Dodany: 07.03.2015 12:04|Autor: Beatrice

5/6


Varga ponownie zaprasza na Węgry, więc wsiadam, ryzykując, że zawiesimy się po drodze na jakiejś ciężarówce, ale czuję, że to będzie doskonała wycieczka. Jedziemy przez kraj, który bardzo lubię. Mijamy niemieckich turystów, kupujących magnesy z papryką i pałaszujących zupę gulaszową, jedziemy głębiej, w miejsca, gdzie menu jest wyłącznie po węgiersku, gdzie ulice osnute są węgierską melancholią. Zajadamy vörösboros marhapörkölt, pochrupujemy turos taska i popijamy orzeźwiający fröccs. Obserwujemy węgierską niezgodę na Trianon, odwieczną inność Węgrów od otaczających ich narodów i pewną potrzebę manifestacji tej odrębności. Przyglądamy się pomnikom, pomniczkom, budynkom, ludziom. Węgrzy szukają swoich korzeni, a my rozmawiamy o literaturze, historii czy kuchni. Są to rozmowy przyjemne, nierzadko pełne sarkazmu i świetnej ironii. Docieramy wreszcie do wspaniałego Budapesztu, omijamy turystów szerokim łukiem, by zasiąść w zapyziałych kocsmach przy taniej palince i westchnąć nad osobistymi wspomnieniami z tego miasta. Mamy nadzieję, że pewne rzeczy nigdy się tu nie zmienią, bo chcemy, by wciąż były nasze.

Podróż na Węgry z Vargą nie rozczarowuje.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 323
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: