Niemal każdy z nas uwielbia autorów, którzy tak wprawnie posługują się słowami, że z łatwością budują niepowtarzalny klimat. "Dom na wyrębach" to powieść grozy z wszechobecnym poczuciem strachu, niewytłumaczalnymi zjawiskami i mrocznymi tajemnicami. Gdy zagłębiamy się w treść, wyobraźnia podsuwa nam coraz mroczniejsze obrazy i wciągnięci w świat głównego bohatera, czujemy czyhające na niego niebezpieczeństwo. Najchętniej opuścilibyśmy ten przerażający świat, jednak jeżeli już zaczęliśmy obcować z tworami wyobraźni Dardy, musimy być świadomi, że żadna siła nas od jego powieści nie odciągnie.

Dlaczego tak bardzo polubiłem prozę tego autora? Ponieważ zagłębiając się w akcję, poznawałem niesamowicie wyraziste postaci. Marek Leśniewski, główny bohater, mimo swoich wad i uzależnienia od alkoholu natychmiast zaskarbił sobie moją sympatię. Właśnie dzięki temu, że autor nie oszczędził mu trudności życiowych i wad, w moim oczach Leśniewski stał się jeszcze bardziej rzeczywisty. Czułem jego strach, niepewność. Każde jego uczucie udzielało się również mnie, dzięki czemu stał mi się tak bliski. Jednakże nie tylko postać głównego bohatera została nakreślona ze szczegółami. Jego znajomi, sąsiad, a nawet znajomi sąsiada są jak prawdziwi ludzie.

Podoba mi się to, że Stefan Darda swoją powieść grozy oparł na wierzeniach ludowych. Nadaje jej to niepowtarzalny klimat i sprawia, że owe wierzenia stają się nam bardzo bliskie. Kto w przeszłości nie interesował się, w co wierzyli jego przodkowie? Sam pomysł, choć świetny, nie byłyby jednak tak dobry, gdyby nie doskonałe wymieszanie tych elementów i oparcie na nich akcji.

Podsumowując: pomysł niesamowity, a zrealizowany z taką starannością i talentem, że na pewno pochłonie każdego amatora dobrej książki.