Dodany: 25.03.2015 23:12|Autor: asia_

Cztery fazy Greya


Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że Grey ma pięćdziesiąt twarzy. Pięćdziesiąt twarzy Greya (James E. L. (właśc. Leonard Erika)) ma natomiast według mnie cztery fazy.


Strony 1 - 120: faza dzikiego śmiechu.

Dawno nie czytałam czegoś tak pociesznego. Śmieję się zdecydowanie za głośno (jeszcze dzieci pobudzę) i muszę uważać, żeby nie spaść z fotela. Mąż pokrzykuje z drugiego pokoju, że mam zachować powagę, czytając arcydzieło światowej literatury (to nie pomaga!). Dolna warga Anastasii jest chyba w kiepskim stanie: kiedy tylko Ana jej nie przygryza, Grey gładzi ją palcem. Grey wciąga powietrze. I wypuszcza. Anastasia ciągle zapomina. "Oddychaj, Anastasio!"


Na stronie 120 Anastasia pierwszy raz wchodzi do "pokoju zabaw" Greya.

==========

Strony 121 - 200: faza westchnień i facepalmów.

Po opuszczeniu poetyki romansu dla skromnych panienek jakoś przestaje mnie to wszystko śmieszyć, a zaczyna podłamywać. Dolną wargę Anastasii gryzie teraz Grey. Przechodzą do czynu: "O rany [...] Jasny gwint [...] O rany [...] O święty Barnabo [...] Jasny gwint [...] Wielkie nieba [...] O rany [...] Rany Julek [...] O niebiosa [...] Rany [...] rety [...] O matko". No, pierwsze podejście zakończone.

Ana obserwuje nagiego Greya grającego na fortepianie. Pół strony niżej orientuje się, że Christian jednak ma na sobie spodnie od piżamy. Jak mogła tego wcześniej nie zauważyć, gapiąc mu się na tyłek? Wątpliwością tą dzielę się z mężem, który jak zawsze znajduje odpowiedź: pewnie miał na tych spodniach fototapetę z gołym facetem! Na chwilę powracam do fazy dzikiego śmiechu.


Na stronie 201 Ana zaczyna zapoznawać się z przygotowaną przez Greya umową.

==========

Strony 201 - 299: faza jęków.

Chwilami mam wrażenie, że to nie erotyczne doznania najbardziej ekscytują Anę. "Christian Grey właśnie mi przysłał emotikona z przymrużonym okiem... O rety".

Ana wie, że przedstawiona przez Greya umowa nie ma mocy prawnej. "Dzięki researchowi". Och. Upewnia się, że Christian również zdaje sobie z tego sprawę (i to bez researchu). Mimo to próbuję sobie wyobrazić, jak Grey biegnie z podpisanym egzemplarzem do sądu, żeby pozwać dziewczynę za niedotrzymanie warunków.

Bohaterowie spędzają razem nieco więcej czasu. Ana ciągle jęczy. Christian również jęczy, ale rzadziej. Ja już też jęczę, choć z innych powodów. Ile razy można powtarzać ten sam opis, przestawiając tylko poszczególne zdania? Głupie pytanie, widzę przecież, że bardzo dużo razy. A dolna warga Anastasii zwisa już pewnie w krwawych strzępach.

Jeden cytat sobie zapiszę ku pamięci, bo jest tak obłędny, że muszę go kiedyś wykorzystać: "O cholercia. Nie denerwuj się, jakbyś miał osę w majtkach".


Na stronie 295 Ana deklaruje, że spróbuje dostosować się do wymogów Greya.

==========

Strony 300 - 606: faza znużenia.

Brnę. Niby dalej czytam szybko, ale jestem coraz bardziej zmęczona. Nic się nie dzieje. Akcja pełznie w kierunku przewidywalnego (skoro to dopiero pierwszy tom trylogii) zakończenia. Wiedziałam, że nie powinnam liczyć na zbyt wiele, ale żeby aż tak? Początek książki jeszcze ujdzie, ale reszta jest po prostu coraz bardziej nudna. I jeszcze te sceny erotyczne, które niby miały być szokujące lub chociaż poruszające... ziew.

==========

Skończyłam. Późno, bo późno, ale w końcu nadrobiłam tę straszliwą lukę w swojej znajomości popkultury. No, prawie nadrobiłam, bo przecież są jeszcze kolejne tomy. Ale czytania ich w całości raczej nie zdzierżę, przeczytałam więc w sieci streszczenia (o, jest nawet jakaś fabuła - tyle że wyjątkowo absurdalna) i na tym kończę znajomość z panem Greyem.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4179
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: Sylwia_ 25.03.2015 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest rzeczą powszechnie w... | asia_
Zmotywowałaś mnie do działania - no chyba wreszcie się za to zabiorę i przeczytam ;)
Przynajmniej fazę śmiechu...
Użytkownik: asia_ 26.03.2015 09:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Zmotywowałaś mnie do dzia... | Sylwia_
Czytaj, czytaj :) Przy którymś z kolei "Oddychaj, Anastasio" myślałam nawet, że będę wracać do tej książki co jakiś czas, żeby się pośmiać (tak dla wyjaśnienia: to nie Ana upomina się w myślach, że ma oddychać; to Grey widzi, że biedne dziewczę zaraz się udusi, i ratuje je, wypowiadając te słowa). Zresztą bez bólu daje się czytać całkiem daleko, tak gdzieś do połowy trzeciej fazy.
Użytkownik: pijany_nietoperz 26.03.2015 07:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest rzeczą powszechnie w... | asia_
Od pewnego czasu miałem dylemat. Czytać, nie czytać. By... jak to autorka czytatki napisała: mam nadrobić "tę straszliwą lukę w swojej znajomości popkultury". Teraz wiem. Dzięki Ci autorko za iście pełny sarkazmu tekst. Czytać nie zamierzam. Jakim cudem ta książka jest tak rozpoznawalna jeśli jednocześnie jest przez wielu oceniana bardzo nisko...
Użytkownik: asia_ 26.03.2015 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Od pewnego czasu miałem d... | pijany_nietoperz
A wiesz, zastanów się jeszcze ;) Ta książka wcale nie jest taka zła, nie cała. Ona jest przede wszystkim za długa, co zresztą widać po wynotowanych przeze mnie numerach stron: najpierw mamy kluczowe wydarzenia co 100 stron, a potem trzeba się przebić przez drugie pół książki. Moja ocena (2,5) uwzględnia moje rozczarowanie z powodu fatalnej realizacji niezłego pomysłu na powieść (przy takim temacie zanudzić czytelnika...). Obiektywnie, mogłabym postawić 3,0. Gdyby czwarta faza była o połowę krótsza, może nawet 3,5. A gdyby tak całość trzymała klimat fazy pierwszej, tzn. była zabawna, a nie nudna, to może i czwórkę bym dała.
Użytkownik: hburdon 29.03.2015 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: A wiesz, zastanów się jes... | asia_
Moim zdaniem pomysł na powieść jest naprawdę dobry: młoda dziewczyna wchodzi w związek ze starszym mężczyzną i ma mocny dylemat, bo z jednej strony jest to jej książę z bajki, a z drugiej strony jest to książę po ostrych przejściach. Czy Kopciuszek ma w sobie tyle siły, żeby go wyprowadzić na prostą?
Tylko niestety to jest tak źle napisane, że trudno docenić jakikolwiek zamysł autorki, bo przez większość czasu czytelnik ma ochotę trzasnąć książką o ścianę.
Użytkownik: D.Generat 30.03.2015 08:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem pomysł na po... | hburdon
Największy problem dla myślącego czytelnika - poza zmarnowanym pomysłem nie ma nic co mogłoby zmusić do przebrnięcia przez całą książkę...
Dlaczego zatem książka zdobyła popularność? Bo znudzone panie domu chciałyby, żeby ktoś je wziął tak jak Grey (o takich kobiecych fantazjach wie chyba każdy) - nawet za cenę ciągłego przypominania o oddychaniu. Jak "ślubny" nie dostarcza emocji, to można chociaż pomarzyć, że bogaty i zdeprawowany przystojniak ich dostarczy.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 30.03.2015 09:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Największy problem dla my... | D.Generat
Ortega y Gasset w Bunt mas (Ortega y Gasset José) pisze:

"(...) umysły przeciętne i banalne, wiedząc o swojej przeciętności i banalności, mają czelność domagać się prawa bycia przeciętnym i banalnym i do narzucania tych cech wszystkim innym".

A w Dehumanizacja sztuki i inne eseje (Ortega y Gasset José) pisze z kolei:

"Czytelnik masowy nie pragnie posiąść wiedzy, lecz wydać sąd, czy treść dzieła jest zgodna z jego banalną przeciętnością umysłu".

To jest moim zdaniem diagnoza systemowa, która pasuje nie tylko do romantic-porn (jak powyższa teza o szukaniu emocji), ale do dużej części literatury popularnej. Oraz tłumaczy jej sukces, a także apologie.
Użytkownik: Szeba 30.03.2015 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ortega y Gasset w Bunt ma... | LouriOpiekun BiblioNETki
Próby wywyższania się, protekcjonalność, czy uważanie się za lepszego od innych zawsze są to rzeczy lekko niesmaczne, niezależnie od tego kto i na jakiej podstawie próbuje te postawy uskuteczniać.

Halo wokół ww książek natomiast przebiega jak widać na kilku poziomach i w różne strony się rozchodzi, nie tylko wśród czytelniczek i czytelników, czy nie-czytelników. Zastanawianie się nad fenomenem zjawiska też przybiera rozdmuchane formy ;) Mnie również coś zastanawia - nieznajomość w narodzie istoty fantazji erotycznych, o których wielu lekkim językiem się tu wypowiada. Wszak nie chodzi w ogromnej większości z nich o to, aby _złapać_ króliczka ;)

Naprawdę bardziej mnie dziwi szum wokół tego, że książki te są tak popularne, niż to, że takie są.
Użytkownik: MoNiKa198 26.03.2015 07:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest rzeczą powszechnie w... | asia_
Nie jest,aż tak źle.Mi książki się podobały,przeczytałam wszystkie trzy tomy choć ostatni był już trochę nudny.Jeśli "spodobała" Ci się opowieść o Greeyu na pewno przypadnie Ci do gustu historia Crossa.Ksiazki trochę bardziej "erotyczne " ale za to coś się w nich dzieje.Opowiadanie o dwójce doświadczonych przez życie ludzi,którzy po trudnych przeżyciach związanych z molestowaniem seksualnym w dzieciństwie próbują poukładać sobie razem życie.Co nie przychodzi im łatwo i trzyma w napięciu.A na dodatek ta powieść ma cztery części nie trzy jak Greey :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: