Dodany: 01.10.2009 23:08|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Jak z obrazka
Picoult Jodi

1 osoba poleca ten tekst.

Książka jak malowanie? Nie wydaje mi się...


Na cmentarzu przy kościele Świętego Sebastiana zostaje znaleziona kobieta. Jest przytomna, jednak nawet nie pamięta jak się nazywa, a co dopiero mówić o reszcie biografii. Zostaje przygarnięta przez pełnego współczucia świeżo upieczonego policjanta. Stopniowo wracają jej wspomnienia - a z nimi wszystkie traumy i koszmary, od których uciekała.

Dobry pomysł na powieść, prawda? Jednak tylko pomysł jest dobry.

Po samym opisie widać, że to jest powieść z gatunku tych, które POWINNY chwytać za serce. Czytelnik z drżeniem rąk POWINIEN obracać kolejną kartkę, POWINIEN ocierać spływające po policzkach łzy. Tymczasem "Jak z obrazka" czyta się równie beznamiętnie, co instrukcję obsługi pralki czy przepis na kaczkę po singapursku umieszczony na torebce "Przyprawy chińskiej pięciu smaków".

Przykro mi to pisać, ale ta historia zamiast burzyć krew po prostu nudzi. Pióro pani Picoult nie szczędzi dłużyzn, zaś cała historia wydaje się zwyczajnie nieprzemyślana i zbyt chaotyczna. Czyżby Autorka pisała tę książkę na siłę?

Może to z winy postaci? Wszystkie zdają się być nieciekawe i bezbarwne jak papier toaletowy (i to ten z tych szarych i szorstkich, a nie jakiś przyjemny w dotyku velvet). Jeżeli już mają jakiś koloryt, wydaje się, że jest to pozbawiony życia szablon. Niby to ludzie z krwi i kości, większość z nich życie zdrowo pokiereszowało. A jednak trudno zdobyć się na odrobinę współczucia wobec półkrwi Indianina, który chce się wyprzeć swoich korzeni, gwiazdy ekranów kinowych noszącej w sobie wciąż małe, przelęknione dziecko czy słynnej antropolog, która musi ukrywać siniaki - owoc miłości męża. Wydaje mi się, że więcej życia i mniej banalności jest w zabawkach z Kinder-niespodzianki.

Szczerze mówiąc, czułem się zniesmaczony podczas lektury. Przemoc domowa to temat tak istotny, wymagający empatii - którą wszak każdy pisarz powinien nosić w sobie - został potraktowany w żenująco płaski sposób. Największą krzywdę Autorka zrobiła głównej bohaterce. Jodi Picoult w najmniejszym stopniu nie potrafi oddać lęków kobiety, która nagle nie wie kim jest, zagubiła się w otaczającym ją świecie i trudno jej w gruncie rzeczy zdecydować, komu może ufać, a kogo się wystrzegać. Nie pokazała przekonująco całego strachu, poniżenia, niepewności, wahań, zwątpień jakie muszą towarzyszyć maltretowanej żonie, która jednocześnie boi się i kocha swojego prześladowcę. Zamiast tego serwuje nam pozbawioną ładu opowieść, która w połowie przechodzi w egzotyczne (bo osadzone w indiańskim rezerwacie) romansidło, które mogło się z powodzeniem zrodzić w głowie Danielle Steel.

Osobne baty należą się wydawnictwu. Naprawdę przebolałbym te wszystkie literówki, które najwyraźniej umknęły przy korekcie. Jednak nie mogę zrozumieć jak nota wydawnicza może zdradzać treść zawartą w 3/4 książki. Przecież z założenia ma być to zarys wstępu, zaciekawiający potencjalnego czytelnika. "Prószyński i S-ka" serwuje nam za to streszczenie na jednym ze skrzydełek. Kto wie, być może gdybym nie wiedział, co się wydarzy ocena byłaby wyższa?

A tak jest aż trójka. Powinienem wystawić jeden stopień niżej, ale jednak tematyka - jakkolwiek by ją potraktować - jest niezwykle ważna. Wielu ludzi tkwi w toksycznych związkach, wielu przez lata znosi poniżenia i zakrywa warstwą pudru siniaki na twarzy, wiele przez lata nie potrafi się temu sprzeciwić, choćby z odwiecznego powodu "bo co ludzie powiedzą". Być może "Jak z obrazka" komuś pomoże.

Jodi Picoult wybrała ciężki, wymagający wyczucia problem. Jednak jak widać ambitna tematyka to nie wszystko. Trzeba do niej jeszcze odpowiednio podejść.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5476
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: miłośniczka 04.10.2009 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Na cmentarzu przy kościel... | misiak297
Świetna recenzja Misiak! ;-) Pamiętasz, jak kiedyś mi napisałeś, że Twoje recenzje trafiają do polecanych wtedy, kiedy po czymś ostro jedziesz? No, to miałeś rację. ;-P
Użytkownik: Marylek 04.10.2009 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Na cmentarzu przy kościel... | misiak297
Ha!, Ale mimo wszystko poszukujesz innych książek tej autorki! ;)

A propos przemocy domowej, ale ale elementami ingerencji świata nadnaturalnego, chcesz może Rose Madder (King Stephen (pseud. Bachman Richard, Evans Beryl))? Mam własną, mogę przynieść w sobotę. Tam się przewraca kartki tak jak się POWINNO u Picoult.
Użytkownik: Valaya 04.10.2009 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Na cmentarzu przy kościel... | misiak297
"Wydaje mi się, że więcej życia i mniej banalności jest w zabawkach z Kinder-niespodzianki." Osobliwe porównanie. :)
Ciekawa recenzja, Misiaku. I choć jest tu wątek rezerwatu indiańskiego, co mogłoby mnie zainteresować, raczej nie sięgnę po tę powieść. Mam bardzo wysoko w polecankach "Dziewiętnaście minut" tej autorki. Chyba jednak styl Danielle Steel mnie nie zachęci.
Użytkownik: gandalf 05.10.2009 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wydaje mi się, że więcej... | Valaya
Mądrze zrobisz. Ja autorstwa tej pisarki czytałem tylko Bez mojej zgody (Picoult Jodi) i wierz mi, nie warto sobie zawracać głowy czymś tak słabym. Pomysł na książkę co prawda ciekawy i niegłupi, ale to, co autorka z nim dalej zrobiła, to już zupełnie inna historia.
Użytkownik: Valaya 05.10.2009 10:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Mądrze zrobisz. Ja autors... | gandalf
Teraz na pewno w takim razie nie sięgnę, chociaż czytam obecnie "męskie" wojenne rzeczy i na zmianę atmosfery powieść pisana delikatną ręką kobiety byłaby jak znalazł. ;-)
Użytkownik: vinga9 04.10.2009 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Na cmentarzu przy kościel... | misiak297
Bardzo dobra recenzja. Właściwie to mogłabym się podpisać pod każdym jej słowem. Tyle,że ja nie dałam rady naciągnąć "aż na trójkę". Nie po tym jak się namęczyłam, żeby dobrnąć do końca.

Picoult w każdej swojej powieści bierze na tapetę tzw. "trudny temat". Za każdym razem inny. Ale jak wspomniałeś - ambitna tematyka to nie wszystko. Co z tego że pomysły dobre skoro wykonanie kiepskie.

W podobny sposób męczyłam się jakieś trzy tygodnie temu z "Deszczową nocą". Dokładnie ten sam problem, o którym piszesz: poważny, wymagający temat - eutanazja: o tym, czy "można pomóc" odejść śmiertelnie chorej ukochanej osobie, jeśli ta sobie tego życzy; o dylematach związanych z podjęciem tak ciężkiej decyzji, o jej konsekwencjach. Wydawałoby się, "że to jest powieść z gatunku tych, które POWINNY chwytać za serce", a efekt... W moim przypadku był taki, że po każdym rozdziale miałam ochotę dać sobie spokój. Dłuuuuuużyzny (miejscami niemiłosiernie banalne) i bezbarwne postaci do tego...

Przeczytałam wszystkie powieści pani Picoult wydane w Polsce, a moje oceny są zróżnicowane. Od piątek po dwójki - i z powrotem. Jak na huśtawce :D W przypadku wspomnianych powyżej... Nie wiem, może duży wpływ na ich niejaką "beznamiętność" pomimo powagi tematu ma fakt, że są to jedne z pierwszych książek autorki (?) A może tylko staram się ją w tej chwili usprawiedliwić. W każdym bądź razie, sięgając po kolejną pozycję Jodi Picoult zawsze mam nieco "skonsternowaną" minę i zastanawiam się czy warto, bo naprawdę nie wiem czego oczekiwać. Intrygującej historii czy Drogi przez mękę :D
Użytkownik: koczowniczka 19.10.2009 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Na cmentarzu przy kościel... | misiak297
Bardzo słusznie krytykujesz. Miałam dokładnie te same uczucia. Powieść jest beznadziejna.
Użytkownik: miau 08.08.2010 09:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Na cmentarzu przy kościel... | misiak297
Zgadzam się.
Pomysł - tak, wykonanie - nie. A szkoda, bo mogłaby to być naprawdę interesująca powieść.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: