Hipnoza bez mistyki, czarów i zjawisk nadprzyrodzonych. Po prostu próba wyjaśnienia tego zjawiska, w obrębie modelu racjonalnego. Najpierw krótkie wprowadzenie do modelu umysłu, który tłumaczy działanie hipnozy:
Umysł skład się z części obiektywnej i subiektywnej. Ta pierwsza, dostępna w czasie normalnej aktywności, potrafi myśleć na dwa sposoby: dedukcyjny i indukcyjny. Dedukcja (od ogółu do szczegółu) polega na tym, że z określonego stanu rzeczy wynikają konieczne następstwa - jeśli mam grypę, to powinienem mieć gorączkę, kaszel, bóle mięśni itp. Indukcja (od szczegółu do ogółu) jest procedurą odwrotną: mam gorączkę, kaszel, bóle mięśni itp., z tego wynika, że mam grypę.
Umysł obiektywny (na jawie) za pomocą indukcji nieustannie tworzy hipotezy co do aktualnego stanu rzeczy, zaś w tle działa dedukcja, która na podstawie przyjętych za prawdę hipotez, oczekuje pewnych reakcji po tych stanach rzeczy. Przykład: uważam, że ta osoba jest zakompleksiona, bo: garbi się, nie patrzy mi w oczy i nieszczerze się śmieje (indukcja). Gdy w umyśle ustanawia się fakt, że ta osoba taka jest, zaczyna działać dedukcja: osoba, którą uważam za zakompleksioną, wyszła z pokoju, gdy powiedziałem żart. Dlaczego? To oczywiste dlaczego: jest zakompleksiona.
Tak więc na jawie mamy nieustanne próby budowy hipotez (indukcja) i potwierdzania tych wniosków (dedukcja). Fenomen subiektywnego stanu umysłu, który włącza się w czasie snu i hipnozie, polega na tym, że nie dysponuje on indukcją. Co z tego wynika? Nie jest w stanie dostrzec fałszu w określonych sytuacjach.
Przykład: w czasie snu obserwuję swój własny pogrzeb. Nie dziwi mnie to, że jestem jednocześnie żywy i martwy, bo brak indukcji, która mogłaby odnaleźć sprzeczność w danej sytuacji. Pozostaje więc tylko sytuacja i płynące z niej wnioski.
Inaczej jeszcze: umysł subiektywny (podświadomość, nieświadomość), który wyłania się w czasie hipnozy i snu, nie odróżnia prawdy od fałszu. Stąd mogą na niego działać za pomocą tzw. sugestii posthipnotycznych - hipnotyzer wprowadza pacjenta w trans, a następnie podsuwa mu jakąś myśl. Po wyjściu z transu ta sugestia nadal tkwi w podświadomości pacjenta jako prawda absolutnie oczywista i znacząco modyfikuje postrzeganie jego świata na jawie
Praktyczne zastosowania hipnozy są dwa: pierwszy to korekcja habitusu poprzez umiejętne stosowanie sugestii posthipnotycznych. Drugie to tzw. hipnoterapia - w głębokiej hipnozie nie działa cenzura jaźni, więc stosunkowo łatwo można dotrzeć do traumatycznych przeżyć z dzieciństwa lub wczesnej młodości.
A propos tego ostatniego, znalazłem tu świetne wytłumaczenie, dlaczego traumy nie mogą zaleczyć się same. Właśnie dlatego, że w umyśle subiektywnym nie działa indukcja. Tylko ona mogłaby dotrzeć do sytuacji, która sprawiła ból i "zobaczyć", że to już przeszłość, że w obecnej sytuacji, tamte straszne rzeczy, są już niegroźne.
Niestety podświadomość ma w tej sytuacji do dyspozycji jedynie dedukcję - a więc zwój pokręconych, nieprzyjemnych wspomnień, które nie dają się rozplątać, lecz emanują na całe życie neurotyka jakby opisujące je wydarzania miały miejsce przed chwilą. Jest dokładnie tak jak w śnie - określona sytuacja nie poddaje się osądowi, tak samo jak wynikające z niej implikacje, ale bardzo silnie wpływa na ogląd rzeczywistości na jawie.
Druga część książki to praktyczny samouczek hipnozy. Autor krok po kroku pokazuje, w jaki sposób nauczyć się wprowadzać innych w trans. Dla adeptów czarnej strony mocy, którzy chcieliby w ten sposób zdobyć władzę nad rzędem dusz - przestroga: nie można kogoś zahipnotyzować bez jego pomocy i współdziałania. Inaczej: autor twierdzi, że hipnoza wbrew woli hipnotyzowanego nie może się powieść.
Z zabawnych rzeczy zapamiętałem przykład, jak hipnotyzer sugeruje pacjentowi w transie, że liczba - przykładowo - pięć nie istnieje. Ta myśl zapada w podświadomość i zostaje przyjęta za prawdę. Aby sprawdzić, czy hipnoza już działa, hipnotyzer prosi pacjenta o podliczenie czegoś, czego rezultatem jest właśnie liczba 5 - np. ile to jest 15 dzielone przez 3. Jeśli pacjent jest już w transie, nie potrafi znaleźć odpowiedzi na to pytanie - mówi, że wynik nie istnieje albo coś podobnego. Ale najzabawniejsze są późniejsze racjonalizacje, czyli odpowiedź na pytanie, dlaczego nie istnieje.
Podsumowując, bardzo ciekawa i pouczająca pozycja. Polecam, zwłaszcza osobnikom cierpiącym na zatwardzenie racjonalistyczne - bez naruszenia bastionu ratio można uzyskać niewielki wgląd w nieznane. Ale, ostatecznie, nie od razu Rzym zbudowano :-)
Książka:
Hipnoza: Teoria, praktyka, zastosowanie (
Rhodes Raphael H.)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.