Dodany: 29.09.2009 12:23|Autor: oleander
Words, words, words... i życie
Hakawati to ten, który opowiada historie, mity i baśnie. Gawędziarz, artysta, trubadur. Zarabia na życie snując opowieści. Wspaniały hakawati staje się bogaty, kiepski kładzie się spać głodny. Sama opowieść zaś nabiera własnego tempa, usamodzielnia się, a w końcu zaczyna żyć własnym życiem. Świat arabski obfituje w niespotykane i egzotyczne opowieści, Arabowie bowiem traktują sam akt mowy jako tworzenie historii. Ich świat, kultura i sposób życia bardzo temu sprzyja.
Sam autor dyktuje nam przepis na niecodzienną opowieść: "Bierzesz różne grupy, rzucasz je na kupę, gotujesz na wolnym ogniu przez tysiąc lat, nieustannie dodając kolejne dziwne plemiona, dusisz je jeszcze przez kilka tysięcy lat, przyprawiasz religią, a w końcu otrzymujesz wspaniałą potrawkę, która mimo wszystko smakuje wybornie i egzotycznie, bez względu na to, ile razy się nią uraczysz"*. Jest to prosty przepis na udaną i smakowitą lekturę o egzotycznym smaku. Narrator, Osama al-Charrat snuje osobistą opowieść o swej rodzinie, która jest właśnie taką potrawą wielu smaków. W żyłach wnuków i prawnuków płynie bowiem krew turecka, angielska, druzyjska, ormiańska czy libańska. Opowieści rodzinne są skarbcem, w którym odnaleźć można rysy wielu kultur i religii. Choć każdy jest inny, niepowtarzalny, to jednak wszyscy wyrastają z jednego pnia, spojeni są niezwykłą więzią rodzinną. Każdy też ma swój własny wkład do opowieści, ale równocześnie każdy posiada jej własną wersję. Osama kreuje się jedynie na pośrednika, który niczym wnikliwy i czasem nawet wścibski przewodnik oprowadza nas po bardzo egzotycznych zaułkach niezwykłego świata.
Do smaku narracja, posiadająca rys sagi rodzinnej, przyprawiona zostaje klechdami bliskowschodnimi, poprzetykana legendami wprost z kultury całego kręgu arabskiego. Autor wykorzystał wątki z "Baśni tysiąca i jednej nocy" (oczywiście bez cenzury dla większej pikanterii), ale pojawiają się także motywy rodem z mitologii greckiej oraz "Metamorfoz" Horacego, a nawet "Biblii" i "Koranu". Świadczy to nie tylko o erudycji Rabiha Alamedine, lecz przede wszystkim o kondycji świata współczesnego, pełnego przeplatających się kultur i religii i będącego amalgamatem opowieści różnych kręgów i osób.
W rezultacie otrzymujemy niezwykłą opowieść o... opowieściach. Jak sam autor zauważa: "wydarzenia mają niewielkie znaczenie w porównaniu z naszymi opowieściami na ich temat. Wydarzenia w zasadzie się nie liczą, jedynie historie o tych wydarzeniach mają na nas wpływ"**. Opowieści dzielą i łączą, wciągają, wywołują poruszenie, wzburzenie i... kształtują wtórnie rzeczywistość, z której się wywodzą.
Hakawati, mistrz opowieści to powieść niezwykła, magiczna, egzotyczna i smakowita. Dostarcza wzruszeń, potrafi zaskoczyć, tryska czasem humorem, a czasem krwią. Nie da się jej podsumować kilkoma zdaniami. Zapewniam, że po tej lekturze każdy z Was będzie miał własną opowieść na temat hakawatiego, jego rodziny i samej opowieści.
---
* Rabih Alamedine, Hakawati, mistrz opowieści, tłum. M. Borkowski, A. Gralak, M. Makuch, Kraków 2009, s. 437.
** Op. cit., s. 580.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.