Louri nie przestaje zasypywać nas swoimi pomysłami na listy. Jego aktywność postanowiliśmy wynagrodzić trzema książkami z naszych zasobów. Louri - prosimy o kontakt na PW, żeby omówić szczegóły. A teraz sama lista - i od razu oddajemy głos autorowi:
"Lektury szkolne przeważnie kojarzą się nam z nudziarstwem, przymusem i próbą ominięcia ich brykami lub opowiadaniem ofiary, która przeczytała. Ale czy na pewno? Oto moja subiektywna podwójnie lista interesujących lektur - podwójnie, bo także dlatego, że kanon zmienia się bardzo szybko i nie wiem, co było, jest, a co będzie lekturą mniej lub bardziej obowiązkową:"
1. Bracia Karamazow (Dostojewski Fiodor (Dostojewski Teodor))
Co prawda lekturą obowiązkową była dla mnie Zbrodnia i kara (Dostojewski Fiodor (Dostojewski Teodor)), ale to właśnie ta pierwsza wywarła na mnie niezatarte wrażenie - chłonąłem ją jak gąbka i polecam każdemu...hmmm...maturzyście ;)
2. Buszujący w zbożu (Salinger Jerome David)
Ffragment znalazł się w podręczniku dla którejś z ostatnich klas podstawówki (starego rytu) i zaintrygował mnie na tyle, by przeczytać tę jedną z najbardziej sztandarowych amerykańskich powieści. Świetne czytadło, niepokorni nastolatkowie mogą dzięki niej polubić czytanie - bo bohater ma co najmniej podobne problemy i dylematy, co oni, bez moralizowania ani przynudzania.
3. Niebezpieczne związki (Laclos Pierre Choderlos de)
Fragment tej powieści epistolarnej jako przykład tego właśnie rodzaju znalazłem z kolei w swym podręczniku licealnym. Cytat mnie zaciekawił, a lektura okazała się jedną z najważniejszych i najlepszych w moim życiu. Dołóżmy do tego jeszcze ekranizację z gwiazdorską obsadą: Malkovitch, Uma Thurman, Glenn Close, Keanu Reeves, Michelle Pfeiffer i wielu innych, a każdy będzie zadowolony
4. Nowy wspaniały świat (Huxley Aldous)
Arcyważna antyutopia, będąca lepszą diagnozą współczesności niż "Rok 1984" Orwella, a dodatkowo po prostu wciągającym kawałkiem prozy - a po powieści SF uczeń chętniej sięgnie, niż po ciężkawe ramotki
5. Dzieci z Bullerbyn (Lindgren Astrid)
To lektura I albo II klasy podstawówki - dla mnie pierwsza grubsza książka, którą przewertowałem chyba z 10 razy w tę i nazad. Lekko, łatwo i przyjemnie, choć trochę już niedzisiejszo ;)
6. Lalka (Prus Bolesław (właśc. Głowacki Aleksander))
Ta powieść chyba jest powszechnie doceniana przez uczniów, bo też i jest w niej samo życie: miłość, pieniądze, intrygi, trochę przygody i nostalgii.
7. Władca much (Golding William)
Ta książka jest mroczna, niebezpieczna i smutna, jednak doskonale się ją czyta - przygody zagubionych chłopców na wyspie, gdy budzą się demony najniższych instynktów, to zaraz po "Baśniach braci Grimm" jeden z pierwszych horrorów, z którymi zetknąć może się młody czytelnik. Poza tym mimo (a może dzięki) swej lekkości zwraca uwagę na poważniejsze tematy, które chce się dyskutować, i to wcale nie dlatego, że nauczyciel każe.
8. Testament mój (Słowacki Juliusz)
Nielubiana raczej poezja bywa zmorą uczniów, gdy przychodzi powiedzieć "co autor miał na myśli" - ale ten Słowacki tak mocno wrósł w naszą kulturę, a dodatkowo tak pięknie i prosto do nas przemawia, że nie trzeba wielce przymuszać do zaznajomienia się z tym ważnym wierszem.
9. Dzieje Tristana i Izoldy (< autor nieznany / anonimowy >)
Ta słynna średniowieczna opowieść o miłości dużo bardziej przemawia do mnie, niż "Romeo i Julia". Jest bardziej surowa, mniej przesłodzona i... mimo "magii" dużo bardziej prawdopodobna. Smutna jest, ale cóż - taka bywa też miłość ;)
10. Wichrowe Wzgórza (Brontë Emily Jane (pseud. Bell Ellis))
Na koniec słynne dzieło, do którego czytania zniechęca się szczególnie męską część uczniów, stygmatyzując je łatką "romansu" albo "powieści dla kobiet". Tymczasem posiada owa książka cechy przygodówki, thrillera, powieści gotyckiej i pewnie wielu innych kategorii, zaś co do tła miłosnego, to nie jest ono przesłodzone jak w niektórych współczesnych produkcyjniakach, lecz budzi niepokój i nie pozwala na jednoznaczną interpretację. Polecam!