Biblioteka moich marzeń
Wczoraj kupiłam wrześniowy numer Bluszcza. Na stronie z publikowanymi listami do readakcji przeczytałam o swoim marzeniu. Czytelniczka opisuje bibliotekę z moich snów, gdzie można nie tylko wypożyczyć książkę, ale również wspólnie z innymi członkiniami pogawędzić na tamty literackie. Ta atmosfera wspólnego czytania, dyskutowania na temat przeczytanych książek.Pewnie gdzieś pomiędzy jakaś herbatka albo kawka :). Z relacji wynika, że pod nogami łasi się kotek, a od czasu do czasu wspólne wypady do teatru.
Zazdroszcze niesamowicie ,tym bardziej,że mało kto ( przynajmniej z moich znajomych) jest skorych do gawędy literackiej.
Może ktoś z was wie czy gdzieś w Gdańsku jest jeszcze taka magiczna biblioteka?