Dodany: 24.03.2015 14:08|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Asy i Dżokery George'a R.R. Martina



Recenzuje: Grzegorz A. Nowak


George R.R. Martin uwielbia komiksy. Opowieści obrazkowe towarzyszyły mu w dzieciństwie, a jednym z jego pierwszych opublikowanych tekstów był list do redakcji komiksu o Fantastycznej Czwórce. Sam też pisał scenariusze do wielu historii komiksowych. Z tej miłości zrodził się pomysł na „Dzikie karty”, których pierwszy tom wreszcie trafia do polskich czytelników.

Jeśli przyjrzeć się samej okładce, można odnieść wrażenie, że mamy przed sobą kolejną z książek George’a Martina napisanych albo jeszcze przed „Grą o tron”, albo pomiędzy tomami sagi. Nic bardziej mylnego, bowiem Martin jest przede wszystkim pomysłodawcą „Dzikich kart” i redaktorem serii, na kartkach książki znajdziemy natomiast opowiadania kilkunastu różnych amerykańskich autorów. Owszem, są tam również krótkie interludia spisane jego piórem, ale to nie on gra w tym zbiorze pierwsze skrzypce, wbrew temu, co mogłoby sugerować wyróżnienie jego nazwiska na pierwszej okładce.

Uniwersum „Dzikich kart”, w Polsce do tej pory znane jedynie najbardziej zagorzałym wielbicielom pisarza, jest niezwykle popularne na Zachodzie. Pierwszy tom, który dopiero teraz ukazał się nad Wisłą, został wydany w 1986 roku. To właśnie wtedy fani fantastyki usłyszeli o takich bohaterach, jak doktor Tachion, Śmig czy Wielki i Potężny Żółw. Od tego czasu seria rozrosła się, wydano ponad 20 tomów, a kolejne zapowiedzi sprawiają, że czytelnicy żądni kontynuacji nie mają się czego obawiać.

„Dzikie karty” opowiadają alternatywną wersję naszej historii, w której tuż po zakończeniu II wolny światowej dochodzi do incydentu z tajemniczym wirusem pozaziemskiego pochodzenia. Niewielki odsetek populacji reaguje na wirus wykształceniem zadziwiających mocy, dzięki którym stają się nadludźmi. Takie osoby nazywa się Asami. Znacznie częściej jednak ciała chorych zostają poddane straszliwym deformacjom, czyniąc z nich karykatury zwane Dżokerami.

Wokół dotkniętych wirusem i wpływu tajemniczej zarazy na ludzkość zbudowane zostały opowieści składające się na ten zbiór. Jak w większości antologii, są w „Dzikich kartach” zarówno teksty bardzo dobre, jak i zaledwie poprawne; szczęśliwie Martin zadbał o to, żeby ich poziom był co najmniej przyzwoity. Znajdziemy tu m.in. opowiadania Rogera Zelaznego, Davida D. Levine’a, Toma Wolfe, a także autorów mniej znanych w naszym kraju. Wszystkie historie, choć pisane przez różne osoby, opowiadają o tych samych bohaterach i bardzo często kontynuują lub uzupełniają wątki wcześniej poruszone. Dzięki temu mamy wrażenie obcowania ze spójnym uniwersum i możność obserwowania jednej historii z różnych perspektyw.

Trudno przewidzieć, jak „Dzikie karty” zostaną przyjęte na polskim rynku - na razie wydanie kolejnych tomów nie zostało zapowiedziane. Być może nazwisko autora przyciągnie czytelników, z drugiej jednak strony kultura amerykańskiego komiksu nie jest u nas zbyt mocno zakorzeniona i specyficzna estetyka opowiadań może nie trafić w rodzime gusta czytelnicze. Każdy jednak, kto nie stroni od lekkiej, wciągającej i - co tu dużo mówić - komiksowej rozrywki powinien dać szansę „Dzikim kartom” i dowiedzieć się, jak różnorodne pomysły tkwią w głowie autora „Gry o tron”.



Tytuł: Dzikie karty
Red. George R.R. Martin
Tłumaczenie: Krystyna Chodorowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka, 2014
Liczba stron: 652

Ocena: 4,5/6


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1312
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: