Dodany: 18.02.2015 18:48|Autor: biedrzyk

Nowe tłumaczenie


Mam pytanie, czy ktoś może czytał nowe tłumaczenie "Głodu" w przekładzie Anny Marciniakówny i mógł porównać z tym starszym Franciszka Mirandoli? Czy nowy przekład jest ciekawy literacko, bardziej współczesny, czy ciekawie się go czyta? Jeżeli ktoś z Was zechciałby się podzielić swoją opinią, to będę wdzięczny...
Aha, i z jakiego języka tłumaczył wobec tego Mirandola? Czy z niemieckiego, bo stamtąd trafiła do nas przecież moda na Hamsuna?
Wyświetleń: 2091
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: Szeba 18.02.2015 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam pytanie, czy ktoś moż... | biedrzyk
Według Biblioteki Narodowej Mirandola przetłumaczył "Głód" z norweskiego. Można się również spotakć z określeniem "przekład autoryzowany", a krótka wizyta na Wikipedii sugeruje raczej niepozytywne tego znaczenie.
Nie wiedziałam, że ukazało się nowe tłumaczenie "Głodu", sprawdziłam na szybko i widzę, że dostaliśmy też inne tytuły od pani Marciniakówny. Dlatego ja na pewno przekonam się sama ;) Podejrzewam, że będzie nieco nowocześniej.
Dzięki za info.
Użytkownik: biedrzyk 16.03.2015 08:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Według Biblioteki Narodow... | Szeba
Bardziej nowocześnie to na pewno, ale tak się tylko zastanawiałem, czy przekład nie jest zapośredniczony. Jeżeli BN-ka pisze, że Mirandola tłumaczył z norweskiego, to chyba wypada im wierzyć - w końcu powinni się na tym znać, ale ja tego nie mogłem sprawdzić. W wydaniu, które miałem nie było informacji z jakiego języka dokonał tłumaczenia. Zacząłem właśnie kilka dni temu porównywać przekłady. Czytam na przemian kilka stron na przemian z obu wydań, ale chyba muszę wydłużyć fragmenty żeby lepiej poczuć frazę, bo na razie to jakaś sieczka wychodzi...
Pozdrawiam
Użytkownik: Szeba 29.03.2015 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardziej nowocześnie to n... | biedrzyk
Nie mam jeszcze tego nowego wydania, ale kiedy już się w nie zaopatrzę, to chyba będę czytała jednak nie fragmentami a całymi książkami, do fragmentów i może jakiegoś porównywania mogę wrocić jak już będę wiedziała o co chodzi. "Widok" z dystansu, całości, jest chyba bardziej miarodajny, ale to tak według mnie, tak mi się zdaje.

Sprawdziłam, w wydaniu które mam tytuł oryginału podali po norwesku - Sult, ale okazało się, że i to o niczym nie świadczy, bo znów w wydaniu "Krystyny..." Undset również podano tytuł oryginału norweski, a jednocześnie tu wyraźnie zaznaczono, że przekład polski zrobiono z niemieckiego. To ja już nie mam więcej pomysłów.

Annę Marciniakównę kojarzę razem z Iwoną Zimnicką z przekładów Sagi o ludziach Lodu, a więc dosyć harlekinowatego cyklu. Nie wiem, czy należy się tym uprzedzać, bo pani Zimnicka dokonała ostatnio przekładu jednej z książek Larsa Saabye, wcześniej przetłumaczyła też jego "Półbrata" i wszystko jest z tymi tekstami ok. Zwrócono na to uwagę w jednym z odcinków Tygodnika Kulturalnego na Kulturze, również podejrzliwie, ale ktoś tam potem rozwiał te wątpliwości. Chyba można w takim razie to czytać bez problemów a z satysfakcją ;)
Użytkownik: biedrzyk 03.04.2015 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam jeszcze tego nowe... | Szeba
Ja tak sobie myślę, że tłumacz też musi jakoś żyć i pewnie czasami łasi się na większe pieniądze tłumacząc bardziej poślednią literaturę, więc co tam, niech czasem tłumaczą i Sagę o ludziach lodu (czy jak to tam było)... Byleby by później nie dali ciała przy tłumaczeniu np. Hamsuna...
Użytkownik: Szeba 24.04.2015 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tak sobie myślę, że tł... | biedrzyk
Kupiłam sobie wreszcie to nowe tłumaczenie i na okładce napisano, że "jest to pierwszy przekład utworu z języka norweskiego", zresztą tutaj podobnie: z okładki To jakby wyczerpuje temat, choć powiem ci, że ja i tak nie czuję się na 100% przekonana, nie wiem dlaczego ;) Tzn. to wydanie na pewno zostało przełożone z norweskiego i to tyle chyba.

Jeśli chodzi o pozostałe kwestie - to nie musi oznaczać łaszenia się itp., podejrzewam, że dużych pieniędzy z tego nie ma i tak, ale o zwykłe "na chleb". Poza tym, zależy jaka to jest literatura popularna, bo bywają przedstawicielki - książki - na świetnym poziomie, napisane żywym aktualnym językiem, blisko rzeczywistości itd., itd. i to jest na pewno wartość, móc ćwiczyć i zdobywać doświadczenie w i na czymś takim.
Saga o Ludziach Lodu może do tego grona niekoniecznie należy, ale sama ją kiedyś czytałam, a może to nawet dzięki niej i Thorgalowi przeczytałam później tyle innych książek skandynawskich autorów, także Hamsuna ;)
Użytkownik: koczowniczka 16.08.2015 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardziej nowocześnie to n... | biedrzyk
Mirandola nie znał żadnego języka skandynawskiego, zawsze tłumaczył z niemieckiego. Tak napisała Anna Marciniakówna w posłowiu do "Głodu" (wyd. Świat Literacki, 1998). Myślę, że tłumaczce możemy wierzyć :-)
I jeszcze napisała tak: "Był dobrym tłumaczem i wolno sądzić, że on by takich zniekształceń, jakich dokonano w tym tekście, nie popełnił".
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: