Dodany: 25.11.2014 19:18|Autor:

Książka: Marsjanin
Weir Andy
Notę wprowadził(a): parilicium

nota wydawcy


Mark Watney kilka dni temu był jednym z pierwszych ludzi, którzy stanęli na Marsie. Teraz jest pewien, że będzie pierwszym, który tam umrze!

Straszliwa burza piaskowa sprawia, że marsjańska ekspedycja, w której skład wchodzi Mark Watney, musi ratować się ucieczką z Czerwonej Planety. Kiedy ciężko ranny Mark odzyskuje przytomność, stwierdza, że został na Marsie sam w zdewastowanym przez wichurę obozie, z minimalnymi zapasami powietrza i żywności, a na dodatek bez łączności z Ziemią. Co gorsza, zarówno pozostali członkowie ekspedycji, jak i sztab w Houston uważają go za martwego, nikt więc nie zorganizuje wyprawy ratunkowej; zresztą, nawet gdyby wyruszyli po niego niemal natychmiast, dotarliby na Marsa długo po tym, jak zabraknie mu powietrza, wody i żywności. Czyżby to był koniec? Nic z tego!

Mark rozpoczyna heroiczną walkę o przetrwanie, w której równie ważną rolę co naukowa wiedza, zdolności techniczne i pomysłowość odgrywają niezłomna determinacja i umiejętność zachowania dystansu wobec siebie i świata, który nie zawsze gra fair...


Realizowany na podstawie tej książki film reżyseruje Ridley Scott, a główną rolę gra Matt Damon.


[Wydawnictwo Akurat, 2014]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2158
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 16
Użytkownik: jolekp 13.01.2016 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Mark Watney kilka dni tem... | parilicium
Jak na razie jestem po czterech rozdziałach i jestem wręcz dramatycznie rozczarowana tą książką. Ilość technicznego i fachowego żargonu sprawia, że jak na razie w ogóle nie umiem się wczuć w historię i bardziej mam wrażenia jakbym czytała jakąś pozycję popularno-naukową albo (o zgrozo!) instrukcję obsługi jakiegoś skomplikowanego urządzenia, przerastającego moje zdolności pojmowania. Cóż, pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że dalej będzie lepiej, w przeciwnym razie będą to moje najgorzej zainwestowane pieniądze w tym roku ;)
Użytkownik: hburdon 13.01.2016 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak na razie jestem po cz... | jolekp
Raczej bym na to nie liczyła. To jest hard science fiction, jeżeli nie interesuje cię element naukowo-technologiczny, to się wymęczysz.
Użytkownik: helen__ 13.01.2016 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Raczej bym na to nie licz... | hburdon
Ktoś to nazwał "McGyverem w kosmosie" i trafił w sedno.:)
Użytkownik: jolekp 13.02.2016 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Raczej bym na to nie licz... | hburdon
W sumie, ostatecznie nie było aż tak źle. Jak już się przyzwyczaiłam, że nie rozumiem trzech czwartych z tego, co czytam, to jakoś poszło :D. I bohater jest naprawdę rozbrajająco sympatyczny. Muszę kiedyś obejrzeć film, bo mam wrażenie, że ta historia dużo lepiej "wchodzi" w takiej formie (może w końcu ogarnę, co się tam właściwie działo :D)
Użytkownik: hburdon 14.02.2016 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: W sumie, ostatecznie nie ... | jolekp
:)
Nie wiem, czy uda mi się tutaj wkleić link do zdjęcia na fejsie, ale Andy Weir właśnie bardzo ładne pokazał:
https://www.facebook.com/AndyWeirAuthor/photos/a.4​63868883712409.1073741828.462962073803090/86162109​0603851/?type=3&theater
Użytkownik: J 01.03.2016 03:22 napisał(a):
Odpowiedź na: :) Nie wiem, czy uda mi ... | hburdon
Dobre :D Chociaż kto nie czytał, raczej nie zrozumie żartu.
Przyznam, że zainspirowało mnie do zmiany tytułu własnej notki z banalnego kosmicznego Robinsona Crusoe na takiegoż hodowcę kartofli ;)
Użytkownik: Ged 15.05.2016 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak na razie jestem po cz... | jolekp
Tak, początek zdecydowanie pod tym względem kuleje, ale zapewniam, że dalej jest tylko lepiej. Warto się przemęczyć i dotrwać do momentu, kiedy Watney przestaje być jedynym bohaterem opowieści :)
Użytkownik: reniferze 15.05.2016 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Mark Watney kilka dni tem... | parilicium
Rzeczywiście, czyta się kiepsko. Żadnego napięcia, żadnych emocji, tylko techniczne szczegóły. Nie wiem, czy dotrwam do końca, bo mimo ogromu pracy, jaką autor niewątpliwie włożył w stworzenie tak szczegółowej historii, to jest po prostu nudna książka.
Użytkownik: jolekp 15.05.2016 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeczywiście, czyta się k... | reniferze
No tak, ten początek jest tragicznie ciężki, ale potem się to rozkręca, napięcie rośnie, a bohater jest naprawdę świetną osobowością. Też miałam ciężki start z tą książką, ale koniec końców nie żałuję spędzonego z nią czasu, mimo że nie ogarniałam tych wszystkich naukowych szczegółów. A jeśli jednak nie książka, to może film? Nie widziałam go jeszcze, ale podejrzewam, że jest raczej dużo lżejszy w odbiorze :).
Użytkownik: reniferze 15.05.2016 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, ten początek jest... | jolekp
No i skończyłam. Mam mieszane uczucia. Główny bohater rzeczywiście jest sympatyczną osobą, ale cała książka jest tak płaska, jak powierzchnia Marsa. Zakończenie jest oczywiste, a kolejne trudności to wręcz farsa - w końcu ile rzeczy może pójść źle? Nie wiem, naprawdę, co o tym myśleć. Ale film z pewnością może być widowiskowy i wciągający, tu się zgadzam.
Użytkownik: ketyow 16.05.2016 08:05 napisał(a):
Odpowiedź na: No i skończyłam. Mam mies... | reniferze
Ale czytałaś po angielsku? Bo polskie tłumaczenie jest katastrofalne, tłumacz zmienia rzeczy logiczne i proste w niezrozumiałe, często sobie zdania skraca, a nawet zmienia ich sens.

Czy wszystko może pójść źle? Cóż, statki kosmiczne itp. to na pewno najwyższe standardy jakości i przygotowania do każdych warunków, natomiast ja pracuję na statkach morskich i nawet sobie nie wyobrażasz jak zawodne i nieprzewidywalne potrafią być maszyny. Jakbym napisał książkę to też nikt by nie mógł uwierzyć, nie ma dnia bez problemu. ;-)
Użytkownik: ketyow 16.05.2016 08:06 napisał(a):
Odpowiedź na: No i skończyłam. Mam mies... | reniferze
PS. Film dla kogoś kto nie czytał będzie niezrozumiały, bo nie ma tłumaczenia co się skąd wzięło i dlaczego tak a nie inaczej. No i z połowę przygód wycięto.
Użytkownik: reniferze 16.05.2016 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: PS. Film dla kogoś kto ni... | ketyow
Czytałam po polsku, nie mam uwag do tłumaczenia, nic mnie szczególnie nie raziło. Problem w tym, że mimo kolejnych katastrof książka jest po prostu nudna i przewidywalna ;). Nie czekałam z niecierpliwością na rozwiązania problemów, bo jak mówił bohater "setki ludzi z NASA nad tym myślą i na pewno powiedzą mi co zrobić" - tym samym nie odczuwałam żadnych emocji, po prostu mnie to nie wciągnęło. Gdyby nie technika szybkiego czytania (której nie lubię i rzadko używam) pewnie w ogóle bym "Marsjanina" nie skończyła.
Użytkownik: ketyow 16.05.2016 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam po polsku, nie m... | reniferze
Tłumacz "Marsjanina" na cenzurowanym

Nie powiem, żeby książka była nudna - po prostu nie każdego to samo ciekawi :-)
Użytkownik: reniferze 16.05.2016 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Tłumacz "Marsjanina" na c... | ketyow
Nawet nie zauważyłam tego przodem/tyłem :). Spróbuję teraz książki z zupełnie innej beczki Shantaram (Roberts Gregory David), a może kiedy pan Weir napisze nową powieść, to bardziej mi przypasuje.
Użytkownik: ketyow 16.05.2016 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet nie zauważyłam tego... | reniferze
Po tym jak dobrze przyjęto Marsjanina, obstawiałbym raczej, że uzna to za dobry znak i napisze książkę tak skomplikowaną technicznie, że nawet mnie się jej odbiór wyda nudny. ;-)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: