Dodany: 10.01.2015 12:47|Autor: misiak297

Christie w mrocznym wydaniu


W "Nemezis", jednej z ostatnich powieści Agathy Christie, Jane Marple otrzymuje niecodzienne zadanie. Jason Rafiel - finansista znany z "Karaibskiej tajemnicy" - niejako zza grobu, prosi ją o rozwiązanie tajemnicy pewnego morderstwa. Nie podaje jednak żadnych szczegółów. Wkrótce okazuje się, że opłacił pannie Marple wycieczkę krajoznawczą po angielskich rezydencjach i ogrodach. A jednak to niczego nie wyjaśnia. Bo czy wśród uczestników wycieczki jest morderca? A może ktoś zginie? Panna Marple poznaje wielu ludzi, szuka kolejnych wskazówek, ale tak naprawdę porusza się po omacku. To śledztwo przypomina "wyprawę na ryby, podczas której ryba nie brała, ponieważ nie było jej w wodzie"[1]. Wkrótce jednak bohaterka natrafia na pewną tragiczną historię z przeszłości...

"Nemezis" jak wszystkie ostatnie powieści Agathy Christie nieco rozczarowuje. Panuje tu pewien chaos. Akcja rozkręca się dość długo. Początkowy świetny pomysł (zagadka złożona z samych niewiadomych) rozmywa się, jego potencjał nie zostaje wykorzystany. Christie wprowadza wielu uczestników wycieczki, ale nie poświęca im uwagi. Samo śledztwo jest miałkie, panna Marple wiele spraw upraszcza, jej wnioski są dyskusyjne. Powieść odzyskuje impet dopiero wraz z pojawieniem się trzech sióstr Bradbury-Scott - a jednak nie ma co liczyć na misterną intrygę charakterystyczną dla tej autorki. Właściwie "Nemezis" to zgrabny zlepek motywów znanych z wcześniejszych książek: Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Sporo tych zarzutów, ale trzeba pamiętać, że kiedy Królowa Kryminałów pisała swoje ostatnie powieści jako wiekowa osoba. I ciekawe, co by zrobiła z takiego materiału trzydzieści-czterdzieści lat wcześniej.

A jednak "Nemezis" nadal jest kryminałem wartym lektury. Uderza wyjątkowo mroczny klimat (charakterystyczny dla ostatnich książek autorki). W tych latach Agatha Christie coraz częściej odchodziła od "praktycznych" (że tak to ujmę) motywów zbrodni. Celem morderstwa nie było już usunięcie niewygodnego małżonka poprzedzające zawarcie korzystniejszego związku, odziedziczenie znacznej sumy pieniędzy czy pozbycie się niewygodnego świadka. Motywy okazują się bardziej złożone - często stoją za nimi choroba psychiczna, wielka nienawiść, wielka miłość, a nawet chęć dziwacznie rozumianej pomocy. Więcej tu rozdzierających emocji niż zimnych kalkulacji.

Co ciekawe, w "Nemezis" pojawiają się też motywy w zasadzie rzadko obecne w książkach Christie, a które kojarzylibyśmy raczej ze współczesnymi kryminałami skandynawskimi. Sporo tu przemocy. Seks nazywa się po imieniu. Dużo się mówi o chorobach psychicznych. Pojawia się motyw seryjnego mordercy brutalnie zabijającego młode, często ciężarne dziewczyny. Pisze się nawet o pedofilii ("Od dziecka zachowywał się dziwnie. Napastował idące do szkoły małe dziewczynki. Proponował im cukierki, potem zaciągał na łąkę, żeby oglądać razem pierwiosnki... wie pani, o co chodzi"[2]). Można się też sporo dowiedzieć o tym, jak w opisywanych czasach postrzegano gwałt. Okazuje się, że sędziowie często ogłaszali wyrok w zawieszeniu i zwalniali winnych chłopców, nie chcąc im psuć opinii na uniwersytetach. Przytoczę tu jeszcze zaskakującą wypowiedź adwokata Broadribba:

"No cóż, wszyscy wiemy, że dzisiaj gwałt jest pojęciem względnym. Mamusia mówi córce, że powinna oskarżyć chłopaka o gwałt, nawet jeśli nie było mowy o żadnym zmuszaniu. Dziewczyna cały czas spędza tylko z nim. Przesiadują w pustym domu, mama w pracy, tata wyjechał. Dziewczyna nie przestaje zamęczać chłopaka, aż w końcu on zgadza się z nią przespać. Potem mama każe córce nazywać to gwałtem"[3].

Interesujące są również dywagacje na temat kary śmierci, bo obrazują ówczesny sposób myślenia:

"Co za diabelskie nasienie! Taki już się chyba urodził. Dzisiaj mówi się, że tacy ludzie [seryjni mordercy] nie wiedzą co robią, że są chorzy psychicznie i nie powinni ponosić za nic odpowiedzialności. Nie chcą ich teraz wieszać. Kompletna bzdura! Morderca to morderca i koniec"[4].

A na koniec ciekawostka literacka:

"Panna Marple spojrzała zdegustowana na okładkę przedstawiającą nagą dziewczynę z zakrwawioną twarzą i groźnego zabójcę, który pochylał się nad ofiarą, trzymając poplamiony krwią nóż.
- Nie lubię tych dzisiejszych horrorów - oświadczyła.
- Trochę przesadzają z ilustracjami na okładkach. Nie każdy to lubi. Ostatnio tyle wszędzie przemocy - przyznała pani Vinegar.
Panna Marple wyjęła następną książkę.
- "Co się stało z małą Jane" - przeczytała tytuł. - Mój Boże, na jakim strasznym świecie żyjemy!"[5].

Książką, po którą sięgnęła panna Marple jest zapewne "Co się zdarzyło Baby Jane?" Henry'ego Farrella z 1960 roku. Część z Was może ją zna choćby z rewelacyjnej ekranizacji z Bette Davis i Joan Crawford.

Trudno uznać "Nemezis" za jedną z lepszych książek Agathy Christie - ma zbyt dużo słabszych stron. A jednak jest to niewątpliwie jedna z ciekawszych pozycji w jej dorobku. Dajcie jej szansę. Wejdźcie razem z panną Marple w ten mrok, w którym czai się prawdziwe zło.


[1] Agatha Christie, "Nemezis", tłum. Magdalena Gołaczyńska, Wydawnictwo Dolnośląskie 1997, s. 110.
[2] Tamże, s. 167.
[3] Tamże, s. 155.
[4] Tamże, s. 100.
[5] Tamże, s. 170.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7625
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 30
Użytkownik: Pani_Wu 10.01.2015 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: W "Nemezis", jednej z ost... | misiak297
Zwróciłeś uwagę na aspekty obyczajowe książki. Agatha nie po raz pierwszy robiła "wycieczki" w stronę innych gatunków, niestety nigdy nie kończyło się to sukcesem. "Wielka Czwórka" na przykład, będąca kryminałem szpiegowskim w stylu Bonda, nie dorównuje asom gatunku. Podobnie, według mnie, jest z wyprawą w krainę grozy w przypadku "Nemezis".

Według Johna Currana, który opracował notatki autorki, właściwą pracę nad tą powieścią Agatha rozpoczęła dość późno. Na trzy miesiące przed jej wydaniem, miała napisaną dopiero połowę książki. Być może to także jest przyczyna, dla której książka jest wyraźnie słabsza od pozostałych.

Użytkownik: misiak297 10.01.2015 23:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwróciłeś uwagę na aspekt... | Pani_Wu
Nie do końca mogę się zgodzić z tym, że wycieczki Agaty nigdy nie należały do udanych. "Pięć małych świnek" łączy w sobie bardzo dobrą powieść obyczajową i kryminał. "Niedziela na wsi" jest ciekawym studium psychologicznym z wątkiem kryminalnym. "Samotna wiosną" - doskonałą powieścią psychologiczną.

Jednak zgodzę się z tym, że powieści szpiegowskie należą do najmniej udanych książek Christie. I niestety "Wielka Czwórka" jest tu sztandarowym przykładem. Również powieści szpiegowskie z Beresfordami nie wzbudziły mojego entuzjazmu.
Użytkownik: Pani_Wu 11.01.2015 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie do końca mogę się zgo... | misiak297
Dobrze :) Chodziło mi głównie o "wycieczki" Agathy w stronę wariacji kryminalno-sensacyjno-szpiegowsko-mrocznych. Christie to, według mnie oczywiście, królowa klasycznego kryminału detektywistycznego.
Użytkownik: Pani_Wu 11.01.2015 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: W "Nemezis", jednej z ost... | misiak297
P.S. Zastanawiam się, czego brakuje recenzjom książek Agathy, że nie są godne bycia polecanymi przez Redakcję BiblioNETki. Czyżby Agathy już nie było warto polecać? Młode pokolenie jej nie zna.
Użytkownik: Agnieszka-M4 11.01.2015 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: P.S. Zastanawiam się, cze... | Pani_Wu
Też zwróciło to moją uwagę. Dla większości osób czytających Agatha Christie jest autorką znaną i - wydawałoby się - na tyle popularną, że nie trzeba jej rekomendować. Spotkałam się już jednak z sytuacją, kiedy to nazwisko było zupełnie obce piętnasto- czy szesnastolatkom... Dlatego cieszą mnie akcje i wyzwania podejmowane w związku z twórczością Agathy.
Użytkownik: Pani_Wu 11.01.2015 16:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Też zwróciło to moją uwag... | Agnieszka-M4
Zgadza się. Młodziutkie blogerki książkowe nie mają o Agacie pojęcia. One dopiero wyrastają z bajek i wchodzą w światy fantasy oraz współczesny kryminał. Widać to w komentarzach pod opiniami na temat książek Agathy Christie, również na blogu poświęconym jej twórczości.
Użytkownik: Szeba 11.01.2015 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Też zwróciło to moją uwag... | Agnieszka-M4
To bardzo dziwne, bo Christie jest w tej chwili w lekturach szkolnych, a na pewno była rok, dwa lata temu.
Użytkownik: Agnieszka-M4 11.01.2015 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: To bardzo dziwne, bo Chri... | Szeba
Naprawdę? Nic o tym nie wiem. A która jej książka była (jest?) lekturą?
Użytkownik: Szeba 11.01.2015 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę? Nic o tym nie w... | Agnieszka-M4
Wydaje mi się, że "Śmierć na Nilu", "I nie było już nikogo" i "Dwanaście prac Herkulesa obiły mi się gdzieś kiedyś o oczy. Może tylko w niektórych szkołach?
Użytkownik: Lwiica 11.01.2015 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że "Śmierć... | Szeba
Może jako lektura dodatkowa albo uzupełniająca? Bo na liście lektur szkolnych obowiązkowych raczej ich nie było z tego co wiem.
Użytkownik: Pani_Wu 11.01.2015 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: To bardzo dziwne, bo Chri... | Szeba
Takie artykuły sprzed roku znalazłam:
http://www.wprost.pl/ar/415096/Pan-Tadeusz-znika-z-kanonu-lektur-Jest-Agata-Christie/

http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/984960,men-zmienil-kanon-lektur-agata-christie-zamiast-pana-tadeusza,id,t.html?cookie=1

Wygląda, że Christie jest jako lektura dodatkowa. Poza tym powszechnie wiadomo, że jak książka jest lekturą, to młodzież jej z założenia NIE CZYTA. Czytanie lektur obecnie, proszę Szanownych Państwa, jest obciachowe. Większym honorem jest zdobyć jedynkę za brak znajomości lektury, niż przyznać się, że się przeczytało, a jeszcze, uchowaj Boże, książka się podobała. Przynajmniej tak to wygląda w gimnazjum.
Użytkownik: Szeba 11.01.2015 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Takie artykuły sprzed rok... | Pani_Wu
Rozumiem, nie ma w lekturach i nie czytają - źle, jest na liście lektur szkolnych wszystko jedno jakich - też źle, gdyż zapewne też nie czytają... Trudno dogodzić ;)
Mowa była o tym, że niektórym nastolatkom nawet samo nazwisko nic nie mówi, wyraziłam zdziwienie, bo skoro jest na liście lektur szkolnych, to wypadałoby przynajmniej kojarzyć autorkę ze słyszenia.
Użytkownik: Pani_Wu 11.01.2015 23:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, nie ma w lektur... | Szeba
Jeśli nawet Agatha na liście lektur jest, to do wyboru, w jednym worku z innymi autorami kryminałów. Poza tym jako lektura funkcjonuje od max. dwóch lat. Też mnie to dziwi, że nie znają, ale czytam komentarze na blogach i tylko uprzejmie donoszę, co zaobserwowałam. Oraz co o lekturach uważają gimnazjaliści, bo jako wychowawca borykam się z tym problemem w swojej klasie wychowawczej. ..."wypadałoby przynajmniej kojarzyć autorkę ze słyszenia"? Witamy w rzeczywistości gimnazjalnej, gdzie wypada NIE WIEDZIEĆ i szczycić się tym.

Kryminały retro przeżywają swoje pięć minut. Warto poznać źródła, klasykę gatunku. Jest grupa nastolatek, licealistek, które czytają, prowadzą blogi. To, CO czytają, dyktuje im reklama, a nie szkoła. Ale BiblioNETka może podpowiedzieć po co warto sięgnąć, prawda?
Użytkownik: Szeba 12.01.2015 01:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli nawet Agatha na liś... | Pani_Wu
Jezu, strach się odezwać...
Użytkownik: Pani_Wu 12.01.2015 01:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Jezu, strach się odezwać.... | Szeba
Przepraszam w takim razie. Belfer mi się włączył. Już znikam z wątku :)
Użytkownik: Szeba 12.01.2015 01:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam w takim razie... | Pani_Wu
Spoko ;)
Użytkownik: misiak297 12.01.2015 01:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam w takim razie... | Pani_Wu
Ależ nie znikaj! Twoje uwagi są bardzo ciekawe! Kiedy czytam te komentarze, myślę sobie, o tempora o mores! Kryminały Christie odkryłem bodaj w piątej klasie podstawówki, w gimnazjum byłem słynny z tego, że uwielbiam Królową Kryminałów. Potem jak się okazało, większość moich kolegów z przyjemnością sięgała po Christie.

I niestety masz rację - ja też trafiam czasem na młodych ludzi przekonanych o tym, że "co lektura to be". A co ja bym dał, żeby na liście lektur swego czasu znalazł się tak rewelacyjny kryminał jak "I nie było już nikogo"!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.01.2015 08:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ nie znikaj! Twoje uw... | misiak297
Ty czytałeś "I nie było już nikogo"? Bo ja to "Dziesięciu Murzynków" :-), swoją drogą w wieku dzisiejszych gimnazjalistów, czyli gdzieś koło 7 klasy podstawówki...
Użytkownik: misiak297 12.01.2015 09:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ty czytałeś "I nie było j... | dot59Opiekun BiblioNETki
Oczywiście, że czytałem "Dziesięciu Murzynków" i to właśnie też w okolicach dawnej 7 klasy podstawówki:) Dziś jest przyjęty jednak ten drugi tytuł.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.01.2015 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że czytałem "... | misiak297
Wiem, ale uważam taką zmianę tytułu znanego, było nie było, dzieła za co najmniej niemądrą. Nawet pamiętam, kiedy to zrobiono - zobaczyłam w kiosku "nieznany" mi kryminał Christie i już go miałam kupić, kiedy mnie coś tknęło, żeby zajrzeć do środka...
Użytkownik: misiak297 12.01.2015 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, ale uważam taką zmi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Nie wiem, czy to jest po prostu chwyt marketingowy. O zmianie tytułu było dosyć głośno w prasie.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.01.2015 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy to jest po ... | misiak297
Z tego, co pamiętam, to ponoć spadkobiercy, czyli chyba wnuki autorki, wstydzili się, że tytuł nie jest poprawny politycznie i zażyczyli sobie zmiany :-).
Użytkownik: lady P. 12.01.2015 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego, co pamiętam, to p... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tak, to wnuk Agathy Christie wpadł na ten "genialny" pomysł. I jeszcze stwierdził, że babcia byłaby tego samego zdania. A ja myślę, że Królowa Kryminałów była zbyt inteligentna, by dać sobie wmówić, że w słowach "dziesięciu murzynków" jest coś niewłaściwego/obraźliwego/rasistowskiego.
Użytkownik: aleutka 12.01.2015 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, to wnuk Agathy Chris... | lady P.
Po polsku nie. Natomiast po angielsku slowo nigger jest odbierane jako ekstremalnie obrazliwe. To odpowiednik polskiego czarnucha.

Gdyby akcja byla osadzona nie wiem, na amerykanskim Poludniu w czasach niewolnictwa byloby takie slowo uzasadnione bo tak sie wtedy mowilo, rasizm byl czyms powszechnym i nikogo to nie razilo. Natomiast jesli jest to cos relatywnie wspolczesnego, slowo to nie sluzy oddaniu realiow a jest obrazliwe, to moim zdaniem slusznie zmieniono.
Użytkownik: jrmo 12.01.2015 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Po polsku nie. Natomiast ... | aleutka
Ale według wiki, pierwsze brytyjskie wydanie z '39 miało tytuł "Ten Little Niggers", ale już amerykańskie wydanie ze stycznia 1940 już miało tytuł "And Then There Were None" czyli "I już nie było nikogo".
Także raczej sama Aghata Christie, aprobowała ten ten tytuł.
Tu jest link to angielskiej Wikipedii:
https://en.wikipedia.org/wiki/And_Then_There_Were_​None

Użytkownik: lady P. 12.01.2015 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Po polsku nie. Natomiast ... | aleutka
Och, no fakt, czarnuszek lub mały czarnuch (brr) brzmi o wiele, wiele gorzej niż murzynek. Dzięki za wyjaśnienie. :)
Użytkownik: Pingwinek 17.02.2018 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Takie artykuły sprzed rok... | Pani_Wu
Ja się nie zgadzam z tym, co piszesz. Przecież to nieprawda... W gimnazjum to wygląda bardzo różnie. Jest młodzież czytająca i młodzież nieczytająca. Nigdy nie spotkałam się wśród uczniów z opinią, by czytanie lektur było obciachowe. Natomiast nie raz i nie dwa zdarza mi się podczas nudnego dyżuru na przerwie rozmawiać z uczniami (uczennicami) o czytanych przez nich właśnie książkach czy porównywać spis lektur ich obecny i mój sprzed parunastu lat.
Użytkownik: lutek01 14.01.2015 22:23 napisał(a):
Odpowiedź na: W "Nemezis", jednej z ost... | misiak297
Mnie się "Nemezis", bo pod takim tytułem czytałem tę książkę, bardzo podobała.
Poważnych niedociągnięć brak, klimacik jest i wciągnąłem się absolutnie.
Całkiem niezły kryminał.
Użytkownik: Pingwinek 17.02.2018 15:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się "Nemezis", bo po... | lutek01
I ja bardzo dobrze wspominam "Nemezis" (też czytałam pod tym tytułem). Christie udało się stworzyć w kilku powieściach prawdziwie mroczny klimat - to jedna z nich.
Użytkownik: Marylek 16.01.2019 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się "Nemezis", bo po... | lutek01
Mnie też się bardzo podobała! Nie widzę tam elementów horroru. Chyba że sami dla siebie jesteśmy horrorem, my i nasze uczucia - wtedy tak.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: