Dodany: 26.01.2015 00:14|Autor: McAgnes

Książka: Skazana
Kent Hannah

1 osoba poleca ten tekst.

Smutna książka


Książka - debiut. Australijka napisała powieść o Islandii. Nie, to nie mogło się udać, jakim cudem ktoś z kraju, gdzie chodzi się do góry nogami, zdołałby się dobrze wgryźć w tę skalistą zimną wyspę.
NIE - MOŻ- LI - WE. W dodatku ktoś młody i bez sukcesów (jeszcze) na gruncie literackim. Powtórzę - NIEMOŻLIWE.

Oczywiście, myliłam się. Powstała bardzo zgrabna, autentyczna i przejmująca opowieść. Tytułową skazaną jest Agnes Magnúsdóttir, kobieta, która została oskarżona o morderstwo, osadzona w więzieniu i w końcu stracona. (Nawiasem mówiąc, cóż za oględne i gładkie słówko na określenie skutku egzekucji. Nie mówimy: umarła, została zabita, została zamordowana, odebrano jej życie - wszystko w majestacie prawa, a jakże - nie, tylko: stracona. Stracona dla świata. Ach, co za żal, obłudny żal). Razem z nią uwięziono jeszcze dwoje ludzi, oskarżonych o tę samą zbrodnię. Ale oni nie są ważni. Ważna jest Agnes oraz jej pobyt u rodziny Jónssonów, czyli areszt domowy przed egzekucją. Dlaczego to ona jest taka ważna? Nie wiem tego do końca. Bo jest winna? Bo jest niewinna? Bo została skazana na śmierć? Bo czuje się oszukana i zdradzona? A może dlatego, że podświadomie od zawsze czuła się skazana na przegraną?

Agnes jest nieszczęśliwa tak bardzo, że trudno bardziej. Miała plany, marzenia, kochała mężczyznę - wszystko to rozwiało się jak plewy na wietrze. Straciła wszystko przez jakieś dziwne zakręty i sploty losu, który w końcu zacisnął się wokół niej, dławiąc i prawie odbierając dech. Kobieta próbuje rozplątać to, co ją dusi. Zaczyna od prośby o przysłanie do niej duchownego, który ma pomóc jej przygotować się na spotkanie z ostatecznością. Ale czy da się przygotować na śmierć?

Tak naprawdę Agnes chce, żeby ktoś jej wysłuchał. Opowiada o tym, co ją spotkało, nie tylko o okolicznościach morderstwa, ale właściwie o całym swoim życiu. O rany, jakie smutne ma to życie, mówię sobie, czytam i smucę się coraz bardziej. To taka historia, przy której trzeba się smucić.

Muszę jeszcze wspomnieć, koniecznie, jak Hannah Kent opisała życie w Islandii w XIX wieku. Mniej wystawne:

"Kiedyś ściany były wyłożone norweskim drewnem, lecz Jón zdjął boazerię, by spłacić dług rolnikowi z drugiego krańca doliny. Teraz nagie ściany z darniny kruszyły się latem, brudząc łóżka trawą i ziemią, a w zimie nasiąkały wilgocią i porastały grzybem, który sypał się na wełniane koce i zalegał w płucach domowników"[1].

I bardziej eleganckie:

"Blöndal otworzył drzwi do wypełnionego światłem gabinetu. Na błękitnych ścianach wisiały dwie solidne półki zastawione książkami oprawnymi w skórę. Pośrodku pokoju stało duże biurko, jego powierzchnia lśniła w promieniach słońca, które wpadały przez okienko umieszczone w pobliżu szczytu dachu.
- Pięknie - westchnął z zachwytem wikariusz. [...] Nie zdawał sobie sprawy, że ludzie z północy tak żyją"[2].

Przyznaję, to udany debiut. Przyznaję, moje obawy były nieuzasadnione. Przyznaję - kolejna książka tej autorki może liczyć na moje zainteresowanie.


---
[1] Hannah Kent, "Skazana", przeł. Jan Hensel, wyd. Prószyński i S-ka, 2013, s. 60.
[2] Tamże, s. 193.


[Tekst zamieściłam wcześniej na blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1033
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: