Dodany: 26.11.2014 14:49|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

W istocie, zagadkowa niedoskonałość…


Recenzuje: Stanisław Michałowski

Biorąc do rąk książkę Arkadiusza Krawczyka „Plucha. Od początku do końca rozpisane na głosy. Urojone misterium” dałem się zwieść podtytułowi. Brzmiał on „przypowieść o poszukiwaniu sensu życia wśród flisaków nad Styksem”. Już po paru stronach jasne było dla mnie, że ani flisaków, ani Styksu, ani stricte przypowieści nie doświadczę. Czego więc doświadczyłem podczas lektury?

Pierwsze spotkanie z „Pluchą” nie jest nieprzyjemne, jednak wprawia w ogromną konsternację. Czytelnik naiwnie szuka fabuły, związków przyczynowo skutkowych czy logicznych skojarzeń. Czasem się to nawet udaje. Fragmenty pewnego rodzaju narracji pojawiają się na chwilę; ktoś się budzi, gdzieś dzwoni telefon, ktoś wychodzi z domu. Jednak szybko można się zorientować, że stworzenie spójnej fabuły nie było celem autora. Więc co nim było…?

Powieść zdaje się w dużej mierze czerpać z dorobku filozoficznego poetów pierwszej połowy XX w., w szczególności surrealistów i dadaistów. Wydaje się, że wiele fragmentów powstało dzięki luźnym skojarzeniom, które przychodziły Krawczykowi do głowy. Masa obrazów i scen, które nie mieściły się w czaszce, więc przelano je na papier. Jednak gdy u dadaistów mieliśmy do czynienia z kompletnie losowym „bełkotem”, a u surrealistów z uaktywnianiem podświadomości w „Plusze” zdają się dominować gry słowne i zabawy.

Tutaj pojawia się zarówno jeden z największych plusów jak i minusów książki. Autor posiada wielką erudycję, jest oczytany i z łatwością panuje nad materią języka. Niektóre zdania uprzyjemniają lekturę, choćby nawet znalezienie w nich sensu było niemożliwe. Jednak z drugiej strony można odnieść wrażenie, że Krawczyk wytoczył wszystkie działa i oddał z nich salwę. Z każdej strony atakują furfanty, filigranowe metresy czy pinusy strobusy (słownik doprowadza do pewnego gatunku sosny), tak jakby celem było wykorzystać cały zapas słów znanych i tych dostępnych w słownikach.

Przez pewien czas z przyjemnością można próbować nadążyć za autorem, ale z kolejnymi stronami staje się to nużące. Z ulgą łapie się kolejnych logicznych fragmentów i z westchnieniem wraca z powrotem do dziwnej kotłowaniny, gdzie zderzają się ze sobą skojarzenia, rymy, nawiązania do kultury wysokiej i popularnej z wyrazami z różnych języków. Na czytelnika czeka 140 stron; dwa rozdziały i errata w postaci wiersza. Jednak już w połowie lektury ma się wrażenie, że odkryło się wszystko, co autor ma zaproponowania. Czasem pojawi się jakiś cięty żart krytykujący kondycję obecnego społeczeństwa, czasem jakaś zbereźność lub oniryczny negliż. Jednak to za mało, żeby utrzymać uwagę czytelnika. Zdarzają się też fragmenty, w których czuć jakieś zmęczenie; to co miało być poetyckie trąci grafomanią, a to co miało być przewrotne jest miałkie i wtórne. W niektórych momentach ma się po prostu ochotę rzucić książką w kąt.

Kiedy lektura zaczyna się naprawdę ciążyć doskonałym remedium jest dołączony do książki audiobook, w którym nareszcie odkrywamy, że faktycznie „Plucha” jest rozpisana na głosy (czego podczas lektury niezbyt doświadczyłem), i to na jakie! Powieść czytana jest przez Krzysztofa Globisza, aktora teatralnego i filmowego, którego nikomu nie trzeba przedstawiać, oraz przez Paulinę Puślednik, najlepiej znaną ze spektaklu teatralnego „Paw królowej” (ekranizacja powieści Doroty Masłowskiej).

Książkę tę trudno polecić i trudno odradzić. Choć można się przy niej dobrze bawić i przebija z niej inteligencja autora, nasuwa się pytanie czy ów nie „zasiedział się przy pustych kielichach erudycji” (cytat z pierwszej strony). Jednak trzeba przyznać, że ciężko znaleźć podobne dzieło na rynku wydawniczym. Jako ciekawostka – na pewno warta uwagi.




Tytuł: Plucha. Od początku do końca rozpisane na głosu, Urojone Misterium
Autor: Arkadiusz Krawczyk
Wydawca: Ściana i papier 2014
Liczba stron: 146

Ocena: 3/6



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 983
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: