Dodany: 22.12.2014 10:45|Autor: Marylek

Książka: Fotoplastikon
Dehnel Jacek

3 osoby polecają ten tekst.

Fotografia – czas zatrzymany


To książka nie tylko do przeczytania, ale i o prze-oglądania. Zbiór starych fotografii okraszonych refleksjami obcego człowieka, kogoś młodszego od fotografowanych o sto lat, kto miał jednak dość wrażliwości, by nie tylko zechcieć uratować zdjęcia od zagłady i zapomnienia, ale też dla każdego z nich wymyślić jakąś historię.

Jak Dehnel zbierał te fotografie? Według jakiego klucza je gromadził? Możemy się tylko domyślać. Wiemy, że niektóre kupował czy to od przypadkowo spotkanych osób, czy to na internetowych portalach. Może część dostał? Może gdzieś znalazł? Każde z nich wzbudziło jakąś refleksję, poruszyło coś w pamięci czy wrażliwości pisarza, każde domagało się opowiedzenia swojej historii, stworzenia jej. Dzięki temu ożyły na nowo, na tę krótką chwilę, jaką zechcemy im poświęcić; raz jeszcze skupiają na sobie wzrok: uratowane przed nicością, pokazujące dawno umarłe emocje.

Podoba mi się takie pochylenie się nad starym zdjęciem, nad obrazem przedstawiającym kogoś zapomnianego, anonimowego, a jeśli nawet z nazwiskiem, to bez znaczenia, bo nie został już nikt, dla kogo byłoby to zdjęcie ważnym na tyle, żeby je przechowywać, wracać do niego, wspominać. To rodzaj hołdu i dla sztuki fotograficznej, i dla tych od dawna nieżyjących ludzi, którzy prężą się przed oczami czytelnika, raz jeszcze starają się patrzeć prosto w obiektyw, nie mrugać, nie poruszać się, być godnym w tej ważnej chwili. Ukłon dla czasów minionych. Próba pokazania upływu czasu i ludzkiej wobec niego bezsiły.

Zbanalizowała się fotografia. Dziś przy byle okazji i bez okazji „cykamy” niezliczoną liczbę cyfrowych fotek, większość z nich nigdy nie znajduje swego miejsca na papierze. Przez dziesiątki lat jednak zdjęcie było czymś ważnym i unikatowym: człowiek zakładał starannie wybrany strój, fatygował się do (często bardzo odległego) zakładu, starał się przygotować na tę wyjątkową chwilę, gdy fotograf uwieczni go na kliszy. Właśnie: uwieczni. Przechowywano potem w archiwach rodzinnych zdjęcie stryja w mundurze lub siostrzeńca w wieku niemowlęcym. Jedno. Bo następne robiono dopiero po latach, znów z jakiejś ważnej życiowej okazji. Fotografia – to było święto, nie codzienność. A istnieli kiedyś nawet ludzie, którzy nie pozwalali się fotografować, sądząc, że tracą w ten sposób część duszy. Gdy patrzę na zdjęcia w „Fotoplastikonie”, widzę tę duszę w każdym z nich: w spojrzeniach, w uśmiechach, w odwróconym wzroku. Przedmioty i rośliny też zdają się mieć na tych starych fotografiach duszę. Taka jest siła sztuki? Czy może ulegam sugestii?

Różne refleksje mogą budzić w nas stare zdjęcia nieznanych nam ludzi. Nie musimy wcale zgadzać się z domysłami Jacka Dehnela; każdy z oglądających ma prawo do własnej ich interpretacji. Lecz gdyby nie Dehnel, gdyby nie jego zamysł pozbierania wszystkich tych zdjęć, pogrupowania ich w pary czy trójki, wyszukania podobieństw sytuacyjnych i emocjonalnych w różnych ujęciach, nie mielibyśmy takiej możliwości. Chylę z szacunkiem głowę przed tamtymi ludźmi, przed ich troskami i radościami, przed uczuciami, z jakimi stawali przed fotografem. Są dla mnie te zdjęcia nieznanych ludzi poruszające przez swoje „memento” – przypominają, jak kruche jest wszystko w naszym życiu: i radość, i ból, i strach. A zostaje tylko fotografia; i to jest bardzo mało*.

To książka do powolnego przeglądania, rozsmakowywania się w szczegółach i szczególikach. Warto się nad nią pochylić. Warto do niej wracać.


---
* Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, „Fotografia”: „Gdy się miało szczęście, które się nie trafia:/ czyjeś ciało i ziemię całą,/ a zostanie tylko fotografia,/ to - to jest bardzo mało...” (cytuję z pamięci).


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 683
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: