Powieść " Dolina Tęczy " jest o nieco starszych dzieciach Ani, a także o dzieciach pastora. Miło mi się czytało tą książkę, ale, dlatego że interesowała mnie historia
Meredith' ów - dzieci pastora. Ojciec się nimi nie intetresował, tylko przebywał w gabinecie i rozmyślał. Ich matka nie żyła. Mimo, że z tyłu książek pisze, że to powieść o Blythe' ach, myślę, że narrator bardziej skupił się na Meredith'ach. W sumie - nie dziwię się mu. Dzieci Ani wiodły szczęśliwe życie i niczego im nie brakowało, natomiast dziećmi pastora nikt się za bardzo nie interesował... One dobrze wiedziały, że plotkarki z miasteczka często o nich rozmawiają, że nie są zadbane, nie są wychowane
ani w ich domu nie ma porządku. Postanowiły, więc to zmienić - założyły klub wychowawczy. Gdy ktoś zrobił coś niestosownego, pozostali wymierzali mu karę, często kończącą się przykrymi skutkami... Dziewczynki postanowiły, że gdy ich tato wyjedzie z ciocią, to zrtobią porządki. Dzieci miały wiele przygód związanych z klubem i pomyłkami. Na szczęście historia kończy się szczęśliwie - pastor ożenił się ponownie z dobrą kobietą, która o nich dbała, a także pan Meredith zaczął się nimi interesować.

Śmiało mogłabym powiedzieć, że opowieść ta jest bardziej o Medith'ach, niż o Blythe'ach.