Czy można wejść dwa razy do tej samej rzeki?
Kto z nas nie chciałby chociaż na chwilę wrócić do beztroskich, młodzieńczych lat? Przecież jeśli nawet nie były one idealne, to czas wygładza zmarszczki pamięci i we wspomnieniach pozostają tylko szczęśliwe chwile. A co byłoby, gdyby los pozwolił nam naprawić dawne błędy i zbliżyć się do tamtych dni? Rachel dostaje taką szansę – gdy rozstaje się z narzeczonym, zaczyna wszystko od nowa. Niespodziewanie do miasta przeprowadza się jej przyjaciel ze studiów wraz z żoną. Spotkanie z nim budzi w Rachel zapomniane marzenia i tęsknoty. Czy można dwa razy wejść do tej samej rzeki i zawrócić jej bieg?
„Nie mów nic, kocham Cię” to ciepła historia o przyjaźni i miłości. Mhairi McFarlane oddaje głos Rachel, która snuje opowieść dwutorowo – bieżące wydarzenia przeplatają się ze wspomnieniami. Tym samym czytelnik jednocześnie z aktualnymi zdarzeniami z życia bohaterki poznaje jej przeszłość. Przede wszystkim jednak „Nie mów nic, kocham Cię” to opowieść o dojrzewaniu do pewnych decyzji i podejmowaniu ich świadomie. Rachel, która dotąd w życiu płynęła z wiatrem, po raz pierwszy chwyta ster we własne ręce i zaczyna kształtować swoją przyszłość.
Mhairi McFarlane snując prostą historię o wielkomiejskim życiu samotnej trzydziestolatki wpisuje się w nurt popularnych powieści obyczajowych o kobietach przeżywających wzloty i upadki. W odróżnieniu jednak od większości autorek tychże, pisarce udaje się uniknąć sztampowości i przewidywalności. „Nie mów nic, kocham Cię” napisane jest lekkim, zabawnym stylem, który sprawia, że książkę czyta się łatwo. Nie przenosi się to jednak na brak polotu czy szablonowość postaci. Mhairi McFarlane operuje ciekawym poczuciem humoru, zgrabnie lawirując pomiędzy grafomanią a literaturą wysokich lotów, tworząc powieść bliską ich środka – oscylującą między pozornie błahymi kwestiami, a uniwersalnymi życiowymi prawdami. Nie przekłada się to niestety na głębsze portrety psychologiczne postaci, co nie oznacza, iż nie są one sprawnie zarysowane – pisarka tworzy interesujących bohaterów pierwszoplanowych. Nieco gorzej prezentują się sylwetki postaci drugoplanowych, którym mimo, iż zostały zgrabnie nakreślone brakuje pewnej głębi.
Niewątpliwie „Nie mów nic, kocham Cię” ma pewien potencjał, niewykorzystany do końca przez autorkę, której czasem wymknie się jakaś ciekawa myśl. Powieść ta stanowi świetny przykład, iż literatura obyczajowa nie musi być nudna i eksploatująca utarte schematy.
Czy można więc dwa razy wejść do tej samej rzeki? Nawet jeśli Mhairi McFarlane nie rozwiązuje tej kwestii w zaskakujący sposób, to i tak wywołuje w czytelniku chociażby pobieżną refleksję dotyczącą życiowych celów i marzeń. A co innego można robić w długie zimowe wieczory, jak nie marzyć?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.