Dodany: 25.08.2009 14:34|Autor: kocio
Pierwsze cięcie
To książka, która jest napisana z pewnością dobrze i nawet ciekawie, ale sprawiła mi ogromne trudności w czytaniu.
Jürgen Thorwald na podstawie spisanych wspomnień swojego dziadka, który również interesował się historią medycyny (wówczas tworzącą się na jego oczach), zmajstrował lekturę, jaką można by nawet wziąć na plażę, gdyby nie to, że pełno w niej bólu. Zupełnie dosłownie, ponieważ najważniejszym wątkiem tej - hm... - powieści jest odkrycie i upowszechnienie znieczulenia.
Literacko jest całkiem przyjemnie, a język sprzed stu lat dał się bez problemu uwspółcześnić. Niezwykle ciekawe jest śledzenie, skąd wzięły się zwyczajne dzisiaj rzeczy - nikt się nie zastanawia dziś nad potrzebą odkażenia sali operacyjnej i przestrzegania zasad sterylności, a już na pewno nikt nie wyobraża sobie operacji inaczej niż pod narkozą.
Tymczasem to wszystko pojawiło się dopiero w XIX wieku! Długie tysiąclecia ludzkości naznaczone były praktyczną niemożnością "naprawiania" człowieka od środka. Ból pacjenta uniemożliwiał dokonanie czegokolwiek bardziej skomplikowanego niż rozcięcie, a niemal pewne zakażenia pooperacyjne uśmiercały nawet tych, u których sam zabieg by się udał. Wyjątki były naprawdę nieliczne, a same operacje podyktowane zwykle desperacją. Chirurg musiał być przede wszystkim silny jak kowal i odporny na krzyk.
Te wszystkie przeszkody, połączone dodatkowe z niektórymi błędnymi teoriami, głęboko zakorzenionymi w tradycji (czasem od starożytności), na szczęście zaczęły stopniowo ustępować właśnie w wieku pary. Zaskakujące jednak, jak trudno się to działo. Okazuje się, że rzeczy pozornie proste są proste dopiero z pewnej perspektywy.
Czytanie o ciągłych męczarniach pacjentów oraz ponurych zgonach od zakażeń jest niestety zbyt przejmujące, żeby dało się to zrekompensować dobrym stylem i porcją pasjonującej skądinąd wiedzy. Jeśli ktoś chce czytać, musi być trochę jak ówczesny chirurg - ja się nim nie czuję i dlatego książkę wymęczyłem. Dopiero kontynuacja ("Triumf chirurgów") przy tych samych zaletach nie zawiera zbyt drastycznych opisów i dlatego podobała mi się bardziej.
Przy okazji dowiedziałem się od znajomej studentki medycyny, że oprócz trzech filarów opisanych w tej książce (anestezja, antyseptyka i aseptyka) jest jeszcze czwarty - odpowiednia dieta. Podobno właściwe odżywianie przed operacją znacząco zapobiega komplikacjom wynikającym z wycieńczenia organizmu. Ot, kolejna rzecz, wydawałoby się, banalna...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.