Dodany: 01.09.2009 05:40|Autor: iqminus
O Ameryce, tym razem nieco inaczej...
Gdy myślałem o Redlińskim w kontekście jego twórczości opisującej Amerykę, zawsze pojawiał się przede mną obraz ostrego i zjadliwego, a przy tym do bólu szczerego krytyka. Było tak do czasu, gdy w moje ręce wpadło „Bumtarara” i zarysowało nieco ten jednostajny obraz.
Autor w opisie książki, przytaczanym przez wydawcę na okładce (Prószyński i S-ka, 2006), wyraził nadzieję, że swoich czytelników tą pozycją zaskoczy. I rzeczywiście - choć „Bumtarara” jest krytyczna, a jej tematem jest głównie Ameryka, to jednak ostrze krytyki zwrócone jest przede wszystkim przeciwko polskim złudzeniom i polskiej mentalności. Bohaterowie Redlińskiego nie są zadowoleni ze swojego życia w kraju za Wielką Wodą, ale ten o brak satysfakcji winić mogą tylko siebie. „Jeśli wchodzisz między wrony, musisz krakać tak jak one” – zdaje się mówić Redliński i pokazuje, dlaczego Polakom w Ameryce się nie udaje: bo nie chcą oni lub nie potrafią dostosować się do tamtejszych warunków, nie chcą zmieniać swoich nawyków i zachowania, bo szukają przyczyny porażki wszędzie, tylko nie w sobie samych. Stany Zjednoczone są w tej książce miejscem, w którym panują surowe, ale jednak sprawiedliwe reguły. Jeśli ktoś ich nie rozumie lub nie chce przestrzegać, to już jego wina.
„Bumtarara” można by traktować jako coś w rodzaju przewodnika lub informatora dla chcących wyjechać do USA – książka pokazuje, na co powinni być oni przygotowani, jak powinni reagować i co powinni zrobić przed wyjazdem. Jedną ze swoich rozmówczyń Redliński pyta nawet wprost o rady, jakich może udzielić Polakom myślącym o emigracji. Pisząc o rozmówczyni Redlińskiego, trzeba wspomnieć o formie, jaką Autor nadał tej publikacji. „Bumtarara” jest zbiorem dwudziestu trzech opowiadań i wywiadów, małych reportaży i przemyśleń wewnętrznych, zbliżonych chyba nieco do elegii. Ciekawe są opowiadania w formie wywiadów z postaciami historycznymi, przede wszystkim z powodu swojej nietypowej formy, ale też ze względu na próbę ujęcia problemu „polskości w Ameryce” w sposób historyczny, oderwany od jego współczesnych uwarunkowań. Redliński podchodzi zresztą do tematu kompleksowo: pyta o opinie dzieci, wraca po wielu latach do opisywanych przez siebie osób, w jednym z wywiadów komentuje w przypisie błąd, który popełnił zadając swojej rozmówczyni pytanie, bohaterami fikcyjnych opowiadań czyni ludzi w różnym wieku i o różnych doświadczeniach. To wszystko daje nam kompleksowy obraz polskiej emigracji w USA. Być może jest to obraz nieco bezwzględny, ale tego chyba właśnie oczekują czytelnicy od twórcy „Transformejszen…” czy „Telefrenii”.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.