Dodany: 18.03.2015 22:48|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Bal maskowy
Szabó Magda

Czasem dobrze się schować za maską


Na tym balu będzie tłum i wrzawa, jak to na szkolnych balach karnawałowych. Będzie konkurs na najbardziej pomysłowe przebrania, i tańce, i dużo śmiechu, chociaż to nie są najszczęśliwsze czasy w historii Węgier, bo wiele rodzin jeszcze boryka się z traumą wojennych strat, a to, że nad zabawą mają czuwać „starsze koleżanki (…) ze Związku Młodzieży Komunistycznej”[1] przypomina, iż większa i potężniejsza organizacja czuwa nad całym krajem. Od czasu do czasu zobaczymy jakąś migawkę z sali balowej, ale w gruncie rzeczy będziemy cały czas przyglądać się trzem kobietom, reprezentującym trzy kolejne pokolenia.

Najmłodsza, Kriszti, to jeszcze właściwie dziecko, przynajmniej psychicznie. Od kiedy pamięta, wszyscy patrzą na nią z litością, a najbliżsi trzymają ją pod kloszem. Nie, nie specjalnie, tak jakoś wyszło, nieszczęsna sierotka, która matkę zna tylko z fotografii, zasługuje na to, żeby jej żałować i oszczędzać jej trosk; w domu Borosów nie wypada się śmiać ani cieszyć, bo przecież to biedne maleństwo nie ma powodów do radości! Maleństwo zmieniło się w nastolatkę, lecz choć każde z domowników skrycie pragnie zmian, nastrój żałoby panuje nadal…

Średnia, Eva, to młoda nauczycielka, od niedawna ucząca klasę Kriszti. Los jej nie oszczędzał tak samo jak tej zagadkowej, zamkniętej w sobie uczennicy, właściwie doświadczył ją bardziej, bo dziewczynka przecież ma ojca i babkę, a jej i to zostało odebrane; marzy o rodzinie, o dzieciach, którym da wszystko, czego sama nie otrzymała – ale kiedy w jej życiu pojawia się odpowiedni mężczyzna, sprawy się trochę komplikują...

Najstarsza, Lujza (fatalnie wygląda to imię, ale naprawdę tak się po węgiersku pisze, sprawdziłam!), również uczy w tej szkole. Drażni ją „łażenie w gromadzie i beztroskie wygłupianie się”[2] uczniów, nie przemawia do wyobraźni  „n o w o c z e s n a  pedagogika”[3] młodszej koleżanki; „dziecko ma się uczyć i słuchać”[4], tak jak uczyła się i słuchała ona, wychowywana przez oschłego, apodyktycznego ojca i zastraszoną ubogą krewną. Nauka była skuteczna – Lujza nie marnowała czasu, nie przywiązywała się do nikogo i niczego. Jest doskonałym fachowcem, jeśli chodzi o nauczanie fizyki, ale nie potrafi się śmiać, cieszyć, nawiązywać bliższych relacji z ludźmi, ani marzyć, ani czekać. Ma tylko wspomnienia sprzed kilkudziesięciu lat, lecz mało które z nich nie zostało skażone jakimś przykrym, bolesnym doświadczeniem...

Dla dwóch z tej trójki bal maskowy stanie się okazją do rozmowy w cztery oczy (albo raczej... w dwie maski) o sprawach, o których dotąd bały się mówić otwarcie lub nie miały z kim porozmawiać; do wyartykułowania swoich urazów z przeszłości i obecnych potrzeb emocjonalnych. Trzecia, obserwująca je z mieszaniną ciekawości i irytacji, nie zajdzie aż tak daleko, jeszcze nie teraz; jednak wiadomość z przeszłości, którą niespodziewanie otrzyma, poruszy w niej jakiś od dawna zardzewiały mechanizm...

Choć to tylko krótka i stosunkowo lekka powieść dla młodzieży, a nie pełnowymiarowy dramat psychologiczny w rodzaju „Świniobicia”, kunsztu pisarskiego Szabó nie sposób nie zauważyć. Coś, co potrafi do szału doprowadzić w przypadku innych pisarzy, czyli chaotyczne zmiany czasu i perspektywy narracji, tutaj wydaje się zupełnie na miejscu; w jakiś niepojęty sposób staje się oczywiste, że tylko tak da się stopniowo rozgryźć tajemnicę osobowości bohaterek: to śledząc ich bieżące myśli i wypowiedzi, to znów wracając do przeszłości w ślad za strumieniem świadomości każdej z nich. Już widzimy wspólny mianownik: wszystkie trzy w dzieciństwie doznały straty, zostały ograbione z czegoś, co powinno być niezbywalnym prawem dziecka. To, jakie są dzisiaj, jak patrzą na świat i na innych ludzi, zależy od tego, czy i w jaki sposób im tę stratę próbowano zrekompensować. Lecz przecież – mówi pisarka między wierszami – dusza ludzka nie jest odlewem z nierdzewnej stali, którego po zastygnięciu nie da się już przeformować, raczej kamieniem ozdobnym, któremu nowe doświadczenia i emocje mogą nadać zupełnie inny szlif, zawsze jest nadzieja, że szlachetniejszy, i dzięki temu nieforemna bryłka zabłyśnie tysiącem barw. W której z bohaterek objawi się taki klejnot – w Kriszti, Evie czy Lujzie, a może w każdej? – to już przyszłość pokaże…


---
[1] Magda Szabó, „Bal maskowy”, przeł. Andrzej Sieroszewski, wyd. Nasza Księgarnia, 1982, s. 7.
[2] Tamże, s. 54.
[3] Tamże, s. 48.
[4] Tamże, s. 53.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2237
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: misiak297 19.03.2015 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Na tym balu będzie tłum i... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot, a ten "Bal maskowy" jest Twój?:) Po takiej wspaniałej recenzji trudno się książce oprzeć.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.03.2015 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot, a ten "Bal maskowy" ... | misiak297
Jest Oliny (dziękuję!), która założyła, że będziesz chciał przeczytać po mnie :-).
Użytkownik: Checkpoint 19.03.2015 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest Oliny (dziękuję!), k... | dot59Opiekun BiblioNETki
Podzielam zdanie misiaka, swietna recenzja, ksiazka w schowku laduje. Dziekuje. :)
Użytkownik: olina 21.03.2015 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest Oliny (dziękuję!), k... | dot59Opiekun BiblioNETki
Właśnie dzięki Twoim pięknym recenzjom zaczęłam czytać Szabó; dzięki Tobie i Misiakowi mogło zachwycić mnie „Świniobicie” (sam tytuł by mnie odstręczył), od którego zaczęła się moja przygoda z Mistrzynią. „Bal maskowy” wzruszył mnie, podobnie jak zakończenie Twojej recenzji. Ech, mądre to słowa…
Użytkownik: marcin-kajzer 20.03.2015 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Na tym balu będzie tłum i... | dot59Opiekun BiblioNETki
Świetna recenzja:P pozdrawiam i na pewno przeczytam.
Użytkownik: misiak297 02.07.2015 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Na tym balu będzie tłum i... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mam duży problem z oceną tej książki. Z jednej strony kunszt, o którym piszesz - niewątpliwy. Z drugiej - powieść dla młodzieży, która rządzi się swoimi prawami. Choć jest tu dramatycznie, to zarazem zbyt gładko, zbyt ckliwie, zbyt powierzchownie. Eva jest postacią nieznośnie kryształową, Endre - trochę nijaki. Kriszti - choć z tej trójki wypada najciekawiej - nieszczególnie mnie przekonała. Fabuła interesująca - bal, maski, spowiedź, żałoba - ale zarazem nieco pretensjonalna i mająca w sobie infantylny pierwiastek Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Najciekawszy wątek - i szkoda, że najsłabiej rozbudowany - dotyczył Lujzy. Te kilkanaście stron rozdziału poświęconego tej postaci przeczytałem targany ogromnymi emocjami, do których przyzwyczaiła mnie węgierska pisarka w rewelacyjnym "Świniobiciu" i bardzo dobrym "Tylko sam siebie możesz ofiarować". W tym ona się świetnie odnajdywała. Wstrząsająca była też historia rodziny Evy.

"Bal maskowy" jest dobry, ale w swojej kategorii. Myślę, że niektórych dorosłych czytelników może raczej rozczarować.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 03.07.2015 07:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam duży problem z oceną ... | misiak297
Może, ale nie musi, czego jestem żywym przykładem. Fakt, nie jest on tak mocny i dramatyczny, jak "Świniobicie" na przykład, ale trzeba pamiętać dwie rzeczy: po pierwsze, to jest rzeczywiście niewątpliwie powieść dla młodzieży, może nawet "młodszej", czyli 13-16-latków, po drugie, była pisana mniej więcej w czasie rzeczywistym, kiedy wielu ludzi wspominało jeszcze wojenne straty, Węgrzy mieli świeżo w pamięci wydarzenia 1956, i było zapotrzebowanie na taki optymizm, ukazujący młodszemu pokoleniu, że mimo tych obciążeń jednak można liczyć na jakieś szczęśliwe zakończenia. Mimo wszystko i tak wychodzi tam spod podszewki większy ciężar gatunkowy dramatu (w historiach Lujzy i Evy), niż w powieściach z lat 60 naszych autorek literatury młodzieżowej, np. Wieczerskiej, Siesickiej czy Snopkiewiczowej, które też przecież nie są błahe czy płytkie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: