Dodany: 29.12.2004 12:46|Autor: vanin

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Historia spekulacji finansowych
Chancellor Edward

Poradnik spekulanta


"Kiedy byłem młody, ludzie nazywali mnie hazardzistą. Gdy zacząłem prowadzić operacje na większą skalę, stałem się spekulantem. Teraz nazywają mnie bankierem. A przecież ciągle robię to samo" - Ernest Cassell, bankier króla Edwarda VII.

Wydawnictwo Muza popełniło znakomitą serię szerzej znaną pod nazwą SPECTRUM. Prezentuje ona najbardziej popularne prace z szeroko pojętej socjologii i politologii, a wśród nich tak znane tytuły jak biblia amerykańskich neokonserwatystów "Zderzenie cywilizacji" Samuela Huntingtona, "Wojna i Antywojna" Tofflerów, "Dżihad kontra McŚwiat" Barbera i wiele innych, w tym niektóre pozycje T. Manna i A. Camusa. Jedną z ciekawszych książek w serii jest "Historia spekulacji finansowych" Edwarda Chancellora.

Części ludzi pojęcie spekulanta skojarzy się pewnie z plakatami propagandowymi rodem z PRL-u, nawołującymi do walki ze spekulantami (zwłaszcza mięsnymi). Na sam dźwięk słowa "spekulant" wielu przywódcom państw dotkniętych kryzysem azjatyckim pod koniec lat 90-tych minionego wieku piana rzuci się na usta, a tymczasem spekulacja jest zjawiskiem, które towarzyszy ludzkości od zawsze i paradoksalnie pełni w gospodarce zdrową funkcję. Na samym początku książki Chancellor stawia pytanie o istotę spekulacji. Czym ona tak naprawdę jest? Po części odpowiedź przynosi cytat poprzedzający ten tekst, zresztą pochodzący z omawianej książki, ale tak naprawdę granica między spekulacją a inwestycją jest, zgodnie z książką, do tego stopnia płynna, że spekulacja to inaczej nieudana inwestycja, a inwestycja to udana spekulacja. Można też powiedzieć, że próba wyjaśnienia różnicy "przypomina tłumaczenie zagubionemu nastolatkowi, że miłość i namiętność to dwie różne rzeczy. Młody człowiek dostrzega różnicę, ale nie wydaje mu się ona wystarczająca, by go wybawić z kłopotu."

Pierwszych udokumentowanych świadectw spekulacji doszukał się Chancellor już w starożytnym Rzymie, co bez wątpienia miało związek z wysoce rozwiniętym, jak na ówczesne czasy, ustrojem i prawem gospodarczym. W późniejszym okresie nastąpiło uśpienie związane ze średniowiecznymi poglądami teologów Kościoła, ale pod koniec Średniowiecza nastąpił renesans spekulacji, by nam już na dobre (i na złe) towarzyszyć. Mniej więcej od XVII wieku regularnie pojawiały się gorączki spekulacyjne, w których dziesiątki, później setki tysięcy, a wreszcie miliony ludzi brały aktywny udział. Pierwszą wielką gorączką spekulacyjną była holenderska "mania tulipanowa", która skończyła się niemal równie gwałtownie jak się zaczęła. W jej szczytowym momencie zdarzało się, że jedną cebulkę tulipana potrafiono sprzedać za 2500 guldenów, za co można było kupić "27 ton pszenicy, 15 ton żyta, 4 tłuste woły, 8 tłustych świń, 12 tłustych owiec, 2 beczułki wina, 4 beczki piwa, 2 tony masła, 3 tony sera, łóżko wraz z pościelą, pełną szafę ubrań i srebrny kubek".

Potem z prawie regularną częstotliwością następowały kolejne manie, począwszy od brytyjskiej gorączki "firm nurkowych", przez "aferę mórz południowych", początki wieku XIX, amerykańską manię kolejową z połowy tegoż wieku, spekulację w czasie Złotych Lat, Wielki Krach z roku 1929, po czasy współczesne. Książka została wprawdzie napisana w 1990 roku, jednak Chancellor w 1998 dopisał uzupełnienie-epilog, bowiem ostatni rozdział kończy się na pamiętnej "bańce internetowej" z przełomu wieków.

Książkę z takim nagromadzeniem faktów z pewnością nie jest łatwo napisać, ale Chancellor wybrnął z tego zadania znakomicie. Napisana jest żywym, przystępnym językiem, który z pewnością nie odstraszy osób nie mających na co dzień do czynienia z historią gospodarczą i terminami ekonomicznymi. Jako ekonomista miałem zapewne ułatwione zadanie, jednak "Historia spekulacji finansowych" należy do popularnego na Zachodzie gatunku na wpół rozpraw naukowych, a na wpół gawędziarskich opowieści dla laików. Umiejętnie łączy Chancellor źródła czysto naukowe z dużą ilością cytowanych utworów literackich i listów znanych pisarzy, udowadniając jednocześnie, że wizji oszałamiających zysków nie potrafi się oprzeć absolutnie nikt. Wśród cytowanych znajdują się między innymi takie nazwiska jak Daniel Defoe czy istna kopalnia znakomitych paremii, Mark Twain ("Październik. Jeden ze szczególnie niebezpiecznych miesięcy do spekulowania na giełdzie. Pozostałe to lipiec, styczeń, wrzesień, kwiecień, listopad, maj, marzec, czerwiec, grudzień, sierpień i luty"). Mniej lub bardziej anonimowe utwory literackie, których fragmenty przytacza Chancellor, są świadectwem ogromnego wpływu, jaki na całokształt życia wywierały manie spekulacyjne. Jedynie końcowa część książki, dotycząca czasów najnowszych, podnosi czytelnikom poprzeczkę, gdyż zmieniające się czasy i rozwój rynków finansowych prowadzący do wyjątkowo wąskiej specjalizacji bardzo utrudniają łatwe i przejrzyste wytłumaczenie istoty nowoczesnych instrumentów finansowych. Bez wątpienia jednak Chancellor wyszedł z tego obronną ręką.

Co najciekawsze, większość z tych gorączek cechował niemal identyczny schemat, co jest kolejnym potwierdzeniem znanego truizmu, że historia kołem się toczy. Szkoda tylko, iż ludzie tak rzadko wyciągają z niej wnioski, ale najwyraźniej każdy musi choć raz w życiu zapłacić za swoją naiwność.

Na koniec pozostaje tylko życzyć przyjemnej lektury i oby nikt z nas nie był zmuszony wyznać w przyszłości, że cztery najkosztowniejsze słowa w języku polskim to "teraz to co innego".

[Recenzja pierwotnie opublikowana w 12 numerze Magazynu Avatarae.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3690
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: