Przegląd prasy: Dorośli czytają książki dla dzieci
Ekranizację „Igrzysk śmierci” obejrzałam z moim synem z dużą przyjemnością, a kiedy zaczął słuchać w kuchni audiobooka z „Harrym Potterem”, tak się wciągnęłam, że przegapiliśmy godzinę spania. Ale dziś nie trzeba być rodzicem, żeby znać literaturę dla dzieci i nastolatków. Wielu dorosłych czyta tylko takie książki. To pokazała choćby towarzysząca nam przez ostatnie miesiące zabawa w wymienianie 10 najważniejszych książek naszego życia. Facebook przeanalizował ponad 130 tys. odpowiedzi na ten internetowy łańcuszek i okazało się, że najczęściej wymieniano właśnie „Harry’ego Pottera”, zaraz potem był „Buszujący w zbożu”, czyli też literatura chętnie czytana przez ludzi młodych, ale zupełnie inna niż „Harry Potter”. (...)
„Czytajcie, co chcecie, ale powinniście się czuć nieco zawstydzeni, kiedy sięgacie po książki napisane dla dzieci” – napisała Ruth Graham w magazynie „Slate” kilka miesięcy temu i tekstem tym rozpętała gigantyczną dyskusję.
Cały artykuł Justyny Sobolewskiej pt. „Przyjemność zdziecinnienia” na stronie www.polityka.pl.
Oprac. Sylwia_