Dodany: 07.09.2009 10:50|Autor: Agis

Czytatnik: Agis - Czytatnik

4 osoby polecają ten tekst.

Poprawka z matury


Ta książka wydaje mi się napisana przez taką oceniającą (a nie rozumiejącą) osobę, która na wszystkich patrzy z góry.

Teksty typu: „Więc osoby te nieustępliwe w swych roszczeniach, niezdolne do zaakceptowania niepowodzeń – stwarzają same sobie świat, który jest niebem w piekle albo, jak kto woli, piekłem w niebie. Czegoś takiego rozum ludzki nie wymyśli. Rozum nie, ale brak rozumu na pewno tak.”, „Ej ludzie, ludzie. Zero umiaru w myśleniu o jutrze. I mniej niż zero myślenia o dzisiaj.” – nie nastrajały mnie do pani Woydyłło szczególnie pozytywnie. Albo ten tekst o liście od przyjaciółki: „Przecież nikt lepiej by nie powiedział tego, co Tobie udało się w prostych, chociaż trochę niezgrabnych słowach”. No i po co o tych niezgrabnych słowach? Gdyby nie to napomknienie, to nie zauważyłabym, że są niezgrabne, a to napomknienie sprawia, że ten komplement jest w pewnym stopniu unieważniony. Pani pisze i myśli tak, jakby nigdy nie powstały prace Alice Miller czy rzeczy w stylu: „Ciało a stres”. Przy tym nie wiem dla kogo ta książka właściwie została napisana? Tym, którzy zostali mocno pokrzywdzeni jako dzieci, raczej nie pomoże. Dla tych, którzy zostali pokrzywdzeni, ale już nad sobą popracowali trochę, jest zbyt mało zaawansowana. A jeśli dla tych z normalnych rodzin, którzy po prostu mają pretensje o to, że „mama marudziła i się wtrącała” i przez to im nic nie idzie, to po co umieszczać w niej rozdział o DDA? Nie potrafię określić jej adresata.

Poprawka z matury (Woydyłło Ewa (Woydyłło-Osiatyńska Ewa))

Interpretacje faktów przez nią dokonywane najczęściej nie pokrywają się z moimi.
- „Poznałam dwie siostry. Obie przed trzydziestką, dobrze wykształcone, z wielkomiejskiego, dostatniego domu. Młodsza – chodzący wdzięk, świat nosiłby ją na rękach, gdyby sama nie wolała szybko biegać. Opis starszej dałoby się streścić w określeniu: „ma za złe”. Wszystko i wszystkim, a najbardziej siostrze. Doszło do tego, że starsza już nie spędza świąt z rodziną. Zamieszkała osobno, izoluje się i wszelkie próby kontaktu odrzuca na wstępie. Nie daje szans pojednania. Nie wiadomo o co chodzi. Wiadomo tylko, że ta piękna, dorodna panna, z zagranicznymi dyplomami, normalną rodziną i wszystkimi możliwościami stojącymi przed nią otworem, zamknęła się nagle w swoim ciasnym więzieniu uraz, niewysłowionych pretensji i żalów do młodszej siostry. Chyba o to, że nie może jej sobie podporządkować i mieć na wyłączność.” (s.84)

Stwierdzenie godne „cioci Tereni”. Nigdy nie spotkałam nikogo przy zdrowych zmysłach, kto by się obraził na rodzinę i nie chciał utrzymywać z nią kontaktów z tak błahych powodów. Ja bym raczej pytała dlaczego tak jest, co takiego musiało wydarzyć się w tej rodzinie i w sercu dotkniętej siostry, że zdecydowała się (była zmuszona?) zerwać z nimi kontakty?

- „Pewnego roku, w ostatnim dniu szkoły, ośmioletni wówczas Allen wrócił z cenzurką do domu i z dumą obwieścił rodzicom, że zdał do następnej klasy. Uznał za oczywiste, że teraz, przez trzy miesiące wakacji, będzie mógł do woli grać w piłkę z kolegami. Jednakże ojciec, akurat obłożnie chory, a w ogóle bardzo surowy i odgrywający rolę najwyższego autorytetu w rodzinie, nie był zachwycony świadectwem syna, w szczególności obniżonym stopniem ze sprawowania. Po wygłoszeniu stosownej reprymendy oznajmił, że pozwoli chłopcu grać w wytęskniony baseball dopiero, gdy wykona on pewną pracę. (tu następuje opis żmudnej pracy chłopca, zajmującej calusieńki czas wolny: „Nawet podczas deszczu, kiedy nie można było ścinać trawy, chłopcu nie wolno było bawić się z kolegami, ponieważ praca nie została skończona”). „Z czasem Allen Wheelis stał się wybitnym psychiatrą, cenionym psychoterapeutą i poczytnym pisarzem. Tamten trawnik, zroszony gorzkimi łzami, stał się pierwszym „dziełem”, pierwszym „dokonaniem”, dzięki któremu poczucie wartości chłopca zaczęło wzrastać, podobnie jak jego wiara we własną sprawczość oraz zdolność do odkładania przyjemności „na potem”. Tak zilustrował to, co zawiera się w pojęciu charakteru. Nie jest on dany. Trzeba go wypracować.”

I to ma być pozytywny przykład? Odbieranie dziecku czasu wolnego, i możliwości przebywania z rówieśnikami? A tym samym rozwijania wyobraźni, kreatywności i spontaniczności? Czy on przypadkiem nie wyrósł na perfekcjonistę uzależnionego od sukcesu, nie potrafiącego nawiązać satysfakcjonujących stosunków z innymi ludźmi, odpoczywać, bawić się, i po prostu być? I owszem, wyznaczanie dziecku celów (a może zachęcanie by wyznaczało je sobie same?) jest ok., ale dla mnie to patologiczna historia ojca tyrana, a nie pozytywny przykład wyrabiania charakteru.

- „Kobieta ta dotąd żyje na pełnych obrotach, zajmuje się swoją rodziną i pracą, a zwolnienia lekarskiego nie wzięła nawet wtedy, gdy przechodziła operację nowotworową.” (s. 149)

Dla mnie to kolejny przerażający przykład. Obsesyjno-kompulsywna pracoholiczka, która nie daje sobie prawa do odpoczynku albo go unika żeby brońboże nie zacząć myśleć i czuć?

- Nie bardzo podoba mi się też ta cała prezentowana w książce pochwała ubóstwa. Komfort życia to nie fanaberia, to organizowanie sobie przyjaznej i bezpiecznej przestrzeni dla optymalnego realizowania swoich celów życiowych.

Właściwie w każdym rozdziale znalazłoby się coś z czym chętnie bym podyskutowała. Dobiły mnie też te proponowane przez nią, tendencyjne przykłady poświęcających się mamusiek ;-) Wolałabym przykłady kobiet obdarzonych większym poczuciem humoru i wnerwiające się przynajmniej od czasu do czasu ;-).

Z tej książki wyciągnęłam coś dla siebie. Podoba mi się tworzenie Listy Wdzięczności, fajny sposób autorefleksji i ubarwiania swojego świata. Na pewno skorzystam!


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1277
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: