Dodany: 09.08.2009 03:12|Autor: Titelitury

W obronie racjonalizmu


Przywykliśmy uważać za racjonalną epokę, w której żyjemy. Szczycimy się tym, że jest godną następczynią Oświecenia, którego zdobycze, utrwalone krwią wandejskich powstańców, nie tylko zachowaliśmy, ale też dodaliśmy do nich swoje. Tymczasem problemat homoseksualizmu zdaje się wskazywać na coś zupełnie innego.

Sytuacja, w jakiej dziś znajdują się homoseksualiści to efekt długotrwałego procesu, zapoczątkowanego jeszcze przez Freuda pod koniec XIX w. Jego metoda badawcza znalazła poklask w społeczeństwie pragnącym zedrzeć z siebie sztywny, krępujący gorset wiktoriańskiej moralności. I nieważne, że okazała się zupełnie nienaukowa, liczy się fakt, że powstała w odpowiednim dla niej momencie dziejów Starego Świata. Potem, mniej więcej pięćdziesiąt lat później, pojawił się Kinsey ze swoim równie nienaukowym, pełnym metodologicznych błędów raportem. I on również znalazł poparcie społeczeństwa, które - podobnie jak tamto - chciało coś w sferze moralności zmienić. Natomiast skreślenie homoseksualizmu z listy chorób miało miejsce w 1973 r., a więc przypadło na czas rewolucji seksualnej i popierania ruchów lewicowych przez żyjących wygodnie za Żelazną Kurtyną intelektualistów (wystarczy wspomnieć Sartre'a zachwyconego Pol-Potem, czy Foucaulta, który od 1955 r. był członkiem Komunistycznej Partii Francji). Można wobec tego postawić tezę, że naukowy namysł nad homoseksualizmem od samego początku obarczony był wpływem czynników zewnętrznych, które uniemożliwiały rzetelne badanie. Nawet samo skreślenie jest wysoce problematyczne, ponieważ odbyło się na zasadzie głosowania, podczas którego naukowcy będący za wygrali tylko niewielką przewagą głosów. Ile w tym było nauki, a ile presji różnych środowisk homoseksualnych, działających aktywnie w Stanach już od lat pięćdziesiątych, możemy się tylko domyślać, choć zastanawia fakt, że wielu naukowców będących wówczas zwolennikami uznania homoseksualizmu za normalny po pewnym czasie odwróciło swoje poglądy o sto osiemdziesiąt stopni (przykładem Robert Spitzer), narażając się tym samym na ostracyzm świata naukowego i szykany ze strony środowisk homoseksualnych. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy.

Niestety dla homoseksualistów, ich preferencje seksualne stały się sprawą polityki. Lewica, widząc, że marksowska kateogria walki klas jako starcia burżuazji z proletariatem nie przystaje do współczesnych stosunków społecznych, znalazła inne grupy, które pragnie wyzwalać. Są nimi kobiety i właśnie mniejszości seksualne. Przykład biologii Łysenki i "aryjskiej fizyki" uczy, że mieszanie nauki z polityką i ideologią nigdy nie wychodziło tej pierwszej na dobre. Nie inaczej jest w omawianym przypadku. Naukowcy badający homoseksualizm, zamiast współpracować, podzielili się na dwa obozy. Jeden, wspierany przez media, cenzurę pod postacią politycznej poprawności, jak również rozbudowany aparat państwowy, stoi na stanowisku, że homoseksualizm chorobą nie jest. Drugi, którego przedstawicielem jest właśnie Aardweg, ma zdanie odmienne. Widać to również u samych naukowców. Prawie zawsze psychologowie i psychiatrzy popierający homoseksualistów mają liberalne poglądy, natomiast ich przeciwnicy są w jakiś sposób związani z Kościołem katolickim lub taką czy inną ideologią konserwatywną. Jednak efekty badań są nieubłagane i nie zależą od niczyjego światopoglądu. Mamy więc z jednej strony teorię stwierdzającą niemożność leczenia homoseksualizmu, a z drugiej chodzących po ziemi ludzi, którzy się z homoseksualizmu (lub biseksualizmu), jak twierdzą, wyleczyli.

Książka Aardwega pozwala poznać doświadczenia naukowców stojących na stanowisku, że homoseksualizm jednak można leczyć. Każdy, kto zainteresowany jest prawdą, powinien do niej zajrzeć, ponieważ, jak mawiał Mackiewicz, "tylko prawda jest ciekawa". Chcąc uchodzić za racjonalistę, trzeba uważać, że prawdę tę można odnaleźć. Niestety jest to niemozliwe, jeśli patrzy się tylko jednostronnie, drugą stronę dla wygody lub intelektualnego lenistwa wrzucając do worka z etykietką "oszołomy", "katofaszyzm" lub "psueodnauka".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 900
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: