Użytkownik: Tiste Andii 10.05.2022 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam, albo nie przeczyta... | gonzo1998 Nie zostało wyjaśnione.

Kiedy Kord zwrócił się do oficera mówiąc, iż dysponuje nowymi dowodami w sprawie Ritterów i chce je przedstawić władzom śledczym, to tak na prawdę nie wiemy o jakie dowody chodziło. Czy o: ślady daktyloskopijne, które mogły być mocną poszlaką przemawiającą za niewinnością żydowskiej rodziny, czy może o coś co wyjawił mu umierający w izolatce szpitala św. Łazarza - Marceli Stochliński. Otwartym pozostaje pytanie czy Stochliński przyznał się do zbrodni a może wskazał jakąś trzecią osobę nie wymienianą dotychczas jako podejrzaną o ten czyn.

A może to ktoś znany ale zupełnie nie brany pod uwagę, jak - żandarm Nikodem Ponar? Poznajemy go jak rozważa kto był sprawcą, choć konstatuje, iż nie należy szukać winnych na siłę. Czy Ponar rozważając kto mógł zabić, z jakich powodów, faktycznie szukał sprawcy? A może szukał: odpowiedniej osoby (lub: odpowiednich osób) nadającej się na najbardziej prawdopodobnego sprawcę. Całkiem niepokojąco zabrzmiało zdanie w którym narrator stwierdza o Ponarze, że na chwilę stał się panem życia i śmierci mieszkańców Lutczy. Czyż to nie od niego zależało czy pojawią się dowody mogące oddalić skazanie Ritterów? Czy nie był jak ci strażacy podpalacze odważnie uczestniczący w gaszeniu tego co sami wzniecili? Zbiegiem okoliczności było, że gdy Ponar pojawił się w Londynie zaczął tam grasować Kuba Rozpruwacz...