Dodany: 01.03.2015 14:17|Autor: @nat@

Luty 2015 w pigułce


Pomimo zdecydowanego braku wolnego czasu, kolejny miesiąc nowego roku był niemniej owocny od pierwszego.

1. Prosta metoda: Jak skutecznie rzucić palenie (Carr Allen)
Chciałam zacząć od zmian, a więc najbardziej znany w tych tematach - Allen Carr. Chęci były, przyznam, że pranie mózgu jest niesamowite, dodajmy jeszcze więcej chęci i stronienia od palaczy - zapewne się uda. Dobre triki, w moim przypadku średnio skuteczne, ale podziwiam umiejętność przekonywania. Poradnik inny niż wszystkie, prawdziwy, nie powoduje odruchów wymiotnych swoimi dyrdymałami. Zasłużył według mnie na najwyższą notę. - 6,0

2. Trzy tygodnie z moim bratem (Sparks Nicholas, Sparks Micah)
Sparks od całkiem innej strony. Świetne połączenie wątków autobiograficznych z całości życia i z owej trzytygodniowej podróży. Przez pierwszą połowę chętniej czytałam ciekawostki z podróży, później - wkręciłam się we wspominki życia. Nigdy nie miałam styczności z biografią Nicholasa, tym bardziej poruszająca była dla mnie akurat ta powieść. Pisana językiem lekkim, została przeczytana w 3 dni. Myślę, że do polecenia raczej dla fanów autora, którzy chętnie dowiedzą się jakie motywy skłoniły go do napisania pierwszych książek, dlaczego czytuje on S. Kinga, jak wspomina dzieciństwo i co dało mu tyle sił psychicznych w życiu, że osiągnął tak wiele. - 5,5

3. Studnia wieczności (Bray Libba)
Jak powiedziałam, tak zrobiłam - sięgnęłam po część ostatnią. Pierwsze 350-370 stron dłużyło mi się niemiłosiernie. Ale z racji, że książka ta jest ostatnią częścią trylogii, przemęczyłam się i nie żałuję. Od tej około cztery-setnej strony akcja zaczyna być w miarę wartka, a końcowa setka zapiera dech w piersi. Jak już pisałam po przeczytaniu części drugiej, jest to ten rodzaj lekkiej fantastyki, który pomimo uwielbiania dla gatunku samego w sobie - jest zbyt lekka i nie porywa. Przyznam jednak, że "Studnia wieczności" umiejętnie skonstruowanym zakończeniem wylała balsam na moją pochłoniętą akcją duszyczkę, sprawiając, że będę wspominać trylogię "Magicznego kręgu" z niejakim przyjemnym sentymentem. - 4,0

4. Mumia (Gerritsen Tess)
Pochłonęłam ją jednym tchem, w 2 dni. Sięgając po moją ulubioną Gerritsen spodziewałam się kolejnej bomby ekscytacji, przemyślanej intrygi, kryminalnej łamigłówki, której rozwiązywanie lawiruje między właściwym śladem i kompletnym pogubieniem i to właśnie dostałam. Ciut zbyt hollywoodzkie zakończenie według mnie, ale takie odczucie zawitało dopiero na przedostatniej stronie. 400 stron cudownej rozrywki, idealnej do poczytania wieczór w fotelu, lub tak jak lubię to ja - w południe, na parapecie, przy promykach przebijającego się (oby skutecznie!) słońca. - 5,5

5. Kocham cię prawie aż po śmierć (Hallaway Tate)
Niby młodzieżówka, niby motyw romansu paranormalnego, a jednak jakiś taki... inny niż wszystkie. Nie podpina się w całości w utarte schematy wspomnianego podgatunku i być może właśnie dzięki temu zaciekawia. Mimo, iż nie przebierałam nogami w miejscu na myśl, że mam w danym dniu czas na poczytanie większej ilości stron, to i tak była to przyjemna i w miarę wciągająca lektura. A przynajmniej na tyle, że zrobię wiele, żeby zdobyć kolejne 2 części, nie przetłumaczone na polski i dostępne wyłącznie na ebayu/amazon (co tam większe koszty dostarczenia powieści w oryginale z zagranicy!). - 4,5

6. Ogród kości (Gerritsen Tess)
Kolejna przygoda z ogromnie ciekawą, utalentowaną i obdarzoną niesamowitą wyobraźnią panią Gerritsen. Tajemnice, morderstwa i intrygi, które zmienią (lub zabiorą) życie wielu związanych z nimi (nawet przypadkowo) osób. O dziwo, w tej powieści więcej uwagi autorka poświęca dzielnej Rose Connolly niż procesowi ustalania tożsamości mordercy, ale nie jest to wada, a zaleta. Dzięki owemu zabiegowi łatwo jest wkręcić się w schemat myślenia o dumnym rodzie, rodzinnej tajemnicy. Poznając Rose, cierpimy razem z nią, cieszymy się z nią i współczujemy jej w niejednym momencie powieści.
Nie chcąc zdradzać fabuły powiem tylko tyle, że po raz kolejny Tess Gerritsen mnie nie zawiodła, oczarowując klimatem powieści, bystrością umysłu, inteligencją nakreślonej morderczej intrygi i zwrotami akcji. - 5,5

7. Przeprowadzka do siódmego nieba (Both Sabine)
Podpatrzona oczywiście u kuzynki. Jest z gatunku lekkich, naiwnych i nierealnych pod kątem logicznym, ale która 10-latka zastanawia się nad absurdalnością historyjek miłosnych z happy endem? Kiedyś dla niej (i jej podobnym) poświęcałam długie godziny, czytając jedną za drugą z uśmiechem na twarzy. Obecnie... cóż, też z uśmiechem, ale sarkastycznym. Znudził mnie zbyt prosty język, przewidywalna do bólu fabuła i cukierkowatość powieści, ale biorąc pod uwagę, że to zdecydowanie nie moja już kategoria wiekowa, nie mam prawa oceniać, czy książka ta jest dobra, czy też nie. Po prostu przeciętna, nie wnosząca nic wartościowego, ale jednak patrząc na moją-nie moją 10-latkę, której się podobała - raczej przyjemna do relaksacyjnego poczytania. - 3,0

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 706
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: