Dodany: 13.01.2015 18:35|Autor: awiola

Australia i krowy


"No worries!".



Od pierwszego momentu spotkania z książką Barbary Dmochowskiej, zaintrygowała mnie jej okładka. Zastanowiło mnie bowiem, dlaczego na okładce książki o Australii, zamieszczono zdjęcie starego, wysłużonego samochodu z widoczną krwią na zderzaku. Rozwiązanie tej zagadki otrzymałam w trakcie lektury i myślę, że pomysł na taką właśnie grafikę nie był trafiony, bowiem może niektórych czytelników oburzyć i zniesmaczyć.

Barbara Dmochowska pochodzi z Trójmiasta, ale w swoim życiu mieszkała także w Sydney, San Francisco, Pradze i Monachium. Jest tłumaczem oraz popularyzatorką nauk przyrodniczych, związaną z Uniwersytetem Gdańskim. To amatorka rowerów, nart, kajaków, żagli i pieszych wędrówek. Obecnie mieszka na kaszubskiej wsi wraz z mężem Pawłem i dwiema córkami. Jej ulubionym miejscem jest pustka.

Basia i Paweł to polscy studenci, którzy na przełomie wieków, a dokładniej w 2000 r. postanowili udać się w podróż do Australii. Bohaterom udało się uzyskać wizę, dzięki czemu przez pierwsze trzy miesiące swojej bytności w Sydney pracowali zarobkowo, by następnie udać się we wspaniałą podróż po tym kontynencie. Podróż, w której towarzyszył im nieustannie siedemnastoletni subaru zapewniający co chwilę nowe doznania. Autorka i jej obecny mąż przejechali razem piętnaście tysięcy kilometrów australijskiego szlaku.

Od dziecka towarzyszyło mi przekonanie, że jeśli miałabym możliwość wybrania sobie miejsca mojego urodzenia, byłaby to z pewnością Australia ze swoją różnorodną fauną i florą, i przede wszystkim z ciepłym klimatem, który uwielbiam. Od zawsze więc z zaciekawieniem oglądałam różnego rodzaju filmy przyrodnicze na temat tego zakątka na naszej kuli ziemskiej. Jeśli jednak chodzi o książkę na temat Australii, to publikacja Barbary Dmochowskiej była pierwszą, jaką miałam możliwość przeczytać, i pewnie z tego też względu nie mam możliwości porównania jej do innych książek podróżniczych oscylujących wokół tego kontynentu. Czy "Australię" można w ogóle nazwać książką podróżniczą? Odpowiedź oczywiście brzmi twierdząco, jednak to publikacja w której znajdziecie także wiele wątków autobiograficznych i wspomnieniowych, przeplatających się z warstwą opisową różnych rejonów Australii. W moim przekonaniu, jeśli macie już za sobą lekturę innej literatury podróżniczej skupionej wokół tego kontynentu, dzieło Barbary Dmochowskiej raczej nie rozwinie waszych horyzontów i nie wniesie niczego nowego. To bowiem książka dla nowicjuszy takich jak ja, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z tym pięknym zakątkiem naszego globu. Książka idealna na początkowe zapoznanie się z Australią i jej ciemną oraz jasną stroną.

Basia wraz z Pawłem przemierzyli naprawdę duży odcinek Australii – wyjeżdżając z Sydney, zwiedzili Melbourne, Canberry, byli w Tasmanii, a także w górach. Nie obce im były spartańskie warunki, w jakich spali i jedli posiłki. Wspomnienia Basi przyniosły dla mnie kilka ciekawostek o Australii, które na pewno zapamiętam, a mianowicie: będąc na tym kontynencie musicie pamiętać o muchach – są po prostu wszędzie, warto strzec się krokodyli słonowodnych, i nie dziwicie się jeśli kolejny tubylec powie do Was "No worries". Książka zawiera sporo takich ciekawostek, które opisane plastycznym i prostym językiem, pozwalają na wykreowanie sobie trochę innego obrazu świata Australii niż ten, który dotychczas mieliśmy w głowie. Jeśli jednak zapytacie się mnie, czy to Australia jest główną bohaterką tej książki, moja odpowiedź będzie przecząca, bowiem bohaterami są Basia i Paweł oraz ich stary, wysłużony samochód, dzięki któremu zwiedzają wiele warsztatów samochodowych po drodze.

Wydanie "Australii" winno budzić podziw czytelnika swoim niezwykle eleganckim wydaniem. I tak w istocie jest, a przemawiają za tym twarda oprawa, kredowy, lśniący papier, spora ilość kolorowych zdjęć w środku ukazujących piękne widoki i także samych bohaterów. Tak, książka budzi podziw do momentu, aż czytelnik dowiaduje się, co konkretnie oznacza zdjęcie przedstawione na okładce. I o ile uzasadnionym jest fotografia pojazdu, o tyle nie potrafię zrozumieć w jakim celu pokazywać na widok publiczny krwi zabitego zwierzaka? Myślę, że dla wielu czytelników taki pomysł jest po prostu niesmaczny. Dla mnie również.

Australia pewnie większości z Was kojarzy się głównie z kangurami, diabłami tasmańskimi, czy barwnymi papugami. A mnie po książce Barbary Dmochowskiej kojarzyć się będzie z... krowami. Jeśli chcecie wiedzieć dlaczego, zachęcam do tej lektury. Dla początkujących to ciekawa podróż po tym kontynencie.

Australia (Dmochowska Barbara)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 628
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: