Dodany: 27.07.2009 14:13|Autor: kocio
Redakcja BiblioNETki poleca!
Książka: Głośniej!: Rozmowy z pisarkami
Drotkiewicz Agnieszka, Dziewit Anna (Dziewit-Meller Anna), Szczuka Kazimiera, Pleijel Agneta, Ugrešić Dubravka, Kuryluk Ewa, Karpa Irena, Plebanek Grażyna (pseud.), Streeruwitz Marlene, Šerelyté Renata, Witkowski Michał (ur. 1975), Masłowska Dorota
Bieg przez dzisiejszy feminizm literacki
Za długo tę książkę czytałem - powinno to zająć mniej więcej dzień, aby nie zacząć się nudzić. Rzecz bowiem dziwna - niby jest to seria wywiadów z różnymi osobami, ale wszystkie te głosy niepokojąco się ze sobą zlewają i już nie wiadomo kogo słuchamy. Mówi jakieś literacko-feministyczno-współczesne nad-ja, czy może nad-my.
Brzydko mówiąc brzmi to jak towarzystwo wzajemnej adoracji - wypytywane znają nawzajem swoją twórczość i cenią, i jakoś mają same/sami podobne podejście do pisania.
Choć może moje pretensje są faktycznie innej natury? Bo wszyscy jak jeden mąż ciągną do eksperymentów literackich, do deformowania, burzenia, podburzania, wyciągania rzeczy nieprzyjemnych (niekoniecznie związanych z płcią - Jelinek na przykład, wielka nieobecna tego zbiorku, nazistowskiego dziedzictwa swojego narodu), a także skupienie na ciele. Nie, nawet chyba to nie - raczej o ponurą, przerażoną atmosferę, jaka się nad tym unosi.
Wiem, wiem, jestem przewrażliwiony i z tego powodu nie mogę przełknąć sporej porcji ambitnej sztuki. O to pretensji do nikogo nie mam, ot, taki długi moment w życiu. Niemniej mój radar silnie wyczuwa ciężkie klimaty i nasuwa mi zawsze egoistyczne pytanie, czemu tak ponuro? Nie mogłoby to być coś bardziej dla mnie?...
"Głośniej!" jakoś nie mogło. Nie czytałem książek żadnej z wypowiadających się autorek, ale po tej lekturze jedyne, co by mnie interesowało, to poznanie twórczości Doroty Masłowskiej, bo jej język przypomina mi sposób pisania i mówienia Lecha Janerki. Jest to zabawne i interesujące samo w sobie, odświeżające umysł, a nie grzebiące go pod stosem gotowców myślowych.
Może to znak, że interesująca mnie twórczość może być nawet eksperymentalna, o ile ten eksperyment jest żywy, eksplodujący barwami. Pewnie nawet jest tak, że inne pisarki z tego koszyczka także mają w swoim dorobku takie teksty, jednak sądząc po sposobie rozmowy wcale tego nie widać.
Żeby było zabawniej analiza współczesnej sytuacji kobiet Kazimiery Szczuki (także przez pryzmat literacki) jest mi bliska. Wspieram w swoim - męskim naturalnie, to z pewnością nie jest bez znaczenia - pojęciu ideę feminizmu w takim zakresie, w jakim przekonuje on, że kobiety nie są jakoś lepsze od mężczyzn, ale obecnie nadal znajdują się w pozycji gorszej. Rozumiem, że to nie jest temat lekki - ale czy na pewno?
Jeśli się chce walczyć, to trzeba wiedzieć co jest nie tak i ta wiedza nie jest komfortowa, uwiera. Jednak nawet walka może być o coś, a nie przeciwko czemuś. Wtedy jest miejsce na witalność i ekspresję, na afirmację i animusz. Na przyciąganie zamiast jedynie odrzucania.
Gryzie mnie poczucie, że z tej książki nic nowego nie dowiedziałem się o współczesnym feminizmie, poza ustaleniem w jakiej fazie się on teraz znajduje. No i jak na aktualizację to wystarczyłoby mi naprawdę coś krótszego.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.