkownik: Pok 09.05.2016 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem piewcy wolne... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dla mnie bardzo idealistyczne jest twierdzenie, że "rynek sam się wyreguluje" (jakby był jakąś siłą wyższą lub prawem fizyki). Całkowicie wolny rynek (sprywatyzowany do granic możliwości, pozbawiony ograniczeń narzucanych pracownikom oraz pracodawcom itd.) jest dla mnie wizją utopijną, która dla wielu skończyłaby się znacznym pogorszeniem warunków życia.

Sowella mam dwie książki (które sam mi poleciłeś kiedyś): Oni wiedzą lepiej: Samozadowolenie jako podstawa polityki społecznej (Sowell Thomas) i Intelektualiści mądrzy i niemądrzy (Sowell Thomas), ale nawet jeszcze ich nie czytałem. Jeśli spodoba mi się styl autora, to chętnie sprawdzę kolejne pozycje z jego dorobku.

Bardzo wgłębiać się w temat nie zamierzam, tyle tylko by rozumowo, trochę filozoficznie, móc dodać jedno do drugiego i poskładać sobie w głowie różnorodne fakty i argumenty ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 07.05.2016 01:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Analizując dany temat na ... | Pok
O, właśnie znalazłem coś, co Cię może zachęcić do Sowella - na angielskiej wiki stoi, iż wywarł wpływ na poglądy Stevena Pinkera :)

https://en.wikipedia.org/wiki/Thomas_Sowell
Użytkownik: Marylek 07.05.2016 01:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Analizując dany temat na ... | Pok
Właśnie czytam tego Landesa Bogactwo i nędza narodów: Dlaczego jedni są tak bogaci, a inni tak ubodzy (Landes David S.)
Rzutem na taśmę, po "Głodzie". Niewiele mogę powiedzieć po trzech rozdziałach, ale czyta się dobrze i jest bardzo rzetelne, dokładne, takie jak lubię.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.04.2021 14:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie czytam tego Lande... | Marylek
Nie pytaj Marylku, jak odkopałem ten komentarz, ale czy przeczytałaś w końcu tego Landesa czy porzuciłaś w jakimś momencie? Jeśli tak, to pamiętasz dlaczego? Nie widzę pod nim Twojej oceny…
Użytkownik: Marylek 06.04.2021 17:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie pytaj Marylku, jak od... | LouriOpiekun BiblioNETki
Porzuciłam, z myślą że do niego wrócę. Jakoś tak w połowie zaczął mnie nudzić... :/

Wciąż pamiętam, że mam do niego wrócić. Kiedyś...
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: