Dodany: 26.01.2015 00:07|Autor: McAgnes
Nie ma obowiązku, by wszystko rozumieć
Jest sobota. Pan Brumm ogląda mecz. Typowy facet, kobieta by się krzątała, ścierała kurze, no nie wiem, kwiatki podlewała? A facet ogląda telewizję.
Nagle pstryk - i ekran gaśnie. Tego pan Brumm nie rozumie, a im bardziej angażuje się w rozwiązanie zagadki, tym gorzej. Udaje mu się wyrwać kabel ze ściany (nie róbcie tego w domu!) i spaść z dachu (tego też nie róbcie); na szczęście z trybu destrukcyjnego przechodzi w wędrowniczy. Polnymi dróżkami dociera do bobrów naprawiających jakąś maszynerię.
Co prawda dalej nie rozumie, o co w tym chodzi, ale jego niedźwiedzia siła zostaje odpowiednio wykorzystana, a w nagrodę telewizor znów działa!
Napp zakpił z edukacyjnych nurtów w literaturze dziecięcej, nic nie tłumaczy, nie objaśnia. Pokazuje świat oczyma dziecka i na tym poprzestaje. I dobrze, bo czy zawsze trzeba wszystko objaśniać lub dodawać morał?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.