Właśnie w ramach akcji
Akcja CSA - Czytam Słynne Arcydzieła przeczytałem słynną książkę
Nieznośna lekkość bytu (
Kundera Milan)
i może ktoś wytłumaczy mi zachwyt tylu ludzi nad nią?
Już po pierwszych stronach historia przypomniała mi stary szmonces:
"- Rabbi, powiedz mi, czy mam się żenić czy nie?
- Wszystko jedno, i tak będziesz żałował."
Z jednej strony książka ma chyba przybliżyć wydarzenia, nastrój społeczny i następstwa Praskiej Wiosny. Z drugiej pokazuje dylematy (a)moralne ludzi, dla których seks jest czymś równie niezobowiązującym co gadka w sklepie, i ogólnie nie wiedzą, czego w życiu chcą. Tagowana jest "kicz" i chwilami (wieloma) kiczowata mocno jest, szczególnie zakończenie
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.
Z Henrym Millerem Kundera ma wspólne zamiłowanie do przywoływania i (trochę mniej bogatego) opisywania seksu, oraz przeplatanie tekstu fabularnego wstawkami filozoficznymi. Niestety, czeski (albo już nie) pisarz nie dorasta amerykańskiemu do pięt, naśladuje w sposób nudny i (ponownie) kiczowaty - taki wczesny Paulo Coelho. Narracja jest słaba i nie podobał mi się dystans, z jakim wszystko jest opisywane. Zaś te mądralińskie dywagacje dają się moim zdaniem opisać celnym określeniem "pierdoły". Oczywiście poziom banału jest dużo niższy niż u Coelho, a sama książka zawiera więcej treści i jest pisana lepszym językiem - tylko z tego ostatniego powodu podniosłem ocenę o 0.5-1pkt.
Wypisałem 2 interesujące cytaty:
"Religia była wtedy prześladowana i większość ludzi unikała kościoła." [83]
Interesująca uwaga - zupełnie odwrotnie jak u nas, gdzie ludzie garnęli się do Kościoła, który w owym czasie był ostoją oporu, patriotyzmu i nadziei. Nie wiem jedynie, czy to owo unikanie stało się źródłem niemal stuprocentowego ateizmu dzisiejszych Czechów, czy też ludzie i tak już od wiary byli na tyle daleko, że nagonka komunistów postawiła temu procesowi kropkę nad "i"?
"(...) zbrodnicze reżimy zostały stworzone nie przez zbrodniarzy, ale przez entuzjastów, przekonanych, że odkryli jedyną drogę prowadzącą do raju. Bronili jej zapamiętale i dlatego zamordowali wielu ludzi. Potem się okazało, że żadnego raju nie ma i że entuzjaści byli mordercami. Wtedy wszyscy zaczęli krzyczeć na komunistów: jesteście odpowiedzialni za nieszczęścia kraju (zbiedniał i podupadł), za utratę jego niepodległości (wpadł w ręce Rosji), za morderstwa sądowe! Ci, których obwiniano, odpowiadali: Nie wiedzieliśmy! Okłamano nas! Wierzyliśmy! W głębi duszy jesteśmy niewinni!
Spór sprowadził się do jednego problemu: naprawdę nie wiedzieli? Czy tylko udają, że nie wiedzieli?" [130]
Na pierwszy rzut oka ważne słowa pisane przez lewicowego w końcu twórcę. Przyznaje zdałoby się rację Szpotowi:
"By można było ludzkość zbawić,
trzeba się najpierw z nią rozprawić,
bo tylko z morza krwi i męczarń
zrodzi się przecudowna tęcza.
(...)
Kiedy łaknący krwi mądrala
zaczyna cały świat rozwalać,
aby na gruzach tego świata
urzeczywistnić sen wariata,
gdy absolutnej chcąc równości,
wszystkim dokoła łamie kości
i nas pod straszne jarzmo wtłacza,
by zniszczyć instynkt posiadacza,
to jego wierni pretorianie
mają odmienne nieco zdanie
o swojej przyszłej perspektywie —
czemu się zresztą trudno dziwić."
i jasno wykłada, że ci, którzy usiłowali zaprowadzić raj na ziemi, gotowali zawsze ludziom piekło. Później jednak łagodzi taką wymowę i stara się wybielać zbrodniarzy, przywołując słowa Chrystusa "Wybaczcie im, bo nie wiedzą, co czynią." Cóż, Jezusowi chodziło o to, że nie wiedzieli, iż zabijają Syna Bożego, a nie że krzyżując człowieka czynią źle. Natomiast metody działania ruchów rewolucyjnych może i mają w swym założeniu kierowanie nieświadomego motłochu przeciw "wrogom ludu", jednak sami rządcy nie mordują ani nie podpisują rozkazów (np. strzelania do robotników) przez przypadek czy w zaćmieniu...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.