Dodany: 21.05.2015 18:24|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Książka: Korespondent
Jagielska Grażyna

1 osoba poleca ten tekst.

Być korespondentką



Recenzent: Iwona Banach


"Korespondent" to pierwsza książka Grażyny Jagielskiej, jaką przeczytałam, nie będę więc mogła porównać jej do pozostałych, wielu recenzentów twierdzi, że jest od nich gorsza, zarzucając autorce nużącą akcję, zbytnie zagłębianie się w zwyczaje mieszkańców Delhi albo poświęcenie zbyt wiele miejsca sytuacji politycznej.

Mnie wskazane wady wydają się raczej, zważywszy na tematykę powieści, zaletami. Sytuacja polityczna i tło obyczajowe to sprawa podstawowa dla kogoś, kto zajmuje się dziennikarstwem, dziwne by więc było pominięcie tak ważnych aspektów w książce opisującej życie korespondenta wojennego. Co do akcji, jest jej bardzo dużo w retrospekcjach i podtekstach. Na plan pierwszy jednak wysuwa się moment zawieszenia, który jest dla bohaterów pretekstem do rozliczenia się ze sobą i ze swoją pasją – pasją, która niszczy, zabija, miażdży i odczłowiecza.

Czytając "Korespondenta" cały czas się zastanawiałam nad pytaniem, które chyba na zawsze pozostanie bez odpowiedzi, a które jednak nurtuje z pewnością nie tylko mnie. Czy informacja i to, że ma do niej ciągły dostęp czynią człowieka bardziej ludzkim, czy też przeciwnie – stępiają jego wrażliwość i coraz bardziej znieczulają na tragedię innych?

Czy informacja sprzedana w tysiącach egzemplarzy nadal jest wieścią o tragedii, czy już tylko towarem windującym sprzedaż? Czy człowiek dotknięty tragedią, jakąkolwiek, wojną, katastrofą, chorobą jest jeszcze podmiotem, czy już stał się przedmiotem? Zresztą informacja to przecież nie tylko odbiorca. Istnieją całe rzesze reporterów, fotografów, korespondentów, dziennikarzy, którzy za nią gonią, którzy jej szukają udając się do najniebezpieczniejszych zakątków Ziemi, gdzie toczą się wojny, gdzie szaleją zarazy, gdzie trzęsie się ziemia. Poszukują swojego tematu, zaprzedają się mu, idą do piekła, by zdobyć to coś, co rozsławi ich na cały świat, skieruje na nich oczy wszystkich ludzi z branży i spoza niej. Ryzykują niejednokrotnie życiem, często zdrowiem. Balansują na cienkiej granicy oddzielającej zdrowy rozsądek od szaleństwa. A wszystko to dla tematu, zdjęcia, reportażu. Dla sławy.

W tej książce, będącej czymś na kształt zbeletryzowanego reportażu, Grażyna Jagielska zadaje proste pytania. Czy warto to robić, czy watro tak się poświęcać i czy istnieje jakaś granica, której się nie przekracza, czy istnieje dla reportera coś świętszego, większego, lepszego od "tematu"? Im bowiem mocniejsze, bardziej drastyczne informacje docierają do czytelnika, widza, słuchacza – tym on mocniejszych i bardziej drastycznych wieści pożąda.

„Trzeźwiąca lektura pośród wykwitającej ostatnio na naszym rynku literatury faktu typu »Przeżyłem piekło na froncie«” – można przeczytać na ostatniej stronie okładki i ja się z tym stwierdzeniem zgadzam, bo Jagielska ostro rozprawia się z powszechnymi mitami dotyczącymi pracy reportera. Pokazuje nie romantyczną przygodę, a siermiężne, ciężkie życie; nie cudownych przyjaciół, ale gotowych na wszystko najemników, złodziei, kombinatorów. Pokazuje życie, które toczy się obok i zawodowe wypalenie reporterów (bo nietrudno o wypaleniu pomyśleć, kiedy czyta się o Adamie), ale też ich uzależnienie od adrenaliny (to ono pcha Caroline w pogoń za cieniem).

Indie Jagielskiej też nie są tym romantycznym miejscem, do którego tęsknią turyści, bo jak pisał Terzani, „Indie to tysiące spraw. Przekleństwo i wyzwolenie, tworzenie i destrukcja, studnia bez dna. W Indiach ktoś niedostatecznie przygotowany traci grunt pod nogami. Wielu mąci się rozum, młodzi popadają w obłęd, albo wybierają hinduską drogę, która prowadzi do czegoś w rodzaju świętego szaleństwa” – jak choćby Malarz i wielu innych, którzy w narkotykach i alkoholu usiłują odnaleźć równowagę i spokój ducha.

Jagielska pisze nie tylko o Indiach, ale i o Afganistanie, o wojnie w Rwandzie, o masakrach i o polowaniu na newsy. Bo „news” to coś, za co korespondent oddałby wszystko i za co Caroline także oddaje wszystko. „Caroline zawsze tego szukała. Swojego wielkiego newsa. A teraz dała go innym (…) To o jej zaginięciu donosiły od wczoraj agencje. Była na pierwszych stronach wszystkich gazet brytyjskich i indyjskich (…) Dziennikarska machina pracowała na pełnych obrotach, jak przy każdym nowym Wydarzeniu, napędzała samą siebie”. Jagielska pisze o czymś, co zna. Poznała to na własnej skórze jako żona korespondenta i jako osoba, która sama zakosztowała takiego niebezpiecznego życia – i pewnie dlatego pisze prawdę. Może trudną, niewygodną, odzierającą ze złudzeń, ale jednak – prawdę.

To książka, którą warto przeczytać, bo na chwilę zmieni nasze spojrzenie na to, co widzimy i słyszymy w telewizji; na chwilę, nie łudźmy się, nie na długo – ale i tak warto.


Ocena recenzenta: 5/6



Autor: Grażyna Jagielska
Tytuł: Korespondent
Wydawnictwo: WAB, 2014
Liczba stron: 220


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2007
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: