Dodany: 02.06.2015 09:19|Autor: asia_

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

1 osoba poleca ten tekst.

PO SZACIE ICH POZNACIE, czyli STYLIZACJE ODZIEŻOWE W LITERATURZE - KONKURS nr 189


Przedstawiam KONKURS nr 189, który przygotowała dot59.




PO SZACIE ICH POZNACIE, CZYLI STYLIZACJE ODZIEŻOWE W LITERATURZE


Wprawdzie wiadomo, że nie szata zdobi człowieka, ale za to czasem pozwala go zidentyfikować :) .
Oto przed Wami 30 dosyć charakterystycznych stylizacji odzieżowych, zaczerpniętych z utworów literackich. Ponieważ mniej więcej ¾ dusiołków to dzieła powszechnie znane, których odgadnięcie może starym wygom konkursowym zająć kilkanaście minut, dołożyłam dodatkowe zadanie, za które oczywiście będzie można otrzymać też dodatkowe punkty. Będzie ich do zdobycia aż 90: po jednym za autora, za tytuł dusiołka i za personalia specyficznie przyodzianej postaci; w przypadku niektórych jest to imię i nazwisko (i tych jest większość), w pojedynczych tylko imię lub zawód danej osoby. Strzelać można bez ograniczeń.

Jeżeli więcej osób zdobędzie taką samą liczbę punktów, zostaną uhonorowane stosownym laurem w kolejności nadesłania finałowych maili.

Imiona/nazwiska bardzo znanych postaci ukrywają się pod literami X,Y,Z; mniej znane, ale nazbyt ułatwiające odgadywanie nazwy własne oznaczone są inicjałami.
Wszystkie dusiołki znajdziecie w moich ocenach.

Termin nadsyłania odpowiedzi upływa 13 czerwca (sobota) o godz.23.59.
Odpowiedzi wysyłajcie na adres:[...]. W tytule podajcie swój nick biblionetkowy.
Jeżeli nie życzycie sobie podpowiadania, czy znacie dusiołka/ rodzica, zaznaczcie to w pierwszym mailu.

Powodzenia!




Od najdawniejszych czasów niektóre stroje służą po to, by zademonstrować dobry status materialny i pozycję społeczną ubranej osoby lub jej rodziny…


1.


Pachołek w mig podał resztę ubioru i w kilka minut później pan X, strojny jak na wesele, ruszył do księcia. Łuna od niego biła, tak wydał się urodziwy. Żupan miał z lamy srebrnej, dzierzgany w rzuty gwieździste, od których szedł blask na całą postać, a zapięty wielkim szafirem pod szyją. Na to kontusz z błękitnego aksamitu, pas biały, ceny niezmiernej, tak subtelny, że przez pierścień można go było przewlec. Srebrzysta szabla usiana szafirami zwieszała się u pasa na jedwabnych rapciach, za pas zaś zatknął i buzdygan rotmistrzowski, mający powagę osoby oznaczać. Dziwnie zdobił ten strój młodego rycerza i piękniejszego męża trudno by było w całym tym niezmiernym tłumie zebranym w K. znaleźć.



2.


Suknia jej nie była dziś niebieska w białe floresy, ale biała w niebieskie ciągnione kwiateczki. Uszyta ze wschodniego, półprzezroczystego persu, sięgała po samą szyję, bo pan majster czy zazdrosny o widok jej wdzięków, czy przejęty purytańską surowością, pomimo nalegań pani F. nie pozwolił w żaden sposób, aby miała stanik wycięty. Więc wkoło jej szyi marszczyła się jak zawsze stokrotkowa kreza, tylko zrobiona z koronki nierównie piękniejszej niż codzienna. W złotych włosach miała, jak zawsze, bramkę z błękitnej wstążki, ale dziś był na niej naszyty diadem z bursztynowych kwiatów, prześlicznych i mgławoprzejrzystych, trzęsących się za każdym jej ruchem jak światełka. U drobnych uszu wisiały takież same kolczyki, obrobione w kształcie serduszek. W pasie też owinęła się bursztynowym sznurem, którego ziarna grube, równe, białawe spadały na przód sukni, jakby dwa różańce zakończone chrzęstliwymi wisiorami. Nawet jej rękawiczki białe, niebieskim jedwabiem haftowane, zapinały się na bursztynowe guziczki. Ktoś z obecnych, spostrzegłszy u niej ową mnogość morskiego klejnotu, nazwał ją „bursztynową panienką”.



3.


(…) w czarnej jedwabnej sukni decolté, z której wychylały się olśniewające białością, przepysznie uformowane ramiona i szyja okręcona w sznur brylantów. Brylanty połyskiwały nad skroniami, w grzebykach upinających czarne puszyste włosy, zaczesane modą cesarstwa — na uszy, w których również skrzyły się brylanty zadziwiającej wielkości, brylanty lśniły się u gorsu, w agrafie spinającej stanik i połyskiwały w bransoletkach okręcających ręce obciągnięte w czarne rękawiczki. Wielkie, podłużne oczy fiołkowe niby najwspanialsze szafiry paliły się ostro. Twarz miała o gorącym tonie lekko oliwkowym, przesyconym nieco karminem krwi, czoło niskie, brwi silnie zarysowane, nos prosty i cienki i dosyć duże, pełne usta.



4.


Utrefiwszy naprzód pośpiesznie włosy, wsunął je w pątlik jedwabny, bursztynowymi paciorkami wiązany, z przodu zaś mający perełki prawdziwe. Następnie wdział jakę z białego jedwabiu, naszytą w złote gryfy, u dołu zaś szlakiem ozdobną; z wierzchu opasał się pasem pozłocistym, podwójnym, przy którym wisiał mały kord w srebro i kość słoniową oprawny. Wszystko to było nowe, błyszczące i wcale krwią nie poplamione, chociaż łupem na młodym rycerzu fryzyjskim, służącym u K-ów, wzięte. Naciągnął następnie X. prześliczne spodnie, w których jedna nogawica była w podłużne pasy zielone i czerwone, druga w fioletowe i żółte, obie zaś kończyły się u góry pstrą szachownicą. Za czym, wdziawszy jeszcze purpurowe z długimi nosami trzewiki - piękny i wyświeżony udał się do izby ogólnej.



5.


(…) szła bujno, uśmiechnięta przez łzy, co jej jeszcze u rzęs wisiały, weselna niby ten kierz kwietny i kiej słońce ciągnąca wszystkich oczy; włosy miała zaplecione nad czołem, w nich koronę wysoką, ze złotych szychów, z pawich oczek i gałązek rozmarynu, a od niej na plecy spływały długie wstążki we wszystkich kolorach i leciały za nią, i furkotały kieby ta tęcza; spódnica biała rzęsisto zebrana w pasie, gorset z błękitnego jak niebo aksamitu wyszyty srebrem, koszula o bufiastych rękawach, a pod szyją bujne krezy obdziergane modrą nicią, a na szyi całe sznury korali i bursztynów aż do pół piersi opadały.



... (choć niekiedy pozory mylą)...


6.


(…) zimą i latem musiał nosić purpurową szatę, która od wieków służąc królom K-ów, dobrze już była wytarta i wiatr przez nią świstał. Nigdy też, za nowych swoich czasów nawet, bardzo ciepłą szata owa nie była, ile że z przędzy tych czerwonych pajączków, co to wiosną po grzędach się snują, utkana, miała zaledwie grubość makowego listka.



… a inne mimo woli zdradzają status wręcz przeciwny...


7.


Dziewczynka, około lat jedenastu, ubrana była w bardzo krótką, wąską i brzydką sukienkę z szarożółtej szorstkiej wełny. Na głowie miała wyblakły, brunatny kapelusz marynarski, spod którego opadały na ramiona dwa bardzo grube, czerwone jak ogień warkocze.



8.


(…) jej kusa i znoszona już odzież przemokła do suchej nitki. Stare, niemodne i wystrzępione pióra na jej zszarganym kapelusiku wystrzępiły się jeszcze bardziej i nabrały wprost pociesznego wyglądu, a jej wydeptane buciki tak nasiąkły wodą, że więcej już jej chyba pomieścić nie mogły. (…) Jednakowoż szła wytrwale i gdy brudna woda wlewała się w jej dziurawe buciki, a wiatr nieomal zdzierał chudy żakiecik z jej ramion, ona tak gwarzyła z sobą — nie wydając głosu, a nawet nie ruszając wargami:
— Wyobraźmy sobie, że mam na sobie suche odzienie, całe buciki, długi, gruby płaszcz i wełniane pończochy, a w rękach trzymam porządną parasolkę.



9.


Druga kobieta zamiast kwiatów trzymała w ręku niepospolitej wielkości chustkę, która za każdym jej szerokim i zamaszystym krokiem kołysząc się wraz z długim ramieniem powiewała jak sporej wielkości chorągiew. (…) Kobieta z chustką była niezwykle wysoką, a wysokość tę zwiększała jeszcze chudość jej ciała, które przecież posiadało szkielet tak rozrosły i silny, że pomimo chudości ramiona jej były szerokie i wydawałyby się bardzo silnymi, gdyby nie małe przygarbienie pleców i karku objawiające trochę znużenia i starości, gdyby także nie ostre kości łopatek podnoszące w dwu miejscach staroświecką mantylę z długimi, co chwilę powiewającymi końcami. Oprócz tej mantyli zaopatrzonej w płócienny kołnierz miała ona na sobie czarną spódnicę, tak krótką, że spod niej aż prawie do kostek widać było dwie duże i płaskie stopy ubrane w grube pończochy i wielkie, kwieciste pantofle. Ubiór ten uzupełnionym był przez stary kapelusz słomiany, którego szerokie brzegi ocieniały twarz, na pierwszy rzut oka starą, brzydką i przykrą, ale po bliższym przyjrzeniu się uwagę i ciekawość budzić mogącą.



... chociaż czasem podobny strój jest raczej wyrazem określonych przekonań lub swego rodzaju atrybutem zawodowym.


10.


Zewnętrzny jego wygląd przedstawiał się tak:
Spod smętnie obwisłych kres pilśniowego kapelusza, którego barwy, wieku i kształtu najbystrzejszy myśliwiec nie zdołałby określić, z plątaniny czarnego zarostu wyzierał nos tak straszliwych rozmiarów, że mógł na każdym słonecznym zegarze służyć za przyrząd do rzucania cienia. Z powodu potężnego zarostu widać było z całej twarzy, oprócz organu powonienia, tylko małe, rozumne oczka, nadzwyczaj ruchliwe i utkwione we mnie z szelmowską jakąś chytrością. Westman przypatrywał mi się zresztą tak samo uważnie jak i ja jemu. Później dowiedziałem się, dlaczego się mną tak zainteresował. Tułów X-a tkwił aż po kolana w starej bluzie myśliwskiej z koźlej skóry, uszytej najwidoczniej dla jakiejś znacznie grubszej osoby. Wyglądał w niej jak dziecko, które dla zabawy ubrało się w surdut dziadka. Z tego, więcej niż obfitego, okrycia wyzierała para chudych, krzywych jak sierpy nóg, ubranych w wystrzępione spodnie, których wiek wyraźnie świadczył, że człowieczek ten wyrósł z nich przed dwoma zapewne dziesiątkami lat. Niemniejszą uwagę zwracały na siebie jego indiańskie buty, w których z biedą mogła się zmieścić cała osoba ich właściciela.



11.


Użycie określenia „człowiek” w stosunku do owego osobnika można uznać za nieścisłość. To, co stało na skraju szosy machając rękami, przypominało wprawdzie człowieka, lecz bynajmniej nim nie było. Bo czy można nazwać człowiekiem istotę posiadającą tylko jedną, i w dodatku drewnianą, nogę, zamiast rąk dwa suche patyki, a zamiast nosa kawałek sękatej gałęzi? Ów dziwaczny stwór ubrany był w poszarpaną i pozbawioną guzików kapotę, na głowie zaś – o ile to można nazwać głową – miał stary, usiany dziurami kapelusz w nieokreślonym kolorze.



12.


Ubrany był w złachmanioną jeansową kurtkę, na nogach miał gumofilce posztukowane drutem i łatane krążkami gumy z dętek rowerowych. Przy plecionym ze sznurków od snopowiązałki pasie, przytrzymującym spodnie uszyte z czegoś w rodzaju płótna workowego, wisiała pękata manierka, z której od czasu do czasu pociągał łyk. Było to coś wysokooktanowego, bo rozkręcał się coraz bardziej.



13.


Był szczupłym mężczyzną średniego wzrostu o ostrych rysach twarzy. W jego brązowych oczach widać było błysk chytrości, a długie, ciemne włosy prawie zupełnie już posiwiały. Nie nosił korony, złotych obręczy na ramionach ani naszyjników z klejnotów. Nie miał na sobie nawet kawałka srebra. Obleczony był w wełnę i skórę, a jedynym przyciągającym uwagę elementem jego stroju był wystrzępiony płaszcz z czarnej wełny. Jego długie rozdarcia zacerowano wyblakłym, czerwonym jedwabiem.



14.


Mimo ostrego wiatru nie miał na sobie nic prócz skórzanej przepaski biodrowej i splątanej brody tak długiej, że przepaska nie była właściwie potrzebna, w każdym razie z punktu widzenia przyzwoitości. Nogi z zimna nabrały sinoniebieskiej barwy, a nos poczerwieniał od wiatru, co dawało mu wygląd ogólnie patriotyczny dla kogoś, kto pochodzi z odpowiedniego kraju. Nosił opaskę na oku (…).



No właśnie, zajęcia zawodowe! Czasem wymagają noszenia bardzo specyficznych ubiorów i/lub akcesoriów, co niekiedy w połączeniu z osobowością właściciela nadaje mu niepowtarzalny wygląd...


15.


X. był wysokim, potężnie zbudowanym mężczyzną o wyrazistej, drapieżnej twarzy. Nosił krótko przyciętą brodę i wąsy, włosów zaś nie ścinał, lecz tylko wiązał tak, by mu nie przeszkadzały. Miał typową, luźną tunikę i spodnie oraz wygodny płaszcz z kapturem, przewiązany w pasie szarfą. Przy pasie nosił miecz (...), dyskretnie ukryty, by nie rzucał się od razu w oczy, a zarazem łatwo było po niego sięgnąć.



16.


Jeszcze nigdy nie widział takiej szaty: biała, z kwadratowym wycięciem przy szyi, z niewielką skórzaną sakiewką przy pasku. Uszyta z delikatnej, gładkiej, niemal połyskującej tkaniny, pozbawiona koronek i falbanek, wzorów. Łagodnie otulała kształtną postać. Strój elegancki w swojej prostocie. Kobieta przystanęła i szata ułożyła się we wdzięczne fałdy.



17.


Ubrany był w wysoki, spiczasty niebieski kapelusz i w długi, szary płaszcz przepasany srebrną szarfą. Miał siwą brodę po pas, a krzaczaste brwi sterczały mu spod szerokich skrzydeł kapelusza.



18.


Było ciepło, a człowiek ten miał na sobie czarny płaszcz narzucony na ramiona. (…) Pod płaszczem nosił wytarty skórzany kubrak, sznurowany pod szyją i na ramionach. Kiedy ściągnął swój płaszcz, wszyscy zauważyli, że na pasie za plecami ma miecz. (…) Błysnęły ćwieki, którymi gęsto nabijane były długie aż do łokci mankiety skórzanego kaftana. (…) Nieznajomy znów sięgnął w rozcięcie kaftana, wygrzebał okrągły medalion na srebrnym łańcuszku. Na medalionie wyobrażony był łeb wilka z wyszczerzonymi kłami.



19.


Nosił na każdej dłoni stalowe rękawice z odkrytymi palcami, a podobne szpikulce wystawały z jego łokci, kolan oraz palców ciężkich buciorów. Miał również zbroję (dopasowaną do jego niskiej baryłkowatej sylwetki) z ułożonych równolegle, poziomych metalowych płytek, rozmieszczonych o centymetr od siebie i pokrywających jego ciało od szyi do połowy łydki oraz ręce od barków do przedramion. Jego szary hełm okrywał twarz, pod potworną czarną brodą znikały grube skórzane paski, z czubka zaś wystawał lśniący szpikulec, niemal tak wysoki, jak mierzący metr dwadzieścia krasnolud.



20.


Tym razem X. chciała podkreślić strojem, że jest prawowita władczynią N.: założyła wywatowany na ramionach płaszcz ze szkarłatnego aksamitu, oblamowany złotą koronką oraz koronę z materiału, z wykutą ze szczerego złota płytką pośrodku. Zarówno suknia, jak i korona przydały jej majestatu, toteż gdy mijała oszołomionych Y. i Z., przywodziła na myśl niebiańską istotę, która zeszła z chmur, by poobcować ze śmiertelnikami – wyniosła, nietykalna i niewiarygodnie piękna.



21.


Ten szczególny k. był mniej więcej wzrostu F., lecz drobna budowa i wiecznie dziecinna twarz czyniły go z wyglądu mniejszym. Odziany był w jaskrawoniebieskie nogawice, które stanowiły ostry kontrast z futrzaną kamizelą i prostą koszulą z samodziału. W brązowych oczach błyszczały wesołe, złośliwe iskierki, a uśmiech zdawał się sięgać od jednego czubka szpiczastego ucha do drugiego. K. pochylił głowę w drwiącym ukłonie, pozwalając, by długa kita brązowych włosów – jego duma i radość – majtnęła mu przed nosem. Potem wyprostował się ze śmiechem. Metaliczny błysk, który wypatrzyły bystre oczy T., rzuciła klamerka jednej z rozlicznych toreb zawieszonych na ramionach k. i u jego paska.



22.


Jest wysoki i chudy, ma splątaną brodę, wyglądającą jak broda noszona przez człowieka, którego natura nie stworzyła na nosiciela brody. Ubrany jest w ciemnoczerwoną szatę, pamiętającą lepsze dni, może nawet lepsze dziesięciolecia. Jednak od razu można poznać, że jest m., ponieważ na głowie ma szpiczasty kapelusz z miękkim rondem. Na kapeluszu błyszczy słowo „M.” wyhaftowane wielkimi srebrnymi literami przez kogoś, kto w robótkach ręcznych jest jeszcze słabszy niż w ortografii. Na czubku tkwi gwiazda. Większość cekinów odpadła.



... a czasem osobowość nadaje szczególny charakter każdemu ubiorowi, który się ma na sobie...


23.


Ubrana była w granatowy płaszcz ze srebrnymi guzikami i słomkowy kapelusz ozdobiony stokrotkami. Pod pachą miała parasolkę z rączką w kształcie papuziej główki, w jednej ręce trzymała brązową dywanikową torbę, w drugiej koniec sznurka.



24.


Sztuczkowe spodnie, czarna marynarka, jajowata głowa i bujne wąsy. Oczywiście cudzoziemiec! To tłumaczy lakierki z wydłużonymi noskami.



25.


Był to mężczyzna dwudziestokilkuletni, wielki i potężnie zbudowany, z rozłożystą brodą i włosami ciemnymi, związanymi nad karkiem w sporą kitkę. Ubrany był w kitel roboczy koloru khaki i pasiaste skarpety do kolan. Na nogach miał wojskowe obuwie, związane na fosforyzujące, różowe sznurowadła, na ramionach zaś – ostatni krzyk mody: pluszowy, różowy plecak w formie rozkosznego misia pandy.



26.


Pociągająca nosem istota bezsprzecznie była a. W obszernym, długim za kolano T-shircie z Garfieldem, bamboszach i z najprawdziwszymi, porośniętymi jasnym miękkim puchem skrzydłami. Jego długie włosy, przypominające pocięty na cieniutkie paski celofan, migotały w świetle dnia, otaczając postać delikatną aurą.



27.


Nosi szerokie spodnie, które chwilami, zwłaszcza podczas wiatru, przypominają balon; niezwykle obszerny, długi surdut koloru czekoladowego lub bordo; aksamitną cytrynową kamizelkę, zapinaną na szklane guziki wielkości śliwek; sztywny, bardzo wysoki kołnierzyk oraz aksamitną kokardkę zamiast krawata. Szczególną osobliwość stroju pana X. stanowią kieszenie, których ma niezliczoną po prostu ilość. W spodniach jego zdołałem naliczyć szesnaście kieszeni, w kamizelce zaś dwadzieścia cztery. W surducie natomiast jest tylko jedna kieszeń, i to w dodatku z tyłu. Przeznaczona jest ona dla M., który ma prawo przebywać w niej, kiedy mu się tylko spodoba.



28.


Lekko zezowaty, z białymi, sięgającymi ramion włosami, przypominającymi watę cukrową, miał na głowie beret, którego frędzel zwisał mu przed nosem, a ubrany był w szatę koloru jadowitej żółci. Na jego piersi połyskiwał zawieszony na łańcuszku dziwny symbol w kształcie trójkątnego oka.



... chociaż bywają sytuacje, gdy bardziej od osobowości liczy się dostępność materiału...


29.


Celem uzyskania spodni jąłem się innego sposobu. Suszyłem dotąd zawsze starannie na słońcu skóry ubitej zwierzyny i przechowywałem je w domu. Wiele z nich stwardło na kamień i nie mogłem ich użyć, inne zaś pozostały miękkie i te mi się przysłużyły wielce.
Przede wszystkim zrobiłem sobie stożkowate nakrycie głowy z długowłosej skóry lamy, nie przepuszczającej deszczu. Dokonawszy tego dzieła uszyłem kompletne ubranie ze skór lamy i kozy, to jest luźny kaftan i sięgające do kolan spodnie. Winienem nadmienić, że robota krawiecka wypadła okropnie, bo jeśli byłem lichym cieślą, to stokroć jeszcze mniej posiadałem uzdolnienia w tym właśnie kierunku. Mimo to owo ubranie skórzane oddało mi wielkie usługi.



... albo moda.


30.


D. uniósł parę spodni.
Nie były, ściśle rzecz biorąc, tak spodniaste jak zwyczajne spodnie: starsi m. miewali zwykle solidne pięćdziesiąt cali w talii i długość nogawki około dwudziestu pięciu cali, kształt spodni sugerował więc kogoś, kto siedział na murze i będzie potrzebował królewskiej pomocy, żeby zebrać go z powrotem w całość.
Miały ciemnoniebieski kolor.
- Bił je pan młotkiem? – zdziwił się R. – Pani W. znów przesadziła z krochmalem?
Przyjrzał się uważnie.
- Nitował je pan?
D. rozpromienił się.
- To spodnie – rzekł – są tym, co się liczy.


===========


Dodane 16 czerwca 2015:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:

Rozwiązanie konkursu
Wyświetleń: 3891
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 19
Użytkownik: asia_ 02.06.2015 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 1... | asia_
Rozpoczynamy konkurs w trochę innej niż zwykle dyscyplinie: rozpoznajemy bohaterów po opisie ich ubiorów. To już ostatni konkurs przed wakacyjną przerwą, nie przegapcie go, bo będziecie potem tęsknić ;)

Zapraszamy!

Spośród uczestników tego konkursu wylosowany zostanie zdobywca książki Do niewidzenia, do niejutra Joanny Bartoń. Zasady losowania: tutaj.
Użytkownik: asia_ 02.06.2015 09:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 1... | asia_
Przepraszam wszystkich za opóźnienie przy wstawianiu tego konkursu. Nie mogłam się wczoraj wieczorem dostać do Biblionetki, chyba serwer miał znowu humory ;) Mam nadzieję, że nie zabraknie Wam czasu na zgadywanie :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 04.06.2015 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 1... | asia_
Mija trzecia doba, a w konkursowej garderobie buszuje zaledwie pięcioro uczestników. Czyżby większość miłośników konkursów powyjeżdżała na kolejny długi weekend? Jeśli tak, to mam nadzieję, że jeszcze ktoś dołączy po powrocie!
Ale nierozpoznany pozostał jedynie straszliwie uzbrojony krasnolud z 19 i po królewsku wystrojona władczyni z 20.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 05.06.2015 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 1... | asia_
Nie mogę wytropić 27. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 05.06.2015 16:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę wytropić 27. :) | mafiaOpiekun BiblioNETki
No tak, tropienie nie jest łatwe, bo kluczyków od furtek pan X. nie trzyma w kieszeniach, tylko w srebrnej szkatule :-)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 05.06.2015 17:04 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, tropienie nie jes... | dot59Opiekun BiblioNETki
Muszę pomyśleć, gdzie ją schował. :)
Użytkownik: Tygrysica 05.06.2015 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 1... | asia_
Piękny konkurs i nadzwyczajnie dużo już mam, ale dalej bez pomocy nie dam rady.
Czy mogłabym otrzymać jakieś sugestie co do dusiołków 11, 12, 14 albo tytułu 24 - tu mam jakieś szanse na odnalezienie odpowiedzi.
W miarę możliwości będę się odwdzięczać...
Użytkownik: kliva 06.06.2015 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękny konkurs i nadzwycz... | Tygrysica
12 - wysokooktanowa mieszanka bohatera najczęściej była jeszcze własnej roboty, a całości ubioru dopełniała puchata papacha
Użytkownik: Tygrysica 06.06.2015 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: 12 - wysokooktanowa miesz... | kliva
Dziękuję, mam tatusia i bohatera, a tytuł pewnie też się znajdzie.
Użytkownik: Pani_Wu 06.06.2015 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 1... | asia_
Nie mogę się oprzeć tematowi, w którym jest tak wiele znanych dusiołków i nie pochwalić się zdobyczną na piratach gwiazdką!
Nie wiem co bardziej mnie przyciągnęło :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 06.06.2015 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę się oprzeć temat... | Pani_Wu
No to zapraszam, zapraszam!
Użytkownik: mika_p 06.06.2015 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 1... | asia_
Jaki fajny konkurs! Ilu znajomych!
Użytkownik: Pani_Wu 08.06.2015 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 1... | asia_
Czy komuś już byli przedstawieni 15 i 20? :)

Mogę w zamian przedstawić kilku innych elegantów na tej sali :)
Użytkownik: Tygrysica 09.06.2015 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy komuś już byli przeds... | Pani_Wu
Tę 15 nasza garderobiana sama tak mi zamataczyła, że mam. Mogę podpowiedzieć od siebie, że większość zna go w wersji filmowej.
20 - jak poniżej
Użytkownik: Pani_Wu 09.06.2015 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Tę 15 nasza garderobiana ... | Tygrysica
Czy 15 i 20 to jest ten sam "worek"? Jak z naszym Panem Samochodzikiem?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 09.06.2015 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy 15 i 20 to jest ten s... | Pani_Wu
Ciepło, ciepło, chociaż niezbyt jasno!
Użytkownik: Pani_Wu 09.06.2015 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciepło, ciepło, chociaż n... | dot59Opiekun BiblioNETki
"Ciepło, ciepło" Pani się powtarza ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 08.06.2015 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 1... | asia_
Półmetek konkursu już minął, a nadal opierają się dusiołki 19 i 20.
Oba mają bardzo liczne rodzeństwo, z tym, że w przypadku 19 jest ono jednego rodzica, a 20 - takie, że prawie każdy potomek czyj inny.
Postać z 19 ma takie imię i nazwisko, że język sobie można połamać, a postać z 20 używa 2 imion, jednego prywatnego, z czasów, zanim została władczynią, a drugiego oficjalnego.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 11.06.2015 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr 1... | asia_
Koniec konkursu powolutku się zbliża; każdy dusiołek i każda postać zostały już przynajmniej przez jedną osobę rozszyfrowane, ale wciąż jeszcze jest wiele do zdobycia!
Przypominam, że chętnie udzielam mataczeń autorskich, pod warunkiem, że uczestnik się odezwie więcej niż raz i wyrazi taką wolę :-).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: