Czy Polska to igloo?
Zaskakująco dobry thriller polityczny. Trzymający w napięciu. Zawierający wiele ciekawych obserwacji życia codziennego w Polsce.
"Zapadła cisza, przerywana przez głośniki z zajazdu, z których płynęły dźwięki znanego na plażach Bałtyku przeboju »Jesteś szalona«. Każdej nocy cieszył się on nieprawdopodobną popularnością, zwłaszcza wśród pań bawiących się na dyskotekach. Każda »była szalona« i mało która broniła się przed udowodnieniem tego faktu"[1].
Moim ulubionym cytatem został ten o zachodach słońca w Kalifornii i u nas:
"Pomyśleć, że tak jest tu codziennie... – przyszło mu na myśl, że zachody słońca nad Bałtykiem też są piękne, ale o wiele bardziej surowe. Romantyczne, ale inaczej, jak miłość w igloo"[2].
Jedyną wadą książki jest to, że wydawca traktuje czytelnika jak debila i dodaje przypisy od redakcji, tłumacząc co to jest prosfora, główka portowa czy mojry. Ale może nie jestem typowym odbiorcą takich thrillerów?
---
[1] Marek Barański, "Facet z Venice", wyd. Bellona, 2015, str. 193.
[2] Tamże, str. 62.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.