Dodany: 22.07.2009 16:25|Autor: LordRuthven

Książka: Nowy wspaniały świat
Huxley Aldous

3 osoby polecają ten tekst.

Pośród marności przestrzeni i czasu


Little boxes on the hillside,
Little boxes made of ticky-tacky,
Little boxes on the hillside,
Little boxes, all the same.
There's a green one and a pink one
And a blue one and a yellow one
They're all made out of ticky-tacky,
And they all look just the same*.

Wyobraźnia często podsuwa nam wizje przyszłości świata. Jako dzieci marzymy o świecie, w którym wszyscy są szczęśliwi, zadowoleni ze swojej pracy, ze swojego życia. Choroby, starość, wszystko co złe odeszło w zapomnienie. Zostało tylko to, co piękne i dobre. Właśnie takie uniwersum przedstawia Huxley na kartach swojego dzieła. Pięknie? Niekoniecznie.

And the people in houses
who went to the university,
where they were put in boxes,
And they all came out the same.
There's doctors and lawyers
And business executives,
They're all made out of ticky-tacky
And they all look just the same.

W swoją wizję autor wprowadza nas rączym krokiem. Słowami doktora Ośrodka Rozrodu i Warunkowania przedstawia nam (z pierwszej ręki) szczegóły produkcji nowych przedstawicieli rasy ludzkiej. Mamy szczególną okazję zobaczyć taśmy produkcyjne, na których przyszłe alfy, bety, gammy, delty i epsilony podlegają swoistej obróbce, aby po „narodzinach” stać się typowymi przedstawicielami swoich kast. Alfy to ci najpiękniejsi, najmądrzejsi (choć ciągle głupi), przeznaczeni do pracy umysłowej. Epsilony zaś to brzydkie, głupie karły stworzone do najgorszych robót. Wydawać by się mogło, że ktoś w tej hierarchii musi się wkurzyć, rozgoryczony swoją pozycją w społeczeństwie. A jednak wszyscy są szczęśliwi, chętnie wykonują swoje obowiązki i cieszą się, że są akurat alfą, betą, gammą czy epsilonem, a nie kimś innym. Wszyscy są uwarunkowani.

And they all play on the golf-course,
And drink their Martini dry,
And they all have pretty children,
And the children go to school.
And the children go to summer camp
And then to the university,
They all get put in boxes
And they all come out the same.

Społeczeństwo odrzuciło choroby i starość – utrzymuje człowieka w cudownym stanie do wieku 60 lat, by później poddać go eutanazji. Co na to 60-latkowie? Nic – przecież są uwarunkowani.

Społeczeństwo odrzuciło trwałe związki międzyludzkie, małżeństwo, żyworództwo, emocjonalne przywiązanie do drugiej osoby – zastąpiło je hasłem „każdy należy do każdego” i swobodną wymianą partnerów seksualnych (stałość w „związkach” jest niemoralna). Prawdziwy dżentelmen poklepuje kobietę po pośladkach, aby okazać jej względy; w gronie męskim ocenia jej „jakość” w sypialni (sprężystość). Co na to kobiety? Cieszą się – zgodnie z uwarunkowaniem nie przeszkadza im bycie mięsem, lubią to.

Społeczeństwo odrzuciło prostotę rozrywek i doznań – nie ma już gier, do których potrzeba tylko kija i piłki. Teraz każda gra wymaga skomplikowanych urządzeń, co napędza przemysł. Mamy więc golf z przeszkodami, tenis przesuwany, bąk do rąk oraz czuciofilmy.

Społeczeństwo odrzuciło religię i alkohol – zastąpiło je narkotykiem „soma”, który pozwala na bezpieczne szaleństwo (lub poprawę humoru – zależy od dawki) bez bólu głowy następnego dnia.

Życie składa się teraz z pracy, gier sportowych, czuciofilmów i seksu, zaś wąskie szczeliny między nimi wypełnia soma.

Społeczeństwo odrzuciło indywidualność – zastąpiło ją masową produkcją bliźniąt oraz ograniczeniem różnorodności imion. Odpowiednie uwarunkowanie sprawia, że ludzie nie przepadają za chwilami samotności – coś w środku pcha ich w stronę kin oraz boisk sportowych, gdzie wszyscy podobni do siebie robią to samo i nie myślą zbyt wiele.

And the boys go into business,
And marry, raise a family,
And they all get put in boxes,
Little boxes, all the same.
Yeah a green one and a pink one
And a blue one and a yellow one
And they're all made out of ticky-tacky
And they all look just the same.

W takim świecie poznajemy Bernarda Marksa, alfę cokolwiek inną od reszty alf. Bernard jest niski, wątpliwej urody, brak mu pewności siebie. Odrzuca zachowania reszty społeczeństwa, woli samotność. Jego zachowanie jest przyczyną plotek o błędzie w procesie jego produkcji, co miałoby być bezpośrednim powodem jego odmienności. A jednak to nie Bernard jest głównym bohaterem – jest nim Dzikus, którego przywozi ze sobą z wycieczki poza cywilizowany świat, gdzie panuje bród, smród i żyworództwo. Początkowa sympatia czytelnika do pana Marksa słabnie, kiedy narzędziem jego kariery staje się Dzikus. Dalsze opisywanie zdradzi ważne elementy fabuły, więc zatrzymam się w tym miejscu…


Pośród marności przestrzeni i czasu

Wychodzę na ulicę, mijam jedną, drugą, trzecią… kolejną taką samą dziewczynę. Takie same bluzki, buty, spodnie. Identyczne fryzury. W uszach białe słuchawki, w dłoniach iphone’y i ipody lub przynajmniej coś, co ma je przypominać. Niektóre z nich idą z chłopakami-klonami. Wyszli pewnie na ulicę mając jeszcze w głowie to, co telewizja uznała za słuszne im powiedzieć. Ustawiają się w kolejkach po fast food – wszyscy tacy sami. Wychodzą z centrum handlowego dumni z toreb wypchanych szmatami wartymi garści kłaków, które za garść kłaków właśnie wyprodukowali dla nich ludzie z drugiego końca świata (epsilony?). Wracają do domów, przebierają się, robią sobie zdjęcia, wrzucają je do Internetu – niech znajomi widzą, niech oceniają („szczerze”). Później włączają telewizję, przyjmują codzienną dawkę uwarunkowania i idą spać przekonani, że wszystko jest OK, że podkreślili dziś swoją indywidualność, dokonali wyboru podczas zakupów. Nie zauważyli, że ktoś ich potwornie oszukał.



---
* W recenzji wykorzystałem tekst piosenki „Little boxes” Malviny Reynolds. Z braku gotowego tłumaczenia odsyłam do słownika :). Chcących zapoznać się z polskim wykonaniem piosenki zapraszam na You Tube.
Tekst został dość mocno nagięty do polskiej rzeczywistości, więc może jedynie służyć jako pomoc w ogólnym zorientowaniu się w temacie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6359
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: jm1986 23.07.2009 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Little boxes on the hills... | LordRuthven
Dobra recenzja, zwłaszcza ostatni akapit.
Użytkownik: LordRuthven 23.07.2009 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra recenzja, zwłaszcza... | jm1986
Dziękuję :)
Użytkownik: jolietjakeblues 24.07.2009 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Little boxes on the hills... | LordRuthven
Tak, świetna ostatni akapit. Bardzo ciekawa konstrukcja tekstu. I cóż, piękny odbiór książki.
Użytkownik: ettariel 10.08.2009 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Little boxes on the hills... | LordRuthven
Dobrze wpleciony tekst piosenki - faktycznie pasuje. Wszyscy identyczni, myślący tak samo, nie zdający sobie sprawy, że poddano ich manipulacji. Albo raczej - co bardziej przerażające - zdający sobie sprawę i uważający to za całkiem naturalne. Jestem świeżo po lekturze i wciąż nie mogę się otrząsnąć.
No i ciekawe spostrzeżenia w ostatnim akapicie. Przyglądając się życiu wielu ludzi, można dostrzec coraz więcej podobieństw... A każda z tych lalek zdjętych z tej samej taśmy ma poczucie własnej ważności i oryginalności, o której ciągle przekonują ją głosy grzmiące z głośników i kolorowe migające obrazki. Pytanie tylko czy to poczucie niepowtarzalności, choćby nawet puste i nieuzasadnione, da się naprawdę tak łatwo wyrwać z człowieka?
Użytkownik: LordRuthven 21.08.2009 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze wpleciony tekst pi... | ettariel
Trochę jak z Matrixem - nie każdy jest gotów odrzucić system.
Użytkownik: ettariel 01.11.2009 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę jak z Matrixem - n... | LordRuthven
I jak "Rok 1984". W ogóle bunt jednostki wobec systemu to fascynujący temat i przerażający jednocześnie.
Swoją drogą, twórcy Matrixa musieli się w dużej mierze na Huxleyu wzorować - to hodowanie ludzi w butlach... Ten obraz chyba najbardziej utrwalił mi się w pamięci.
Użytkownik: MartineZ1988 03.05.2010 07:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Little boxes on the hills... | LordRuthven
Twój ostatni akapit jest kwintesencją tego, przed czym ostrzega nas Huxley, spokojnie również mógłby być umieszczany na odwrocie okładki, nie odebrałoby to jednocześnie ani grama z uroku lektury.
Użytkownik: Zoana 06.01.2014 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Little boxes on the hills... | LordRuthven
Świetna recenzja, a ostatni akapit zapisuję sobie w czytatniku ku pamięci.
Użytkownik: Pingwinek 14.04.2020 08:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Little boxes on the hills... | LordRuthven
Dobrze, że Biblionetka przechowuje wszystkie recenzje. Huxleya czytałam już dość dawno, a dopiero teraz zrozumiałam, jak bardzo masz rację w ostatnim akapicie i ile smutnej prawdy przekazuje Malvina Reynolds w "Little Boxes". Zresztą cały Twój tekst jest znakomity.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: