Droga Biblionetko...A może raczej: droga Redakcjo Biblionetki...
Przed wieloma miesiącami otrzymałem książkę będącą prezentem/nagrodą/wyróżnieniem, za recenzję zamieszczoną na naszym portalu. Jak zwał, tak zwał, ważne jest, że otrzymałem papierową, pachnąca farbą drukarska książkę. Dlaczego o tym piszę? No, na pewno nie po to, żeby się pochwalić. Moje pobudki są zupełnie inne.
Otóż chodzi mi o bezosobowość nagrody. Przysłano mi książkę bez jakichkolwiek oznaczeń, książkę dziewiczą, nienaznaczona sygnaturą darczyńcy.
A gdyby tak...malutki ekslibris? Kilka zdań poświadczających za co książka została nadesłana? Świadectwo „triumfu”?
Czy Biblionetka nie mogłaby ( a w zasadzie powinna) stworzyć własnego, dumnego ekslibrisu, który stanowiłby także powód do dumy dla obdarowanych recenzentów? O ileż przyjemniej mieć na półce, na „poczesnym miejscu” książkę z imiennym pogratulowaniem, sygnowaną przez znany, ogólnopolski portal, niż książkę „no name”, o której tylko właściciel wie z jakiego źródła pochodzi?
Do rozważenia Włodarzom Biblionetki. Być może już nigdy nie stanę się szczęśliwym posiadaczem nagrody biblionetkowej, ale w imieniu innych recenzentów chciałbym przemówić: proszę o piękną sygnaturę, ekslibris, biblionetkowych nagród.