Dodany: 23.05.2015 23:02|Autor: Marioosh

1945 – rok radości i strachu, rok nadziei i niepewności


Magdalena Grzebałkowska w wywiadach i na spotkaniach autorskich podkreśla, że przy pisaniu tej książki bardzo pomogła jej praca Marcina Zaremby „Wielka trwoga. Polska 1944–1947. Ludowa reakcja na kryzys”. Rzeczywiście, to opasłe tomiszcze bardzo fachowo i wyczerpująco opisuje nastroje panujące w Polsce bezpośrednio po wojnie; autor już we wstępie mówi, że był to czas nadziei i radości, ale też strachu i trwogi – ja dodałbym, że również zemsty. Zaremba wnikliwie analizuje traumy i fobie Polaków, przedstawia tymczasowość na Ziemiach Odzyskanych i panujące tam bandytyzm i szabrownictwo, jednak to typowa praca historyczna, więc zarówno ilość wiedzy, jak forma jej podania mogą być nie dla każdego przyswajalne – książka Grzebałkowskiej jest więc jakby reporterskim dopełnieniem historycznego opracowania i pod tym względem sprawdza się bardzo dobrze; może też być odebrana po prostu jako zbiór reportaży o najdramatyczniejszym okresie historii Polski XX wieku – i pod tym względem również sprawdza się świetnie.

Główny jej element to jedenaście reportaży i praktycznie każdy pokazuje, że życie w ówczesnej Polsce było pełne sprzeczności. Najwyraźniej widać to w reportażu „Po coście tu przyjechali?” – z podróży autorki po dawnych Ziemiach Odzyskanych szlakiem wytyczonym przez propagandową książkę. To historia pokazująca konsekwencje powojennych podziałów – na tych terenach w 1945 roku mieszkali jeszcze Niemcy, nieopodal na ich wysiedlenie czekali mieszkańcy dawnych Kresów Wschodnich, sami wyrzuceni ze swojej ojczystej ziemi, a między nimi szaleli bandyci i szabrownicy; nie bez powodu ta część Polski nazywana była Dzikim Zachodem. Absurdalność sytuacji pogłębiało poczucie tymczasowości – nikt nie mógł zagwarantować nienaruszalności granic, radość mieszała się więc z niepewnością.

Nadzieję widać w reportażu poświęconym życiu w powojennej Warszawie: mimo morza ruin, strachu przed zaminowaniem, mimo mnóstwa trupów, ciągłych ekshumacji i groźby epidemii – z dnia na dzień rozkwitały handel i życie towarzyskie. Z kolei w reportażu o Niemcach przebywających po wojnie w obozie pracy w Łambinowicach widzimy, do czego może doprowadzić otrzymana władza i pragnienie zemsty – w tym obozie na skutek podpalenia przez strażników jednego z baraków zginęło 48 osób. Jest też historia Bolesława Drobnera, pierwszego powojennego prezydenta Wrocławia, który piastował ten urząd zaledwie 36 dni i wygląda na to, że dla niektórych był po prostu niewygodny. Ale najpiękniejsza, moim zdaniem, historia poświęcona jest chłopcu, który uciekł z Prus Wschodnich przez zamarznięty Zalew Wiślany, został niewolnikiem i parobkiem u polskich rolników, ożenił się z Polką, a w końcu został fachowcem tak cenionym w gdyńskim Dalmorze, że władze nie chciały go wypuścić do Niemiec.

Oprócz tych ciekawych, wręcz pasjonujących reportaży dostajemy też przegląd autentycznych ogłoszeń zamieszczanych w codziennej prasie, które jeszcze dobitniej ukazują dramatyzm życia w powojennej Polsce. Przy ogłoszeniach, w których złodzieje proszeni są o zwrot dokumentów, można się lekko uśmiechnąć, przeprosiny za pomówienia również są dość sympatyczne – ale uśmiech zamiera na ustach, gdy czyta się apele zdesperowanych matek, z biedy i nędzy gotowych „oddać za swoje” własne dzieci.

Całość jest intrygująca i ciekawa. Magdalena Grzebałkowska podeszła do tematu bardzo rzetelnie, uniknęła też łatwej ckliwości i oceniania swoich bohaterów, pozostawiając nam pole do własnych interpretacji. Dzięki temu otrzymaliśmy książkę naprawdę godną polecenia. Temat jest trudny, dotarcie do niektórych świadków wydarzeń nie było łatwe, a poza tym ludzka pamięć w wielu przypadkach wyparła pewne wydarzenia – autorce należy się wielki szacunek za wytrwałość, a nawet pewnego rodzaju determinację.

Warto przeczytać tę książkę choćby po to, by spróbować zrozumieć, co działo się w Polsce po wojnie; można się tego, rzecz jasna, dowiedzieć z rozmaitych opracowań historycznych, ale Grzebałkowska ujęła temat w na tyle przystępnej formie, by każdy mógł się z nim zapoznać.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1065
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: