Dodany: 07.03.2015 10:24|Autor: wkp

Papla


"Rant" to dziesiąta powieść w dorobku Chucka Palahniuka i jedenasta, która została wydana w naszym rodzimym języku. Przy okazji także jedno z najdłuższych dzieł tego autora, a zarazem najmniej znanych.

O czym opowiada? O nastolatku, który zarażony wścieklizną, staje się sprawcą największej epidemii w USA; o chłopaku, dla którego ugryzienia zwierząt i ich jad to najlepsza forma rozrywki. Jedyna dostępna metoda bycia naprawdę żywym. I teraz, gdy już nie żyje, ci, którzy go znali, snują opowieść o jego dziejach.

Jak jednak wypada cała powieść?

Początek jest świetny, pierwsze 100 stron czyta się jednym tchem. Fabuła szokująca, zaskakująca i po prostu zachwycająca. Niestety potem robi się gorzej. Wraz z przeniesieniem się Ranta ze wsi do miasta zaczyna się najbardziej nieprzekonująca część , utrzymana w klimatach antyutopijnej s.f. Cały główny wątek (party crashing - czyli celowe wypadki samochodowe) zdaje się zrobiony jakby na siłę i co chwila przypomina film "Crash - niebezpieczne pożądanie". Dochodzi jeszcze wątek "senseo", stanowiący jakby nawiązanie (niezbyt udane) do "Matrixa", i razem zaczyna to wszystko nużyć. Na szczęście w ostatnich 30% powieść nabiera tempa, akcja się zapętla, a całość na powrót zaczyna szokować, porywać, zachwycać i co chwila zaskakiwać. Palahniuk stosuje tu lawinowo jeden ze swych najlepszych zabiegów literackich: kiedy czytelnik zaczyna składać pewne wątki i przekonany, że poznał już zakończenie, cieszy się ze swej przenikliwości - autor wykłada mu cały wątek wprost, fabuła skręca na nowy tor i znów nie wiadomo, czym to się wszystko zakończy. Super!

Niestety, wielu czytelników całość fabuły i jej ostateczne zakończenie może uznać za nieprzekonujące, przekombinowane, biorąc je za bardzo na serio - ale ci, którzy zgodzą się na Palahniukową umowność, będą zachwyceni.

Na koniec pozostaje jeszcze kwestia tłumaczenia (wyd. Niebieska Studnia, 2012). Pani Gałązka-Salamon nie jest złą tłumaczką, jednak do wybitnych w tej dziedzinie osób nie należy. Moją przygodę z "Rantem" zacząłem w oryginale, który przestałem czytać wraz z pojawieniem się zapowiedzi wydania polskiej edycji powieści, i dlatego mogę czepiać się paru szczegółów. Są to jednak sprawy drugorzędne (np. nietłumaczenie takich przezwisk bohaterów, jak Shot czy Rant), choć mnie osobiście przeszkadzają. Najbardziej boli mnie pozostawienie w oryginale tytułu, a tym samym przezwiska bohatera. "Rant" bowiem to po angielsku "deklamować", "perorować" i z podtytułem powieści (z jakiegoś powodu po polsku pominiętym) "An Oral Biography of Buster Casey" (Ustna biografia Bustera Caseya) tworzyło dodatkowy smaczek. Ja, czytając "Ranta" w oryginale, przełożyłem to sobie jako "Papla". Pasowało i do podtytułu, i do treści, gdzie słowo "rant" przylgnęło do Bustera jako dźwięk towarzyszący wymiotowaniu.

Ale to tylko moje zdanie.

Poza tym wkradły się też inne drobne błędy - raz tłumaczenie jako "Z zapisków terenowych", a raz jako "Z zapisków polowych", "party crasherka" czasem pojawia się jako "party crasher" - ale to drobiazgi, na które niewielu zwróci uwagę.

Osobną sprawą są kółeczka, że to tak nazwę, towarzyszące nazwiskom bohaterów, symbolizujące ich przynależność do "nocniaków" lub "dzienniaków". W oryginale były to bardziej czytelne i wymowne słońca i księżyce, i nie rozumiem takiego zabiegu w naszym wydaniu.

Końcowe wnioski mojej recenzji będę więc przewidywalne: kto lubi Palahniuka albo chce przeczytać coś niebanalnego, po czym doczeka się moralnego kaca, może po "Ranta" sięgać w ciemno. Ja polecam go z całego serca. Ale uwaga: pruderyjne osoby niech lepiej nie biorą się do lektury tej powieści.


PS. Warto też jeszcze zwrócić uwagę na pewien dodatek, pocztówkę (?) z całkiem przyjemną ilustracją stanowiącą reklamę audiobooka "Fight Clubu". Bardzo miły akcent dla fanów Chucka.


[Recenzję opublikowałem także na moim blogu i lubimyczytac.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 491
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: