Dodany: 26.11.2014 14:30|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Lil i Put: Jak przelać kota do kieliszka?


Recenzuje: Marcin Andrys

„Lil i Put”, czyli albumowy debiut Macieja Kura (scenariusz) oraz Piotra Bednarczyka (rysunki), otrzymał specjalne wyróżnienie w konkursie za komiks utrzymany w duchu twórczości Janusza Christy. I już sama ta nagroda powinna powiedzieć każdemu miłośnikowi nieustraszonych wojów z Mirmiłowa, że trzymają w rękach nieoszlifowany (jeszcze) diament współczesnego komiksu polskiego.

W pierwszym tomie serii, zatytułowanym „Jak przelać kota do kieliszka?”, autorzy zaserwowali nam trzy opowieści utrzymane w konwencji komediowego fantasy. Dwie pierwsze w formie szortów (jedna czerpiąca motywy z mitologii, druga nieznacznie nawiązująca do twórczości Tolkiena) kończących się zabawną puentą. Z kolei ostatnia, tytułowa opowieść stanowi dłuższą fabuła, która niestety nie rozrosła się do ram osobnego albumu (na co myślę była szansa). Łatwo się doszukać w scenariuszach Macieja Kura fascynacji dziełami wspomnianego Janusza Christy. Już tylko nazwanie głównych bohaterów tego tomiku imionami Lil i Put to puszczenie przysłowiowego oczka w kierunku czytelnika, bowiem pierwsi bohaterowie stworzeni przez urodzonego w Wilnie autora nosili imiona Kuk i Ryk (komiks „Kuku-Ryku” publikowany w „Przygodzie”). Lil i Put to również para wędrownych psotników, z rasy małpoludów, inspirowanych zapewne postaciami hobbitów – na co wskazywałyby ich nieproporcjonalnie wielkie względem ciała stopy oraz dość niski wzrost.

Świat wykreowany w umyśle Maćka Kura, a przelany na papier charakterystyczną, miłą dla oka, acz jeszcze w pełni nierozrysowaną kreską Piotra Bednarczyka jest bogaty w najróżniejsze postaci począwszy od centaurów, krasnoludów, elfów, magów, a na entach kończąc. Całość podana w fantastycznej i bajecznej kolorystyce, która nadaje żywiołowości perypetiom pary tytułowych małoludów, a czytelnika kusi do przekroczenia wrót wyobraźni. Lepszego debiutu nie było sobie można wymarzyć.

Każda z opowieści tętni od brawurowo rozpisanych żartów, tak słownych jak i sytuacyjnych, w których z powodzeniem można doszukać się nawiązań do klasycznego komiksu Rene Goscinnego o przygodach Gala Asteriksa czy disneyowskich animacji. Na pewno duża w tym zasługa kreatywności scenarzysty, a jego błyskotliwa żonglerka popkulturowymi motywami sprawia, że album chłoniemy błyskawicznie, śmiejąc się do rozpuku nad kolejnymi dowcipami. Niemniej nie są to żarty niskich lotów, a przemyślane i zręczne dialogi charakteryzujące się niebywałą lekkością, raczej skierowane do nastolatków niż dzieci. To im „Lil i Put” sprawi największą frajdę, bowiem z łatwością odnajdą nawiązania do współczesności. Co nie zmienia faktu, że dorośli również będą się świetnie bawić przy lekturze komiksu.

„Jak przelać kota do kieliszka” to propozycja dla każdego, powiew świeżości na rodzimym rynku komiksowych. Osobiście mam nadzieję, że autorzy dostarczą nam kolejnych przypadków Lila i Puta, bo potencjał mają ogromny i wielką szkodą byłoby, abyśmy nie poznali dalszych losów przesympatycznych małoludów. Ja jestem zachwycony pierwszym albumem, toteż polecam przekonać się na własnej skórze sięgając po pierwszy tom serii.


Ocena recenzenta: 5/6


Tytuł: Lil i Put. Tom 1 Jak przelać kota do kieliszka?
Scenariusz: Maciej Kur
Rysunek: Piotr Bednarczyk
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 04.10.2014 r.
Liczba stron: 48
Format: 215x290 mm
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Papier: kreda
Cena: 24,99 zł


Marcin Andrys jest redaktorem naczelnym portalu Paradoks.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1044
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: