Dodany: 31.07.2009 17:02|Autor: varjus

Horyzont szczęścia


Sięgnąłem po tę pozycję, ponieważ na jednej ze stron internetowych traktujących w głównej mierze o literaturze science fiction wyczytałem, iż jest ta absolutna klasyka wspomnianego gatunku literackiego i nie tylko. Szczerze mówiąc, zastanowiło mnie to, ponieważ (niestety) książki fantastyczne zwykło się umieszczać w zupełnie innych kategoriach niż resztę literatury, co jest według mnie zwykłą ignorancją. Czyż w książkach spod znaku fantastyki nie ma miejsca na, czasami znacznie trafniejsze dla współczesnego czytelnika, refleksje? Wypływają one z faktu, iż większość książek tego gatunku nie traktuje o przyszłości, lecz o teraźniejszości, tyle że przejaskrawionej i dlatego ułatwiającej dostrzeżenie wielu spraw, nad którymi wcześniej się nie zastanawialiśmy. Tych, co twierdzą, iż takowej literatury nie można traktować poważnie, zapraszam do zapoznania się z najwybitniejszym dziełem Jamesa Hiltona – „Zaginionym horyzontem”. Zapewniam was, że po lekturze zmienicie zdanie.

Pomimo tego, co napisałem wcześniej - że książka zalicza się do kanonu literatury fantastycznej, elementów nadprzyrodzonych można w niej naleźć niewiele, bo choć bezsprzecznie występują, to są tylko lekkim zarysem. Można nawet powiedzieć, że wiele fantastycznych wydarzeń pozostaje ukrytych przed czytelnikiem, i tylko jego dociekania i rozmyślania nad tematem pomogą mu w większym stopniu zrozumieć i docenić książkę. Nie jest to powieść, której akcja toczy się w wartkim tempie, choć nie można też powiedzieć, że w całej książce czytelnik nie uświadczy nagłych zwrotów fabularnych. Elementami decydującymi o szybkości postępu fabuły są tylko liczne dialogi i rozważania głównego bohatera, który co rusz stara się zrozumieć nowe zagadki Szangri-La, tajemniczego klasztoru, do którego został uprowadzony wraz z grupką towarzyszących mu osób.

Istotnymi detalami decydującymi o ponadczasowym charakterze książki są w głównej mierze rozmyślania większości ważniejszych bohaterów o zachodzących dookoła nich wydarzeniach. Widać wyraźnie, że momentami bronią się przed myślą, iż wszystkie wypadki, ktorych byli uczestnikami, zostały z góry zaplanowane i dążyły do jakiegoś konkretnego celu. Autor starał się zwrócić uwagę czytelnika na to, że ludzie boją się myśli, iż ktoś albo coś jest w stanie decydować o ich losie, a oni sami pozostaną biernymi obserwatorami. Pytań, jakie zadawać sobie może czytelnik po skończeniu lektury, jest naprawdę wiele. Dlaczego człowiek w zetknięciu z ideą fantastycznego spokoju i szczęścia, która daleko odbiega od realiów lat trzydziestych, tak naprawdę nie chciał się od nich odseparować i odpocząć? Ciągle gonił za (nie okłamujmy się) pozornymi wartościami, takimi jak chęć szybkiego wzbogacenia się czy przekonywania innych do własnej religii, nawet wtedy, gdy ci inni nie przejawiali do tego chęci. Człowiek podróżując nawet na kraniec świata, zabiera ze sobą bagaż, którego nie do końca jest świadom, bagaż, który będzie mu ciążył do końca jego dni. Wartości ważne nie dla jednego człowieka, ale te, które znajdują swoje źródło w cywilizacji, niemające czynić szczęśliwym, lecz dające silne uczucie przynależności do wielkiej masy zwanej społeczeństwem, są owym bagażem.

Książkę polecam - choćby ze względu na fakt, że kosztuje ona zaledwie kilka złotych, a przy tym oferuje możliwość odkrycia własnego miejsca absolutnej harmonii nie tyle w społeczeństwie, ile w aspekcie duchowym.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 891
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: