Dodany: 25.01.2015 14:31|Autor: misiak297

Zbrodnia w/na "Dumie i uprzedzeniu"


Bywa w historii literatury tak, że książka dostanie kolejne życie. Zostanie pochwalona przez czytelników, zbadana przez krytyków, którzy zaproponują ciekawe odczytania, przeniesiona na ekran, może też stać się inspiracją dla innych ludzi pióra. "Dumą i uprzedzeniem" Jane Austen zainteresowało się wielu pisarzy (czy wiecie na przykład, że doceniony przez miliony czytelniczek "Dziennik Bridget Jones" Helen Fielding to właściwie przeniesienie "Dumy i uprzedzenia" w realia współczesne?). Powstało też sporo jej kontynuacji – można wymienić np. "Niedobraną parę" i "Pemberley" Emmy Tennant, "Zarozumiałość" Julii Barrett, "Emancypację Mary Bennet" Collen McCollough czy satyryczną "Dumę i uprzedzenie i zombie". O tym, jak udane były te literackie inicjatywy, niech świadczą aktualne średnie biblionetkowych ocen. Żadna z nich nie osiągnęła 4,00, a niektóre nawet 3,00. W gronie kontynuatorów znalazła się też P.D. James, znana autorka kryminałów, ze swoją powieścią "Śmierć przybywa do Pemberley". Czy ten literacki eksperyment się powiódł?

Mija sześć lat od szczęśliwych wydarzeń wieńczących "Dumę i uprzedzenie". W Pemberley trwają przygotowania do wystawnego balu. Państwo Darcy i państwo Bingley spędzają miło czas we własnym towarzystwie. Nagle w posiadłości pojawia się rozhisteryzowana Lydia Wickham. Wysiada z powozu, krzycząc, że jej mąż nie żyje, zastrzelony przez Denny'ego (pamiętacie tę epizodyczną postać z "Dumy i uprzedzenia"?). Jednak prawda wygląda całkiem inaczej. Niebawem w pobliskim lesie zostają znalezione zwłoki Denny'ego. Przy zmarłym klęczy pijany Wickham – twierdzi, że to on zabił swojego przyjaciela. Wkrótce zostaje postawiony przed sądem. Sprawa okazuje się mroczna i zawikłana. Co naprawdę wydarzyło się w lasach należących do Pemberley? I jak to wpłynie na życie rodziny Darcych?

Spotkałem się kiedyś z ciekawym ćwiczeniem literackim. Bohatera danej powieści przenosi się w zupełnie inną rzeczywistość. Rozumiecie, Harry Potter trafia do świata Tolkiena, Poirot tropi zbrodniarza w Dolinie Muminków, Emma Bovary budzi się w sypialni Christiana Greya itp. Te eksperymenty są ciekawe i ćwiczą kreatywność, ale rzadko przebiegają bezkolizyjnie. "Śmierć przybywa do Pemberley" to właśnie taki przypadek. Makabryczne morderstwo w rzeczywistości proszonych herbatek, czepeczków, konwenansów i wiecznych matrymonialnych zakusów? W świecie Jane Austen?! Skądże! A jednak gdyby udało się ten pomysł ciekawie rozwinąć, może by się obronił (literatura wszak jest dosyć elastyczna). Problem w tym, że się nie udało. Nie udało się wręcz wybitnie.

Bohaterowie niby ci sami, ale ani w połowie tak wyraziści jak w pierwowzorze. Postaci blade, sztywne jak kukły. Elizabeth pozostaje w tle, pan Darcy jest nijaki. Udał się epizodyczny występ pana Benneta, Wickhama w tym wydaniu również można uznać za przekonującego. P.D. James nie postarała się za to, aby narracją zbliżyć się do oryginału. Dialogi są słabe, pozbawione błyskotliwości (a już rozmowa Darcy'ego i Elizabeth pod koniec powieści to popis ckliwości zmieszanej z nudziarstwem). Jedynie kilka stron przypomina wdzięk i czar opowieści charakterystyczny dla Jane Austen. I na zaledwie kilku stronach (czy muszę dodawać, że są to zdecydowanie najlepsze strony tej pozycji?) udaje się autorce oddać swadę narracyjną cechującą "Dumę i uprzedzenie". Pojawiają się nawet zaprawione cierpkim humorem stwierdzenia-perełki, jakich i Austen nie szczędziła czytelnikom – na przykład: "Nic nie wydaje się trudniejsze niż winszowanie przyjaciółce powodzenia wtedy, gdy jej szczęście wydaje się niezasłużone"*.

Ktoś mógłby stwierdzić, że to przecież mroczny kryminał, a nie kolejna historia Kopciuszka z dawnych wieków, który po różnych perypetiach zdobywa swego księcia. No i racja. Problem w tym, że "Śmierć przybywa do Pemberley" nie sprawdza się również jako kryminał. Przede wszystkim wieje z niej nudą. I to od pierwszych stron, kiedy P.D. James (zapewne z myślą o tych, którzy nie mieli szczęścia czytać "Dumy i uprzedzenia") streszcza powieść Austen, w dodatku zupełnie bez polotu. Potem nieszczęsny Denny zostaje znaleziony martwy, ale wcale nie robi się ciekawiej. Brakuje napięcia charakterystycznego dla kryminałów. Wytypowanie osoby odpowiedzialnej za to, co się przytrafiło Denny'emu nie jest trudne Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Kulisy całej historii zostają odsłonięte już po tym, jak dowiemy się, co się wydarzyło w lesie przy Pemberley. Trochę za późno – nie ma tu właściwie wielu wyraźnych wskazówek, które mogłyby naprowadzić nas na trop motywów działań bohaterów. I nawet jeśli wszystko okazuje się ściśle powiązane z "Dumą i uprzedzeniem", po prostu nie przekonuje w takiej formie.

Po lekturze takich książek jak "Śmierć przybywa do Pemberley" musi pojawić się pytanie: czy ceniona klasyka literatury w ogóle potrzebuje kontynuacji stworzonych przez inne pióro? A może ostrzej: czy zasługuje na to, by brukać ją takimi wariacjami? Oczywiście, wielu czytelników zachwyca możliwość powrotu do ukochanej powieści – nawet w tej formie. A jednak wystarczy poczytać komentarze na forach internetowych, aby stwierdzić, że często taki powrót kończy się rozczarowaniem albo wręcz niesmakiem. Naśladowca przeważnie nie potrafi udźwignąć potęgi oryginału. Niestety P.D. James również się nie udało. "Duma i uprzedzenie" Jane Austen to prawdziwe złoto literatury światowej, "Śmierć przybywa do Pemberley" – zaledwie tombak.


---
* P.D. James, "Śmierć przybywa do Pemberley", przeł. Paweł Lipszyc, wyd. W.A.B. 2014, s. 172.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8423
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 18
Użytkownik: Pani_Wu 26.01.2015 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Bywa w historii literatur... | misiak297
Po próbach reaktywacji Herculesa Poirot jestem mocno uprzedzona do tego typu przedsięwzięć.
Jedynie bawiła mnie Porwanie Jane E. (Fforde Jasper) nawiązująca do pozycji Dziwne losy Jane Eyre (Brontë Charlotte (Brontë Karolina; pseud. Bell Currer)). Ponieważ autor wykreował swój własny świat, a nie kontynuował klasyki "na poważnie", napisał świetną, zabawną książkę (z pięciu tomów w Polsce wydano zaledwie dwie).
Użytkownik: Selena 05.02.2015 10:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Po próbach reaktywacji He... | Pani_Wu
Dokładnie, "Porwanie Jane E." było zabawne, szkoda, że nie wydano u nas kolejnych tomów. Teraz zaczęłam "Dobranoc, panie Holmes" - ostatnio mam czas czytać tylko w autobusie, więc dużo nie przeczytałam, ale zapowiada się ciekawie.
Użytkownik: Pani_Wu 05.02.2015 16:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie, "Porwanie Jane... | Selena
Próbowałam czytać w oryginale trzeci tom, jest bardzo ciekawy, ale wymiękłam. Żeby to jeszcze był papier, a nie ebook.
Dziękuję za informację o "Dobranoc...", rozejrzę się za nią.
Użytkownik: Selena 22.02.2015 14:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Próbowałam czytać w orygi... | Pani_Wu
Po skończeniu obu wydanych u nas tomów - "Dobranoc, panie Holmes" i "Dzień dobry, Irene" mogę powiedzieć, że dobrze się czytało, ciekawi bohaterowie, ciekawe intrygi. Ale kryminałem bym tych książek nie nazwała. Chociaż rozwiązania są zaskakujące, to pojawia się wiele "dlaczego?" Nie w sensie, że coś nie zostało wyjaśnione, tylko, że nie do końca przyjmuję takie wyjaśnienia. Ale mimo to, chętnie poczytam następne tomy. Jak Bukowy Las zawiedzie, trzeba się będzie rozejrzeć za anglojęzycznymi...
Użytkownik: porcelanka 26.01.2015 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Bywa w historii literatur... | misiak297
"Duma i uprzedzenie" Jane Austen to prawdziwe złoto literatury światowej, "Śmierć przybywa do Pemberley" – zaledwie tombak."

Zgadzam się w pełni - bardzo podobne odczucia towarzyszyły mi podczas lektury. Prawie do ostatniej strony czekałam, aż zrobi się mrocznie i bardzo się zawiodłam. Właściwie to chyba nawet nie spodziewałam się, że P.D.James "udźwignie potęgę oryginału", ale miałam nadzieję, że to będzie sprawnie napisany i ciekawy kryminał. Zamiast tego dostałam marną intrygę, bohaterów niemających nic wspólnego z tymi wykreowanymi przez Austen i przydługie streszczenie perypetii Elizabeth i Darcy'ego. A epilog był dla mnie już zupełnie niestrawny i zakrawał na zbrodnię na "Dumie i uprzedzeniu". Nie takiej zbrodni jednak w powieści P.D. James szukałam...
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 27.01.2015 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Bywa w historii literatur... | misiak297
Ha, wypada tylko powiedzieć - nauka poszła w las ;) Przecież chyba analogiczna sytuacja była z Rebeka (Maurier Daphne du) oraz jej kiepską kontynuacją Pani de Winter (Hill Susan) (sprawdziłem, obaj pierwszej wystawiliśmy najwyższe noty, a drugiej ledwie trójczyny). Wniosek taki, że czasem warto uwierzyć ocenom innych i nie marnować czasu na "przekonanie się samemu", czyż nie? No, ale z tego co w różnych miejscach słucham i czytam, to trudno byłoby sięgnąć choćby pięt arcydziełu, którym jawi się "Duma i uprzedzenie" (tę opinię akurat sam mam zamiar sprawdzić ;) ).
Użytkownik: misiak297 27.01.2015 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, wypada tylko powiedzi... | LouriOpiekun BiblioNETki
Masz rację, Louri, ale przy pewnych książkach nauka zawsze idzie w las:( Przeczytałem kontynuację "Dumy...", a wcześniej "Przeminęło z wiatrem" (tego koszmaru literackiego Alexandry Ripley nawet nie dokończyłem), "Rebeki" właśnie, "Sagi rodu Forsyte'ów (nawet sprawna kontynuacja, choć bez szału), no i - creme de la creme - "Inicjały zbrodni" Sophie Hannah, czyli żałosna kontynuacja cyklu o Herkulesie Poirot.

Ech, cóż poradzić, że te książki i tak czasem kuszą, choć trzeba się liczyć z ogromnym rozczarowaniem?

PS. A w kolejce na bardzo odległą przyszłość mam jeszcze to:

Opowieść Rebeki (Beauman Sally)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 28.01.2015 07:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, Louri, ale pr... | misiak297
O, tę "Opowieść Rebeki" widziałem oczywiście w katalogu, ma niezłe oceny, ale chyba głównie fanowskie, więc nie wiem jak z rzeczywistą jakością. Jak już się za to zabierzesz, to napisałbyś może proszę notkę z zaznaczeniem, czy wystarczy powtórzyć wcześniej "Rebekę" (co uczyniłbym z wielką przyjemnością), czy też akcja nawiązuje do jej sequelu?

A co do "pozostawania w tym samym świecie" (bo to chyba ciągnie głównie do czytania takich "kontynuacji"), to wystarczy zobaczyć, jak namnożyło się Panów Samochodzików! Ja nie zmogłem wszystkich tomów Nienackiego, a na myśl o "przedłużkach" robi mi się niedobrze ;)
Użytkownik: misiak297 28.01.2015 08:26 napisał(a):
Odpowiedź na: O, tę "Opowieść Rebeki" w... | LouriOpiekun BiblioNETki
"A co do "pozostawania w tym samym świecie" (bo to chyba ciągnie głównie do czytania takich "kontynuacji"), to wystarczy zobaczyć, jak namnożyło się Panów Samochodzików! Ja nie zmogłem wszystkich tomów Nienackiego, a na myśl o "przedłużkach" robi mi się niedobrze ;)" - dobre!

Hm, w sumie to wydaje mi się, że już wolę powtórzyć sobie po raz kolejny książkę, niż sięgnąć po jej kontynuację (wydrukuję sobie chyba tę odkrywczą myśl i powieszę nad łóżkiem:D).
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 28.01.2015 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: "A co do "pozostawania w ... | misiak297
Bene! Oszczędzisz sobie rozczarowań, a dodatkowy zysk, to że przeczytasz coś, co bez pudła da dużo przyjemności :)
Użytkownik: Monika.W 31.01.2015 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, Louri, ale pr... | misiak297
Co jest kontynuacją Forsyte'ów? Nigdy nie słyszałam.
Użytkownik: misiak297 31.01.2015 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Co jest kontynuacją Forsy... | Monika.W
Forsyte'owie (Dawson Suleika)

Pamiętam, że początkowo byłem pod dużym wrażeniem, ale mój zapał stopniowo malał, a w ostatniej części... nie, to już nie było to!
Użytkownik: Monika.W 31.01.2015 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Forsyte'owie Pamiętam,... | misiak297
Dziękuję.
Chyba jednak sobie odpuszczę.
Za dużo jest wartościowych rzeczy, aby czytać eksperymenty.
Użytkownik: misiak297 31.01.2015 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję. Chyba jednak s... | Monika.W
Słusznie. Na niektóre książki szkoda czasu.
Użytkownik: margines 31.01.2015 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Słusznie. Na niektóre ksi... | misiak297
No i przez to jestem pełen podziwu i chylę czoła przed tutejszymi recenzentami, którzy dla dobra i spokoju reszty biblionetkowiczów marnują swój czas i psychikę, poświęcając się czytaniu tych „niektórych książek”, a potenm piszą takie „antyrecenzje”.
Użytkownik: aleutka 27.01.2015 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Bywa w historii literatur... | misiak297
To jedno z moich najwiekszych rozczarowan zeszlego roku. Bardzo lubie P.D.James i jej kryminaly wiec mialam nadzieje, ze watek "zbrodniczy" bedzie ciekawy. Wlasnie fakt, ze nie byla to bezposrednia kontynuacja (Duma i uprzedzenie tom 2), tylko dodanie czegos ewidentnie wlasnego sprawial, ze bylam podekscytowana, bo moim zdaniem to jedyny sposob na kontynuacje arcydziel. Trzeba sie do nich odnosic, trzeba sie nimi inspirowac - i trzeba dodawac cos wlasnego, bo inaczej popluczyny wychodza.
Jesli dodaje sie cos wlasnego wynikaja bardzo ciekawe rzeczy, na przyklad
Szerokie Morze Sargassowe (Rhys Jean) czyli opowiesc Berty Rochester, o albo O pięknie (Smith Zadie), ktore jest holdem dla Howards End, poczawszy od pierwszego zdania, nawet jesli tlumaczy te powiesc na zupelnie inne warunki wspolczesnego swiata.

Po angielsku ukazuje sie teraz seria, nazywana Austen Project, gdzie wspolczesni pisarze biora na warsztat inne powiesci Austen. Val McDermid na przyklad, autorka thrillerow napisala wspolczesna wersje Northanger Abbey, i musze przyznac ze naprawde jej podejscie wydaje mi sie ciekawe. Alexander McCall Smith, autor znanej serii o mmie Ramotswe napisal wspolczesna Emme i tez jestem bardzo zaintrygowana. Bede musiala wypozyczyc obie ;) To nieuleczalne. Ale tez wydaje mi sie, ze wielkie arcydziela zawsze beda prowokowac i inspirowac do kontynuacji. O ile nie oznacza to zalewu ksiazek typu "Duma i uprzedzenie i zombie" ani bezwstydnego zerowania nie mam nic przeciwko temu, o ile jest dobrze wykonane. Przeciwnie, chetnie przeczytam.

No ale w Pemberley doznalam srogiego zawodu. Nudny kryminal proceduralny, wydarzenia streszczane kilkakrotnie, w sposob, ktory niczego do fabuly nie wnosi; postacie, ktore nas nie obchodza a wrecz budza niechec. Nie moge zniesc tego, co zrobiono pulkownikowi Fitzwilliamowi. Szczegoly fabularne mi sie kompletnie zatarly (co samo w sobie o czyms swiadczy) ale rozczarowanie pamietam bardzo zywo.
Użytkownik: misiak297 27.01.2015 15:47 napisał(a):
Odpowiedź na: To jedno z moich najwieks... | aleutka
Dziękuję za ciekawy komentarz, Aleutko. Nie miałem nawet pojęcia, że jest coś takiego jak Austen Project. Swego czasu powstała uwspółcześniona wersja "Dumy i uprzedzenia" dla młodzieży Miłość, kłamstwa i Lizzie (Rushton Rosie) (zresztą autorka napisała całą serię "współczesnych" Austen. Żadna rewelacja, ale też żadna zgroza.

Jedyną powieścią P.D. James, która mnie dotąd nie zawiodła był kryminał "Zakryjcie jej twarz". Może dlatego, że napisany w zasadzie w stylu Christie? Tej pani już podziękuję.
Użytkownik: Vemona 27.01.2015 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Bywa w historii literatur... | misiak297
Widząc tytuł i autorkę bardzo zainteresowałam się książką. Jestem zakochana w "Dumie i uprzedzeniu", a P.D. James postrzegam jako dobrą pisarkę, ale po lekturze Twojej opinii mogę powiedzieć tylko - bardzo dziękuję, że nie skuszę się i nie stracę czasu. Louri ma rację twierdząc, że warto się opierać na czyichś ocenach, nie trzeba o wszystkich nieudanych kontynuacjach przekonywać się na własnej skórze. :-)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: